Ja zaczęłam od zachwytu wielkością pudełka, Klara od pisku „Patrz ile małych zwierzątek! Jakie słodkie!”. Przez trzy pierwsze dni nowa gra sprawdziła się na podłodze, małym stoliku, w łóżku i w ogrodzie. Aż dziwne, że żaden z obywateli miniaturowej farmy nie zaginął.
Wiek: 4+
Cena: 49 zł
Ilość graczy: 2-8
Dla kogo: wszyscy
Ocena: Polecam
W skrócie chodzi o to, żeby zapamiętać ustawienie zwierzaków i zamknąć oczy. Jeden z graczy zmienia pozycje figurek, a nasze zadanie to zgadnąć jaki ruch wykonał.
Ilustracje Siscu Bellido są całkiem sympatyczne – jakoś specjalnie dla nich nie oszalałam, ale reszta rodziny uważa, że jestem sztywniakiem, bo są zabawne. Niech będzie. Muszę przyznać, że zalotny koń i owca o niezbadanym ilorazie inteligencji, a zwłaszcza ich KOLANA są faktycznie niezłe.
Po każdej grze Klara zabiera swoją malutką farmę i zaczyna się zabawa. Z tego co zauważyłam zwierzaki mają usposobienie niezwykle artystyczne – najbardziej lubią układać wzory z ciał oraz zabawy cyrkowe. Jestem pewna, że gdybyśmy mieli basen trenowały by pływanie synchroniczne.
Gra pojawiła się w naszym domu dokładnie dzień po zebraniu w przedszkolu Kla. Miałam tam okazję zobaczyć podręczniki – tak dobrze przeczytaliście: PODRĘCZNIKI, bo jak inaczej nazwać zestaw 5 książek z zadaniami do nauki – które Klara będzie przerabiała w tym roku. Przyznam, że zakres wiedzy, jaki musi przyswoić moja jeszcze 5-latka, trochę mnie zaskoczył.
Żebym nie uspokoiła się zbyt szybko, dostałam jeszcze dwa artykuły z opisanymi predyspozycjami i umiejętnościami, które każdy 6-latek musi opanować do dnia pojawienia się w murach szkolnych.
Po cholerę opowiadam to we wpisie o grze? Otóż jedną z metod zalecanych jako przygotowanie dziecka do szkoły jest… granie z nim w gry. Co przede wszystkim ma nauczyć dziecko przegrywania i radzenia sobie z porażkami – podobno jest to kwestią kluczową jeśli mały uczeń ma szkołę przetrwać.
I tu wracam do „1, 2, 3! Szukam!”
Ta gra świetnie wyrabia spostrzegawczość, pamięć wzrokową i pamięć krótkotrwałą. Ale co najważniejsze jest bardzo zabawna. A przez to dobra do nauki przegrywania. Poważnie. Wystarczy trochę inwencji.
U nas wyglądało to tak, że jak grałam tylko z Kla, to zaczęłam tworzyć mini historyjki do kolejnych zmian ustawień zwierzaków. Np. Kiedy Klara zgadła już, że któryś zwierzak zmienił miejsce, to ja mówiłam, że zrobił to bo chciała być bliżej jej kolana / próbuje uciec z podwórka do sąsiadów / chce podsłuchać o czym rozmawiają koń z krową, itd. Mimo że Klara kilka razy przegrała, to jednocześnie tak się śmiała, że uznała grę za świetną zabawę.
GARŚĆ KONKRETÓW, CZYLI CO ZNAJDZIECIE W PUDEŁKU?
32 karty zwierząt, 18 kart akcji, 40 żetonów punktów, 26 figurek zwierząt (w tym 6 koni, 6 krów, 7 prosiaków i siedem owiec), oraz instrukcję, a w niej łatwiejszą opcję gry dla 4-latków. Całość spakowana w pudełko niewiele większe od dłoni – 12,2×17,5×3,8cm.
JAK GRAĆ?
Ustawiamy na stole 10-15 zwierzaków. Dowolnie. Tasujemy kary akcji i kładziemy je tak, by nie było widać co na nich jest. Każdy gracz bierze do ręki zestaw kart z kolorami (4 karty).
Wszyscy patrzą na zwierzaki, potem zamykają oczy, a jeden z graczy losuje kartę akcji i wykonuje zadanie, które na niej jest, np. zabiera jednego konia. Pozostali gracze otwierają oczy, gracz wykonujący ruch zadaje odpowiednie pytanie. np. Które zwierze schowało się w pudełku? Gracze odpowiadają wybierając odpowiednią kartę (lub dwie w przypadku zamiany zwierzaków miejscami) i wszyscy na raz je pokazują. Tak zdobywa się punkty.
Nie jest to opis zbyt dokładny gry, ale nie mam ambicji zastąpić instrukcji.
Ściskam i zapraszam do obejrzenia zdjęć – na końcu czeka specjalnie zadanie dla Was 🙂
UWAGA! Zadanie dla Was – tu możecie zobaczyć na czym polega gra. Spróbujcie odgadnąć jakie ruchy wykonały zwierzaki na zdjęciach. Tylko bez ściemniania, nie porównujcie zdjęć, spróbujcie zapamiętać jedno i dopiero porównać z kolejnym.
Oto możliwości ruchów: 1. Jeden zwierzak mógł dojść 2. Jeden zwierzak mógł odejść 3. Dwa zwierzaki mogły zamienić się miejscami 4. Jeden zwierzak mógł zmienić miejsce
Fajne 🙂
Pudełko mnie się nie podoba, to znaczy rysunek. Ale gra, te pionki i sam pomysł jest świetny. Zwłaszcza podobają mi się zdjęcia. Ściskam cieplutko 🙂