Kiedy byłam mała Babcia Rozalia opowiadała mi, że kiedy ona była dzieckiem, to każda kobieta prowadząca dom umiała szyć, wyszywać, robić na drutach i szydełkować. Nawet jak któraś tego nie lubiła, czy wychodziło jej to bez rewelacji, to – jeśli nie miała służącej – nie miała wyboru. Dziś te same umiejętności wydają się coraz bardziej retro, czy nawet egzotyczne.

Wiek: 7+ polecana, można od 6+ (ale tylko w obecności rodzica/opiekuna)
Cena: 114 zł
Dla kogo: raczej dziewczynki, młodsza i starsza podstawówka
Ocena: zdecydowanie polecam

Im więcej słyszę o umiejętnościach miękkich, tym ważniejsze wydają mi się umiejętności – nazwijmy to – praktyczne. Zresztą zawsze wolałam rzemieślników od „artystów”, a największy podziw do dziś wzbudzają u mnie ludzie potrafiący zrobić coś „od białej kartki”. Czy to jest sukienka, stół, budowa domu, kiełbasa, zaproszenie z odręczną kaligrafią czy sad z warzywniakiem, nie ma znaczenia. Ważne, żeby umieć coś zrobić samemu. Coś namacalnego, nie wirtualnego. Powtarzam to dzieciom do znudzenia – wiadomo, od tego są rodzice.

W każdym razie z tego właśnie mojego przekonania pojawił się u nas Zestaw do nauki wyszywania. W tej serii i takiej samej cenie można kupić też Zestaw do nauki szycia.

Powiem szczerze, myślałam o kupieniu dla Klary, a przy okazji dla domu, tradycyjnego, rozkładanego kuferka, jaki miała moja Mama. I Mama mojej Mamy. Widziałam w wyobraźni jak kupuję kuferek, a do niego piękne nici, igły, guziki, naparstki, nożyczki i masę innych śliczności. Tak się nosiłam z tym pomysłem… kilka miesięcy. Aż w końcu uznałam, że pora się otrząsnąć. Ciągle coś wymyślam a czasu brak. Poza tym ten kuferek to mogę kupić sobie jak będę miała czas wrócić do szycia, a nie wmawiać sobie, że to dla córki, co do której nawet nie wiadomo czy zainteresuje się takim rodzajem spędzania czasu.

Dwa kolejne powody dla których porzuciłam swój pomysł to: miejsce na kuferek – a raczej jego brak oraz kłopot z przenoszeniem/przewożeniem takiego pakunku. Przemyślałam i jednak dla mnie najważniejsza jest możliwość zabawy w ogrodzie. No i na wakacyjnych wyjazdach. Ale samego szycia nie odpuściłam i tak pojawił się u nas pokazywany dziś zestaw.

Z CZEGO SKŁADA SIĘ ZABAWKA i CO DAJE DZIECKU?

Jest to kolorowe, blaszane pudełko 26x18x5,5 cm z „szybką” przez którą widać co jest w środku. A co jest? Tak więc: koraliki, 15 guzików, 10 kolorów muliny, naparstek, nożyczki, nawlekacz, płótno, mini tamburynek do wyszywania, 15 filcowych kształtów (litery, serca), kilka dodatkowych ozdób, kartki z wzorami do wyszycia, instrukcja (pokazano w niej różne ściegi) i dwie, prawdziwe igły średniej wielkości. Całkiem sporo jak na początek.

Co zabawa igłą daje dziecku? Poza umiejętnością szycia, przyszycia guzika, czy wyszywania, mamy tu jeszcze: ćwiczenie paluszków, precyzji, oczu, wyobraźni, kreatywności, projektowania.

Klara na początek wybrała motylka i ozdobiła go, tak jak widać na zdjęciu. Przy okazji przyszła guziki i nauczyła się ściegu fastrygi. Nie były to jej pierwsze guziki, ani pierwsza fastryga, bo wcześniej kilka razy bawiła się gotowymi zestawami do szycia dla młodszych dzieci – z dużą plastikowymi igłami i podziurkowanymi materiałami. Pokazywałam je TU i jeszcze TU.

Trochę się bałam prawdziwej igły, ale obyło się bez najmniejszego wypadku. Następnego dnia Klara sama zaproponowała, że spróbuje wyszywać. Wybrała ścieg, nie ukuła się, a i wyszło jej całkiem nieźle. W dodatku zabawy z szyciem trwają całkiem długo, bo prawie pół godziny. Wierzcie mi, że na początek to naprawdę dobry czas koncentracji na precyzyjnym i wymagającym zajęciu jakim jest szycie. A Kla wyraźnie widzi w tym zabawę, i to jest najważniejsze.

Ja nauczyłam się szyć w szkole podstawowej. Mam nadzieję, że Klara też będzie miała to na zajęciach, choć jeśli chodzi o Aleksego to akurat na lekcjach prac technicznych miał jakieś mniej praktyczne zadania. No i była to tylko godzina w tygodniu, podczas kiedy ja miałam dwie i były na końcu zajęć, więc jak ktoś nie skończył (robić sałatki, szyć fartuszka, zbijać karmnika) to nauczycielka pozwalała zostać dłużej i nawet czasem pomagała.

Wracając do zestawu, jest to moja kolejna propozycja dla Klary na leniwe wakacje. Coś nowego, coś przydatnego i jak na razie – coś, co jej się podoba.

UWAGA, INFORMACJA OD ORGANIZATORA AKCJI – SKLEPU EDUKATOREK:
Post powstał w ramach akcji „Bawię się z Edukatorkiem”. Akcja ma na celu zaprezentowanie rodzicom pomysłów na zabawy przy wykorzystaniu asortymentu sklepu. Do udziału zaproszone zostały mamy blogerki, które przygotują wpisy w 4 kategoriach: bawię się – na wesoło, naukowo, aktywnie i kreatywnie.
Zapraszamy do śledzenia naszego FB i całej akcji, ponieważ na jej zakończenie przewidujemy SUPER KONKURS – szczegóły już wkrótce!