Pokazałam te puzzle przyjaciółce, polecając je dla synka, jako jedną z najlepszych zabawek jakie mieliśmy. W efekcie teraz zieje na mnie ogniem, bo ma już kupione i schowane prezenty na Gwiazdkę, a puzzle są naprawdę fajne. Wersji jest kilka – zwierzaki, auta, farma – ale mnie najbardziej spodobały się instrumenty. No i pisaliście, że brakuje Wam na blogu zabawek muzycznych.
Wiek: 2-5 lat
Cena: 55 zł
Dla kogo: dziewczynki, chłopcy, dwulatki, przedszkolaki
Ocena: zdecydowanie polecam, świetne połączenie zabawy z treningiem małej motoryki i edukacją muzyczną
PUZZLE DŹWIĘKOWE są u nas już miesiąc. Zauważyłam, że im bardziej podoba mi się jakaś zabawka, to dłużej zwlekam z recenzją czekając na wpadkę, dopatrując się ukrytego defektu. Tym razem sprawdzałam działanie baterii, bo jak pokazywałam, że te puzzle mi się podobają, to czytelniczka na FB skomentowała, że jest problem z dźwiękiem kiedy słabną baterie.
Na razie jednak, mimo intensywnego używania puzzli przez Klarę i wszystkie odwiedzające nas dzieci, baterie nadal działają, więc nie mogę powiedzieć jak brzmią instrumenty, kiedy energii jest mało.
Jak zawsze w przypadku zabawek z głosem pojawia się pytanie o jakość dźwięku. Czy można rzeczywiście rozróżnić instrumenty? I czy melodia jest przyjazna, czy z tych doprowadzających rodziców do obłędu? Dźwięk jest wyraźny, dość głośny (ale nie ogłuszający). Każdy instrument po włożeniu na miejsce „odgrywa” kilkunasto-nutową melodię „Stary Donald farmę miał”. I można rozróżnić instrumenty. Oczywiście 30 lat temu sam fakt, że zabawka ma element elektroniczny był wydarzeniem.
Zabawa polega na włożeniu puzzla na miejsce (wyżłobienie w drewnie z takim samym obrazkiem). Do dopasowania dziecko ma osiem puzzli z niewielkimi uchwytami – świetnymi do ćwiczenia chwytu szczypcowego, tego co potem jest potrzebny do rysowania i pisania. Instrumenty układa się w otworach w płycie drewnianej o wielkości 30×22,5×2,5cm.
Po ułożeniu puzzla pojawia się dźwięk, krótka melodyjka grana na instrumencie z obrazka. Zabawka nie ma podpisów (bo jest dla mniejszych dzieci), więc zadaniem rodzica jest podanie nazwy kolejnych, poznawanych instrumentów. I to właściwie wszystko. Proste, dobrze zaprojektowane i świetnej jakości.
Mojej sześciolatce puzzle bardzo się podobają, więc wyobrażam sobie, że dla 2-4 latka czyli odbiorcy docelowego, to może być zabawa (i nauka) na naprawdę długo.
Zresztą sama pamięta z dzieciństwa, że uwielbiałam zabawki które „nagradzały” moją aktywność dźwiękiem lub światełkiem (pamiętacie gry typu „Mózg”?) to było dla mnie szalenie wciągające. Czułam się naprawdę sprawcza, że potrafię doprowadzić do zapalenia się czerwonej lampeczki, albo dźwięku „iooioo” i nawet nie zauważałam, że czegoś się przy okazji uczę.
Jedyny minus jaki niestety cechuje zabawki „Melissa i Doug” (które bardzo lubię) to brak opakowania. Czyli puzzle przechowujemy zawsze poziomo, żeby nie wypadły, bo jeśli nie zostały odłożone na miejsce, to może się okazać, że w środku nocy gitara postanowi odegrać swoją melodię, a perkusja odezwie się nad ranem. No ale ja zawsze marudzę w kwestii opakowań i nic oprócz wytrzymałego, dobrze zamykanego pudła mnie nie satysfakcjonuje (łatwość przechowywania przede wszystkim!).
Niedogodność wynikająca z braku pudełka nie zmienia faktu, że jest to zabawka w której stosunek ceny do jakości, pomysłu, wartości edukacyjnej i przede wszystkim: czasu, jakie dziecko spędzi zajęte – jest BARDZO DOBRY.
Puzzle dźwiękowe to rewelacyjna zabawka, wcześniej o czymś takim zupełnie nie słyszałam. Natrafiłam na nie przez przypadek, zainteresowałam się bardziej tematem i kupiłam takie https://www.nefere.pl/1324,Puzzle-dzwiekowe-Instrumenty-muzyczne?cid=188 swojej córce, która była zachwycona 😀
Te z instrumentami były dostępne w TkMaxx za… Ok 30 zł. Były super, ale po 2 miesiącach melodyjki sie urywały a teraz juz tylko 1 dzwięk słychać. Zmiana baterii nic nie dała :'( mamy z innej firmy puzzle dzwiękowe farma i śmigają już 2 rok. To dzięki puzzlom muzycznym córka polubiła puzzle.