Jeden z 5 NAJLEPSZYCH SKLEPÓW DLA DZIECI. W tym roku Pikinini zostało laureatem tytułu „TU KUPUJĘ. Sklep rekomendowany przez czytelników Zabawkator.pl”. W ubiegłym roku zabawkę z tego sklepu – Małego pacjenta Ervina – wybraliście na Zabawkę roku 2014. Sklep jest firmą rodzinną, a dziś rozmawiamy z jego założycielką AGNIESZKĄ IDZIAK.

Jako uzasadnienia swoich wyborów w głosowaniu na najlepszy sklep pisaliście najczęściej o doskonałych działach tematycznych (np. „zabawy z literaturą”, „dziecko w ogrodzie”, „dziecko gotuje”,„dziecięce pasje”), wspaniałej obsłudze ze spersonalizowanym doradztwem i unikalnym asortymencie.

Zgadzam się z tym. Sama wielbię ich za dokładnie to samo, zwłaszcza, że dział „Zabawy z literaturą” dotyczy głównie autorów szwedzkich, a „dziecko w ogrodzie” ma naprawdę doskonale dobrany asortyment od pudełek do obserwacji owadów i roślin, po – wzbudzającą ogromne emocje – hodowle motyli.

Pikinini to nie tylko sklep, ale też blogi, m.in. o starych zabawkach i o dzieciństwie . A Agnieszka Idziak oprócz tego, że sama jest mamą, prowadzi sklep dla dzieci oraz blogi związane z tematyką dzieci/dzieciństwo, to jest również autorką książki „Cztery żywioły i dwa koziołki” i sama oprowadza dziecięce wycieczki po Poznaniu. A poza tym pracuje zawodowo.

Przez to wszystko mam wrażenie, że doba Agnieszki trwa 48 godzin. A po naszej rozmowie myślę też, że Pikinini jest tak inspirującym sklepem nieprzypadkowo.

Na zdjęciu mała Agnieszka i Agnieszka dziś, a konkretnie w 2014 podczas rozdania nagród Magellana. Figlarny uśmiech typu „zaraz coś zbroję” nie_do_pomylenia. ZAPRASZAM NA ROZMOWĘ.

Skąd wziął się pomysł na sklep – asortyment, towarzyszący blog, nazwę?

Tworząc Pikinini, myśleliśmy o miejscu, które będzie inspirowało rodziców do wartościowego spędzania czasu z dziećmi, w sposób, który przyniesie im wzajemny rozwój i radość.

Zwracamy uwagę na to, by przedmioty znalezione u nas pozwalały na wspólną zabawę, czytanie, gotowanie, majsterkowanie, szycie, by światy dorosłych i dzieci nie były sobie obce, zamknięte w odrębnych przestrzeniach. Chcemy by dorośli przypomnieli sobie własne dzieciństwo, a dzieci rozwijały swoje pasje i wrażliwość na świat.

W podążaniu tą drogą ma pomagać nie tylko asortyment sklepowy, ale też blogi jako miejsca kontaktu z tymi, którzy do nas zaglądają. Na blogu Pikinini dzielimy się pomysłami na twórcze spędzanie czasu. Piszemy o naszych doświadczeniach, o ciekawych ludziach, książkach, miejscach.

Blog o starych zabawkach to przestrzeń, w której wspólnie z naszymi czytelnikami tworzymy galerię zdjęć. Dzięki tym wspomnieniom podkreślamy wartość dobrej zabawki, która nie służy tylko krótkotrwałej rozrywce, ale niesie też ze sobą wartość emocjonalną. Można przekazać ją na przykład kolejnym pokoleniom wraz z opowieścią o własnej historii. Dzięki blogom poznajemy ciekawych ludzi, wnoszących i w nasze życie wiele dobrego.

Słowo „pikinini” oznacza w języku kreolskim „dziecko”. Jest proste do wymówienia zarówno dla naszych polskich klientów jak i dla zagranicznych kontrahentów. Podkreśla nasze zainteresowanie światem, a tych, którzy do nas zaglądają zachęca do poszukiwań jego znaczenia.

Na zdjęciach pikininiowa rodzina w Astrid Lindgren’s World w Szwecji.

Kto tworzy Pikinini? Czy jesteście związana zawodowo, albo wykształceniem z branżą dziecięcą?

Pikinini to firma rodzinna. Wszyscy pracujemy zawodowo również w innych obszarach, nie związanych z branżą dziecięcą.

Z dziećmi spotykamy się jednak bardzo często na weekendowych, rodzinnych wycieczkach po Poznaniu. Wspólne spacery związane są z książką „Cztery żywioły i dwa koziołki”, której jestem autorką. Na wycieczki zabieramy ze sobą sporo przedmiotów, wśród nich takie które można kupić w Pikinini. Świetnie sprawdzają się w terenie i w bezpośrednim kontakcie z dużymi grupami dzieci.

Od kiedy funkcjonuje sklep? Jak znajdujecie i dobieracie produkty?

Sklep otworzyliśmy w kwietniu 2009 roku, działa więc już ponad 6 lat. Pomysły na zabawki, które pojawiają się na naszych wirtualnych półkach przywozimy z całego świata. Obserwujemy dziecięce zabawy, sposoby spędzania czasu w rodzinach, odwiedzamy małe warsztaty i rozmawiamy z ciekawymi artystami. Spośród książek staramy się wybierać takie, które sami uważamy za interesujące, nie kierując się wyłącznie ewentualnym dużym popytem.

Który z pikininowych skarbów cieszy się największym zainteresowaniem dzieci i rodziców?

Moglibyśmy wskazać kilka takich przedmiotów, ale co ciekawe, ich popularność jest zmienna. Wiele zależy od kontekstu w którym je osadzamy, od inspiracji, korzyści z zakupu, który podpowiadają rodzicom blogowe wpisy, zdjęcia, pomysły na wykorzystanie.

Rodzice chętnie kupują przedmioty służące obserwacji, np. pojemniki z lupami do krótkoterminowego przechowywania w nich roślin i zwierząt, zestawy do szycia i robótek ręcznych. Popularnością cieszą się zestawy foremek i pacynki.

Wydaje mi się, że nie doceniane bywają drewniane klocki do budowania. Być może ich popularność spadła z powodu nowoczesnych zestawów Lego. Kontakt z naturalnym drewnem jest jednak zupełnie innym doświadczeniem, zabawa tradycyjnymi klockami bardzo rozwija kreatywne myślenie. My szczególnie polecamy zestawy drewnianych elementów do konstruowania domków, labiryntów czy kulodromów. To zabawa na długie godziny, za każdym razem inna.

Zachęcamy też do bliższego zainteresowania się lalkami, produkowanymi przez uznane firmy z ogromną, historyczną tradycją. Takie lalki z upływem lat bardzo zyskują na wartości, ich aukcyjne ceny potrafią przyprawić o zawrót głowy. Może się więc okazać, że dobra zabawka to przyszłościowa inwestycja. Choć oczywiście przede wszystkim powinna wspierać rozwój dziecka.

Z jakimi trudnościami mierzy się niewielki, polski sklep na rynku zdominowanym przez światowe sieciówki?

Sens naszej pracy nadaje przyjęta misja działania Pikinini. To, że chcemy promować tylko wartościowe przedmioty, inspirujące kreatywnych, chcących rozwijać się odbiorców.

Sieciówki, nastawione są na szybki zysk, który przynoszą im kształtowane przez masową reklamę krótkotrwałe i sztuczne zachcianki dzieci. Te korporacje dysponują ogromnymi możliwościami finansowymi, wielkimi powierzchniami w centrach handlowych i budżetem na reklamę. Są jednak rodzice, którym brakuje w takich sklepach autentycznego zainteresowania prawdziwymi potrzebami dzieci. Tych właśnie ludzi zapraszamy do Pikinini.

Pokazałam sklep Pikinini na blogu, ponieważ jest on laureatem tytułu
„TU KUPUJĘ. Rekomendacje czytelników Zabawkator.pl”