Drugie pudło z nowej serii „Już gram” przeznaczonej dla dzieci od drugiego roku życia. „Mamusie” również zostały objęte patronatem przez Zabawkatora, bo – jak wiele razy pisałam – popieram polskie gry dla małych dzieci. Kiedy kilka lat temu szukałam ich dla mojej córki, rynek był bardzo ubogi, a jeśli coś się pojawiło, było zagraniczne i niestety drogie. Gra, którą dziś pokazuję kosztuje niecałe 30 zł, a jak się dobrze poszuka, to można ją znaleźć w jeszcze lepszej cenie (wyszukiwarka pod wpisem pokazuje od 21 zł).
WIEK: 2-4 lata
CENA: 29,90 zł (wyszukiwarka cen pod wpisem pokazuje od 21,7 zł)
DLA KOGO: przed przedszkolaki, przedszkolaki z pierwszej grupy
OCENA: zdecydowanie polecam
Z tej serii Granny pokazywałam niedawno grę „Auta” (klik, klik).
Jest to druga gra w tej serii nad którą Zabawkator ma patronat – możecie zobaczyć logo na opakowaniach. Z tego powodu do końca kwietnia możecie zdobyć zestawy z wszystkich czterech gier (dwie kolejne pokażę wkrótce) na Facebooku bloga i subskrybując newsletter – na dole po prawej stronie jest miejsce gdzie można wpisać swój adres mailowy.
Co mamy i jak w to gramy? Mamy pudło o wymiarach 19x27x5cm, a w nim instrukcję, plakat i 24 elementy układanki. Puzzle są z grubej tektury i mają bardzo ładną grafikę. Ilustracje są proste, ale zauważcie, że każda z nich mówi coś o zwyczajach pokazanych zwierząt: sowy latają nocą, pingwiny jedzą ryby, kangury noszą młode w kieszonkach, bobry gryzą drewno a owieczki są ssakami – ssą mleko mamy.
Możemy układać puzzle. Tak, na początek dopasowanie kilkunastu par dwuelementowych puzzli naprawdę wystarcza. Że jest zbyt łatwe? Nie jest. Jeśli rozsypiemy puzzle i dwulatek będzie musiał je wszystkie dobrać i połączyć (12 par) to będzie to dla niego naprawdę sporym wysiłkiem, zwłaszcza jeśli chodzi o koncentrację.
Gra na czas. Wybieramy mamusie i dzielmy pomiędzy graczy. Na środku kładziemy puzzle z młodymi. Na hasło „start” każdy musi jak najszybciej znaleźć potrzebne mu puzzle i połączyć dzieci z mamusiami.
Memo. Czemu nie? Możemy odwrócić karty i szukać par.
Jak to jest z grupą wiekową? Ostatnio, przy recenzji „Aut” pisałam o tym czy i dlaczego warto wprowadzać gry do zajęć małych dzieci. Dziś odpowiem na pytanie, które zadajecie do całej serii „Już gram” – czy dwulatek rzeczywiście będzie zainteresowany tymi zabawkami? Czy będzie umiał się w nie zaangażować?
Jak ze wszystkim: to zależy od dwulatka. Jeden wciągnie się w zabawę, podejmie wysiłek, będzie dążył do samodzielnego rozwiązania zadania – czy dopasowania puzzli (sprawę ułatwiają jednakowe kolory kompletów kafelków), czy wetknięcia jednego w drugi. Inny dwulatek zwyczajnie nie będzie miał jeszcze takiej dojrzałości, cierpliwości, umiejętności koncentracji i gra będzie musiała poczekać pół roku, a może rok, półtora? Nic nie szkodzi.
Pamiętajmy, że nie chodzi o to, że dzieci w tym samym momencie mają robić to samo. O co więc chodzi? O to, żeby dzieci miały te same możliwości. Poznania, sprawdzenia, zaadaptowania dla siebie, lub odrzucenia. Po 16 latach macierzyństwa mogę zaryzykować stwierdzenie, że tak naprawdę jedyne i najlepsze co możemy zrobić dla swoich dzieci, to stwarzać im możliwości. A to, co z nimi zrobią zależy tylko od nich. Tak, w wieku dwóch lat też.