Sielanka – to słowo przychodzi mi do głowy gdy patrzę na pudło „Ogród”. Poza tym, że jest to wciągająca gra, to ma dwie dodatkowe zalety. Po pierwsze tematem jest ogrodnictwo, więc dziecko poznaje ptaki, warzywa, kwiaty, owoce, itd. Idealna zabawka na wiosnę. Możemy pozostać przy tym, co znajdziemy w grze. Możemy rozmawiać o zakładaniu ogrodu, pracach ogrodowych, co daje prowadzenie ogrodu, jakie narzędzia są potrzebne, itd. Po drugie: JEST TO POMOC DO NAUKI JĘZYKA. Ponieważ poza polską instrukcją wszystkie nazwy są po angielsku. No i piękna grafika. I jeszcze puzzle można dokupić do kompletu.
WIEK: 5+
CENA: 96,90 zł
DLA KOGO: starsze grupy przedszkola, młodsze klasy podstawówki, również przedszkola i szkoły językowe
OCENA: zdecydowanie polecam za temat przyrodniczy, ilustracje i możliwość nauki angielskiego
Tutaj znajdziecie grę: GRA PLANSZOWA OGRÓDEK a tu możecie zobaczyć puzzle do kompletu, które niedawno pokazywałam (też do nauki angielskiego) PUZZLE OGRÓDEK.
JAK GRAMY W OGRÓD? CO JEST W PUDLE?
Zasady są bardzo proste. Oto każdy gracz ma stworzyć własny ogród. Mamy tu sprzedawców, więc i handel, kręcenie tarczą (zamiast kostki), tracenie zdobytych elementów i powrót do domu. Powodzenie w grze opiera się głównie na szczęściu (kręcenie tarczą) i trochę na strategii (który element oddać), więc jest dobra dla mniejszych dzieci. Wygrywa ten, kto zapełni swoją część i wróci do domu, zbierając elementy z: drzew owocowych, warzywnika, ziół, kwiatów i ptaków.
Pudło wielkości 24 x 24 x 4,5 cm jest z bardzo grubej i mocno lakierowanej tektury. Podobnie wszystkie elementy gry. Dodatkowo całość została nadrukowana przy pomocy nietoksycznych farb i producent zapewnia, że nawet gdy dziecko będzie przeżuwało elementy, to nic mu się nie stanie. Ja oczywiście odradzam, bo dziecko może i nic nie będzie, ale co z grą? A już zupełnie poważnie: gra jest w 90% wykonana z materiałów nadających się do recyklingu.
Można grać w 2 do 4 osób, od 5 lat (myślę, że to dobrze oszacowany wiek, choć czterolatek z pomocą mamy może zagrać ze starszym rodzeństwem). W pudle znajdziecie planszę rozkładaną wielkiej urody 45 x 45 cm. Koło do kręcenia ze strzałką stylizowaną na brzozę (miłość). Cztery pionki z podstawkami (podstawek jest dwukrotnie więcej, chyba na zapas). 20 elementów ogrodu. Co ważne – jest też polska instrukcja. Naprawdę nie lubię gdy nie ma polskiej instrukcji i sklep każe ją sobie ściągnąć z Internetu i wydrukować.
WSPANIAŁA GRA DLA PRZEDSZKOLAKÓW I SZKOLNIAKÓW
O nauce języka angielskiego przeczytacie w kolejnym akapicie. Teraz chcę zwrócić waszą uwagę na tematykę gry. Ogród to jeden z trendów zapowiadanych w zabawkach na najbliższe lata. Właściwie nie tyle ogród, co cała tematyka rolnictwa i uprawy roślin, a zwłaszcza to, co służy pozyskiwaniu jedzenia.
Trend ten wyznaczony został – jak każdy – dwojako. Z jednej strony dyktują go projektanci szukając niszy, czegoś, czego jeszcze nie było, albo zostało zaniedbane. Z drugiej projektanci odpowiadają na sygnały płynące z rynku – w tym wypadku przykładowo takie: „Dzień dobry, czy macie państwo zabawkę, która pokazuje dzieciom gdzie jest produkowane jedzenie?”, „Czy znajdę tu jakąś grę o uprawie warzyw i owoców?”, „Chcę pokazać dzieciom jak wygląda gospodarstwo, macie coś takiego?”, itd. Tak. Pamiętajmy, że badania z krajów wysoko cywilizowanych pokazują, że – zależnie od kraju – od 50 do 80 procent dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym nie potrafi odpowiedzieć na pytanie skąd się biorą podstawowe produktu spożywcze (!).
Oczywiście nasze wiedzą. Ale nie zaszkodzi jeśli czasem o tym z nimi porozmawiamy. Zwłaszcza, że temat ogrodnictwa jest wręcz stworzony do wiosennej pory.
POMOC NAUKOWA DLA DZIECI – GRAJĄC UCZYMY SIĘ ANGIELSKIEGO
Gra ma dołączoną instrukcję po polsku, ale podpisy na planszy i elementach dodatkowych są w języku angielskim. To dobrze, czy źle? Doskonale, bo oznacza, że dziecko pozna (a może my z dzieckiem) ok. 30 słówek. Pozna je podczas zabawy, czyli w najbardziej sprzyjający zapamiętywaniu i bezinwazyjny sposób. Jeśli zabawa ma mieć wymiar edukacyjny, przed rozgrywką sprawdzamy czy sami dobrze znany i poprawnie wymawiamy wszystkie słówka.
Oczywiście musimy najpierw zapoznać dziecko z polskimi nazwami ogrodowymi – bo nie wszystkie są dla pięciolatka tak oczywiste jak tulipany czy pomidory. Po rozgrywkach, warto utrwalić słówka. Świetnym sposobem będzie wspólne narysowanie wymarzonego ogrodu – jeśli chcemy rozszerzyć naukę, można dodać huśtawki, zjeżdżalnię, domek do zabaw, ale też tajemniczy staw, czy norkę królika. Możemy oczywiście lepić z plasteliny, wyklejać, opowiadać wymyślone historie – ważne, żeby zainspirować się tematem ogrodu.
Proszę, spójrzcie jeszcze raz na zdjęcia, bo mam wrażenie, że za mało podkreśliłam przepiękną grafikę, czyste, wiosenne kolory i jakość wykonania z najwyższej półki. Piękna, prawda?