Dziś mam dla Was wyjątkowy przegląd prezentów dla dzieci, który – mam nadzieję – będzie pomocny przed nadciągającą Gwiazdką, ale nie tylko. Oto 10 ZABAWEK, GIER I UKŁADANEK, które tak różnią się między sobą stylem rozgrywek, że każdy znajdzie coś dla siebie. A to znaczy, że nadciągający wolny, rodzinny czas, będzie można spędzić na emocjonujących rozgrywkach. Dlaczego to takie ważne? Bo wspólna, ekscytująca zabawa, najlepiej wpływa na wzmacnianie rodzinnych więzi.
Wszystkie produkty z dzisiejszego przeglądu znajdziecie na stronie ALEXANDER ➡ KLIK.
WYNIKI ROZDANIA!
Zestawy „Mały konstruktor” powędrują do: monikakasprzak89@…, u.brykała@… i aisolane@… Na adresy do wysyłki (z numerami telefonów), czekam tydzień pod adresem ania@zabawkator.pl 🙂 Gratuluję i dziękuję za zabawę 🙂
PRZEGLĄD PREZENTÓW DLA DZIECI 5–15 LAT
Wszystkie propozycje ułożyłam wiekiem rosnąco. Można się nimi bawić przeważnie w 2 do 4 osób, więc sprawdzą się w święta przy małych rodzinnych rozgrywkach. Ale są też gry, w które można zagrać zespołami, lub większą grupą. Jeśli szukacie szerszego wyboru gier imprezowych, w które może grać 6, 8 czy 10 osób, to polecam poprzedni przegląd z takimi propozycjami GRY IMPREZOWE ➡ KLIK.
Recenzję VIDEO zabawek z dzisiejszego przeglądu, możecie zobaczyć na live (od 15 minuty):
Przegląd gier i układanek dla dzieci 4-15 lat + ROZDANIE
Publiée par Zabawkator sur Mercredi 5 décembre 2018
RACH, CIACH!
WIEK: 5+, LICZBA GRACZY: 2–4
To na rozgrzewkę zacznijmy od typowej zręcznościówki. Czyli zabawy trenującej nie tylko refleks i szybkość, ale też uważność i dokładność. Dlaczego? Bo nie wystarczy szybko wykonać jakiejś czynności. W tej grze trzeba najpierw uważnie obejrzeć kartę, potem dokładnie wykonać zadanie, a to wszystko na czas.
Zasady gry są bardzo proste. Z potasowanych kart jeden z graczy odsłania jedną i kładzie tak, aby wszyscy mogli ją zobaczyć. Każdy z graczy jak najszybciej próbuje odtworzyć liczbę i kolejność kolorów nawlekając kulki na słomki. Kto zrobi to pierwszy, ten naciska dzwonek. Runda kończy się, sprawdzamy co udało nam się ułożyć i – jeśli zrobiliśmy to poprawnie – ruszamy naszym pionkiem po planszy.
Świetna zabawa dla maluchów, jeśli chodzi o przygotowanie ich do… czytania poleceń w szkolnych zadaniach. Brzmi nieprawdopodobnie? Wiem, ale tylko dla rodziców przedszkolaków. Rodzice szkolaniaków już wiedzą, jak ważne jest by dziecko uważnie przeczytało treść zadania, ZANIM zacznie je robić. To pokazuje gra „Rach, ciach!”. Możesz być najszybszy i najsprawniej nawlekać kulki, ale jeśli nie sprawdzisz uważnie karty, to i tak przegrasz.
Grę znajdziecie tu KLIK. W pudle mamy: planszę do gry, cztery pionki, 24 duże kule w 6 kolorach, cztery podstawki z rurkami, dzwonek (świetnie się sprawdza w innych zabawach dla dzieci), 55 kart, instrukcję.
KRÓLIK W OGRODZIE
WIEK: 6+, LICZBA GRACZY: 2
Tu może być tylko dwóch graczy, ponieważ każdy z nich ma przypisaną konkretną rolę. Możesz być ogrodnikiem, albo królikiem. Jest to typowo losowo–strategiczna gra z czymś, co u nas się zawsze sprawdza, czyli budowaniem tuneli. U Was też tak jest, że dzieci uwielbiają gry z tunelami? Tym razem historia rozgrywa się między dwoma przeciwnikami. Roztargniony ogrodnik sadzi dynie i marchew, ale zapomina jak rozmieścił warzywa. Tymczasem do ogrodu zakrada się królik, który chce wykraść marchew. Ogrodnik buduje ścieżki do dyń, królik kopie tunele do marchwi. Który zrobi to szybciej?
Prosta fabuła, dość krótkie rozgrywki (od kilku do kilkunastu minut). Nieduże opakowanie. U nas gra została oceniona na spokojną, ponieważ nie ma tu presji czasu, jest chwila na przemyślenie strategii.
„Królika w ogrodzie” znajdziecie tu KLIK. W pudle są: plansza, kafelki z fragmentami ścieżek i tuneli, kafelki z blokadami przeciwnika, kafelki z marchewką i z dyniami, dwa pionki, dwa woreczki i instrukcję.
KOLEJOWY ZAWRÓT GŁOWY
WIEK: 6+, LICZBA GRACZY: 3–4
To teraz będzie ulubiona gra Taty Michała. Przede wszystkim: jest piękna. Atrakcyjna plansza „na bogato”, ale żadnej pstrokacizny. Do niej drewniane pionki w formie lokomotyw, zwrotnice i kafelki z historycznymi pociągami „Western”, „Royal”, „Pacyfic” itd. Już samo układanie i oglądanie elementów jest duża przyjemnością.
Gra przypomina nieco… „Monopol”, a ponieważ „Monopol’ to moja ukochana gra od lat, więc i „Kolejowy zawrót głowy” jest propozycją, przy której się nie nudzę. Mało tego – zabawka jest polecana od 6 lat, czyli dla przedszkolaków, ale wciąga tak samo nastolatków.
„Kolejowy zawrót głowy” znajdziecie tu KLIK, a w pudle mamy: składaną planszę, instrukcję, kostkę do gry, cztery kolorowe pionki w kształcie lokomotyw, 30 kafelków z miniaturami pociągów, 55 kart, 32 zwrotnice, 20 czerwonych żetonów, 100 banknotów o różnych nominałach.
W grze takie same znaczenie ma losowość (rzuty kostką, karty) jak i strategia (co zrobimy, żeby się wzbogacić). Naprawdę jest wiele zadań do wykonania, zwrotnic do przestawienia, niespodzianek pojawiających się w trakcie zabawy, czy decyzji do podjęcia poczynając od tego, w którą stronę ruszyć. Najważniejsze to dbać o swój budżet i zbierać elementy składów (lokomotywy i wagony) najlepiej z jednego taboru.
Bardzo dobra i atrakcyjna propozycja prezentowa. Ładna, z szerokim zakresem wieku graczy i ciekawym tematem. Nie muszę mówić, że idealna dla wielbicieli pociągów? Ale tez dla wszystkich innych. Ma bardzo przyjazny system rozgrywek. Łączy w sobie wiele elementów, co sprawia, że każdy gracz za coś ją polubi. A najzabawniejsze są w tej zabawie rozmowy kuluarowe: „Tato, zamienisz się na lokomotywę? No weź, Tatooo”.
SKARPETKA CHOCHLIKA
WIEK: 8+, LICZBA GRACZY: 2–4
To jest taka zabawka, o której mam zwyczaj mówić: nie spodziewałam się po niej niczego specjalnego. Jak zobaczyłam polecenie od 8 lat i zawartość pudła, to pomyślałam, że „Skarpeta chochlika” jet dla nas za łatwa i odłożyłam na później. Sięgnęłam po nią, jak już nie mieliśmy żadnych nowości i muszę odklikać: to bardzo ciekawa i angażująca gra. Szybka, energetyczna, wzbudzająca wiele emocji, ale przede wszystkim wymagająca logicznego myślenia. I to logicznego myślenia na czas!
Czy wiecie, że gry na czas znacznie potęgują odczuwanie emocji u graczy? Kiedy pojawia się pośpiech, emocje są znacznie wyraźniejsze. Dlatego taki rodzaj zabawy polecam na rozładowanie stresów, odreagowanie, ale nie na wyciszenie.
Grę znajdziecie tu KLIK. W pudle są: cztery plansze, 96 kafelków ubrań, talie kart „Zabierz ubranie”, „Dobierz ubranie”, „Nagroda za dbałość”, „Śmierdząca skarpeta”, „Sprzątaj dalej przyjacielu”. Uwaga praktyczna: zachęcam was do chowania po każdej rozgrywce kart i kafelków do załączonego woreczka strunowego. U nas te drobne elementy wysunęły się bokiem pudełka i dorwała się do nich Frida (nasza psia dziewczynka). Szkody są niewielkie, ale są.
Rozgrywka jest prosta, ale najpierw warto dokładnie przeczytać instrukcję, bo są dwa rodzaje rund. Pierwsze trzy łatwiejsze, kolejne trudniejsze. Zabawa ma swój wprowadzający scenariusz. Chowacie ubrania do pustej szafy, w taki sposób by pasowały rodzajem lub kolorem (pierwsze rundy), ale musicie uważać, bo pojawia się złośliwy chochlik, który chce podrzucić do szafy swoją śmierdząca skarpetę.
MOJE NA GÓRZE LIGHT
WIEK: 8+, LICZBA GRACZY: 3–4
Bardzo lubię, kiedy wydawcy gier tworzą serię z jednym i tym samym tytułem, ale wydanym w różnej wielkości i cenie. „Moje na górze” to 6 gier w cenie od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych, wydanych w pudełkach o różnym formacie, w wersji junior i standard. To znaczy, że po pierwsze każdy znajdzie propozycje na swoją kieszeń. Po drugie, jeśli nasz maluch pokocha grę, to możemy ją potem kupić w wersji dla starszych dzieci. Albo jeśli spodoba nam się rozbudowana wersja rodzinna czy ekskluzywna, to możemy na drobne upominki kupić wersje mini. Wszystkie gry z tej serii znajdziecie tu: KLIK.
Znacie zabawę w łapki? Gdy trzy lub więcej osób używają do zabawy dłoni, kładąc jedna na drugą? To dokładnie taka rozrywka, tylko na czas i wzbogacona o grę z pytaniami. W pudle znajdziemy: planszę, klepsydrę, pionki, łapki, 110 kart pytań, kolorową kostkę, podkładkę i instrukcję oraz cztery… łapki. Poważnie. W grze nie używamy własnych rąk, tylko specjalne kolorowe łapki – elementy gry.
My wybraliśmy „Moje na górze” wersja light, czyli dobra cena i proste, szybkie a jednocześnie atrakcyjne rozgrywki. Cel gry jest prosty: dotrzeć na metę. Jak to zrobić najszybciej? Trzeba odpowiadać na wylosowane pytania. Każda odpowiedź, to przełożenie swojej łapki na górę. Wydaje się banalnie proste? Nie do końca, ponieważ trzeba odpowiadać NA CZAS. Tak, to gra na refleks (mamy klepsydrę). Krótkie rozgrywki są tak emocjonujące, że rozgrzani uczestnicy dosłownie wykrzykują odpowiedzi.
A jakie to są odpowiedzi? No właśnie. Bardzo często zabawne, bo każdy chce szybko odpowiedzieć i często mówi rzeczy bardzo luźno związane, czy też kojarzące się z tematem. Ale to już musicie sami zobaczyć. Grę, jak każda na refleks, polecam tym, którzy nie lubią długich instrukcji i angażujących czasowo rozgrywek. Nawet bardzo zmęczony rodzic będzie się dobrze bawił przy „Moje na górze’.
PANTOMIMA, GOLD EDITION
WIEK: 9+, LICZBA GRACZY: 4+
A to moja ulubiona gra z tego przeglądu. Pozwala rozruszać głowę i ciało. Potrafi wywołać salwy śmiechu, rozładować napięcie, otworzyć uczestników jak zajęcia teatralne (miałam, wiem), a nawet… odkryć talenty. Jednak do zabawy potrzeba przynajmniej 4 osób, czyli dwóch zespołów. Liczba graczy może być teoretycznie nieskończona, ale oczywiście najlepiej gra się w kilka, kilkanaście osób (w zespołach).
Na czym polega zabawa, to wszyscy wiedzą: trzeba pokazać hasło swojej drużynie bez słów tak, aby je jak najszybciej odgadła. Ale została dodana tu gra planszowa! W pudle są: plansza, 2 klepsydry, drewniane pionki, 15 kart marionetka, 150 kart z hasłami, kolorowa kostka, tablica suchościeralna, flamaster, znaczniki, instrukcja. Dodatkowy urozmaiceniem jest to, że hasła można pokazywać za pomocą swojego ciała, lub ciała przeciwnika (z wykorzystaniem kart marionetek).
Pantomima (znajdziecie tu KLIK) ma piękną szatę graficzną. Bardzo podoba mi się wzornictwo pudełka i elementów – zwróćcie uwagę, jak jest oszczędne a jednocześnie od razu kojarzy się z mimami. Zabawa wpływa na rozwój refleksu, wyobraźni, szybkiego kojarzenie, kreatywnego myślenia, ale też logiki i taktyki (element planszówki).
Jest to idealna zabawa do integracji międzypokoleniowej. Wnuki mają okazję zobaczyć, że babcie i dziadkowie też potrafią robić szalone rzeczy. Polecam na święta i spotkania rodzinnie, ale też potem, do domów, szkół, świetlic, na obozy i imprezy urodzinowe. Polubicie tę grę.
OPOWIEŚCI DZIWNEJ TREŚCI, GOLD EDITION
WIEK: 10+, LICZBA GRACZY: 2+
No baaardzo nam się ta gra podoba! Bardzo! Jest zabawna, narracyjna, świetna na rozruszanie kreatywnego myślenia i ćwiczenie języka – dosłownie i w przenośni, bo dosłownie dużo mówimy, a do tego ćwiczymy opowiadanie. Ale do rzeczy. W pudle znajdziemy 9 pięknych, dużych kości z różnymi symbolami na ściankach. Naprawdę muszą mieć potencjał, skoro Aleksy, który ma dziesiątki kości i codziennie z nich korzysta, jako zagorzały RPG-owiec, negocjuje, żeby mu te kości oddać. Poza tym to nieduże pudełko mieści planszę, 24 dwustronne karty i instrukcję.
Zaletą „Opowieści dziwnej treści” jest to, że możemy dostosować ją do naszego ulubionego stylu gry. Po pierwsze może bawić się nią dowolna liczba osób, choć myślę, że więcej niż 8–10, to już za dużo. Po drugie rozgrywki mogą być krótkie z symbolicznymi opowieściami, lub długie z rozbudowaną fabułą. Albo mieszane, gdy jeden z graczy woli mówić mało, a inny dużo. Po trzecie sama gra może trwać kilkanaście minut, albo wiele… godzin. Po czwarte: mamy kilka wariantów gry do wyboru, łącznie z grupowymi (można wtedy włączyć nawet młodsze dzieci).
Na czym polega sama gra? Jej celem jest opowiedzenie historii do tytułu z wylosowanej karty. Ale nie dowolnie, ponieważ historia musi opierać się na obrazkach, które wypadną na 9 kościach (w wariancie podstawowym). A jakie historie domagają się opowiedzenia? Oparte na znanych filmach, bajkach, czy programach telewizyjnych np. „Szósty zmysł”. „Efekt motyla”, „Głupi i głupszy”, „Akademia Pana Kleksa”, „Pippi Langstrumpf”.
Co jeśli dzieci nie znają tych produkcji? Nic. W „Opowieściach dziwnej treści” można opowiadać z wyobraźni, czyli to, co kojarzy nam się z danym tytułem. Wychodzą z tego naprawdę przezabawne historie. Ale uważajcie, bo ta zabawa potrafi trwać bardzo długo. Trochę na zasadzie: „Opowiedz mi jeszcze jedną bajkę”. Grę znajdziecie tutaj: KLIK.
GIMATRIKS, GOLD EDITION
WIEK: 12+, LICZBA GRACZY: 1–6
Gra dla młodszych i starszych nastolatków, oraz doskonała do pożyczania na imprezy dorosłych. Zresztą już samo eleganckie opakowanie na to wskazuje. To jedyna gra w tym zestawieniu, w którą możecie grać solo, czyli sami ze sobą, jeśli nie znajdziecie akurat towarzystwa, czy nie będziecie mieli czasu dla dziecka. Ale można jej tez używać do rozgrywek rodzinnych przy większym modelu niż 2+2, oraz na imprezach, ponieważ zakłada liczbę graczy do sześciu.
Gimatriks (znajdziecie tu KLIK), to naprawdę wymagająca zabawa. Nie dość, że musimy składać słowa, to jeszcze obliczać ich wartość. I to na czas! Ale po kolei. W pudle znajdziemy: 144 kostki z literami, 72 kostki z cyframi, 36 kostek ze znakiem równości, dwa woreczki, klepsydrę, notes, długopis i instrukcję.
Uwaga! Skoro już mamy w domu tę grę i bawimy się nią ze starszym dzieckiem, to pamiętajcie, że możecie wykorzystać kostki z literkami i cyframi do zabawy i nauki z młodszym dzieckiem.
Paradoksem w tej zabawie jest to, że opiera się na układaniu słów, ale zwycięża ten, kto najlepiej liczy! Wiecie, jakie to intensywne ćwiczenie dla mózgu? I właśnie dlatego, będą Gimatriksa polecać na swoim blogu „W pewnym wieku”, bo tego rodzaju zabawy pomagają dłużej zachować młody i sprawny mózg. Koniecznie podsuńcie go seniorom w waszych rodzinach. A najlepiej niech grają z wnukami!
W uproszczeniu gra polega na układaniu z wylosowanych liter słów, których wartość liczbowa odpowiada wylosowanym cyfrom. Czyli po elemencie losowym (losowanie kafelków), jest element logiczny, podczas którego układamy RÓWNANIE ze znakiem równości. Zasady naprawdę nie są skomplikowane, sama gra również. Ale wymaga intensywnego myślenia (jednocześnie układamy słowa i liczymy). Na początku, lub jeśli chcemy ułatwić rozgrywki najmłodszym uczestnikom, możemy zrezygnować z presji czasu i odłożyć do pudełka klepsydrę.
SERIA MAŁY KONSTRUKTOR JUNIOR
WIEK: 4+ PRZY WSPARCIU RODZICÓW, 5–6+ SAMODZIELNIE
W poprzednim roku moim i Waszym odkryciem (nagroda rodziców w Najlepszej Zabawce), był Mały Konstruktor metalowy, dla starszych dzieci. Trudna i wymagająca zabawka wprowadzająca w świat mechaniki. Dziś mam propozycję dla młodszych konstruktorów: drewnianą serię Mały Konstruktor Junior, tu znajdziecie wszystkie modele do wyboru MAŁY KONSTRUKTOR KLIK. Jak widzicie są w niej różne pojazdy, jak wyścigówki, samoloty, ciężarówki, dźwigi, itd.
Na czym polega zabawa? Na skręcaniu śrubkami z nakrętkami różnych elementów według instrukcji (jeśli budujemy maszynę z zestawu) lub według własnej wyobraźni (gdy konstruujemy coś swojego). To doskonałe ćwiczenie dla małej motoryki, czytania planów (czyli instrukcji), koncentracji, precyzji, wyobraźni przestrzennej. No i świetna zabawa w wyjątkowo atrakcyjnej cenie – pudła po 40–100 elementów, mają ceny pudełkowe 34 i 51 zł (!).
Zabawka jest naprawdę efektowna. Na live z początku artykułu możecie zobaczyć, jak duży, kolorowy i mocny jest samochód zbudowany z mniejszego zestawu. A jak z poziomem trudności? Mały Konstruktor Junior jest polecany dla dzieci 4+. Ale zwróćcie uwagę na napis „Mamo Tato skręcamy razem”. Czterolatek, czy pięciolatek przy początkowych zabawach może potrzebować wsparcia rodziców. Dzieci od 6 lat będą radzić sobie całkowicie samodzielnie.
Zestaw składa się z drewnianych klocków, łączeń i dodatków z tworzywa sztucznego, oraz dwóch kluczy do pracy. Przyznam, że sprawdzając poziom trudności, sama bawiłam się Małym Konstruktorem doskonale!
SERIA DOMEK DO MALOWANIA
WIEK: 5+, MOŻLIWOŚĆ ZABAWY SOLO I W TOWARZYSTWIE
Jak wiecie prywatnie nie jestem fanką zabawek z tektury (często określanych jako eko), ale w przypadku tej serii postanowiłam ją polecić, bo ma kilka ważnych zalet i jest świetna. Jest to przestrzenna układanka łączona na wpust, czyli bez użyciu kleju. Zwyczajnie wypychamy elementy z formy, a potem zaginamy i scalamy w domek dodając kolejne elementy: ściany, dach, dodatki. Poza bryłą budynku (są cztery do wyboru, zobaczcie tu: KLIK), mamy dodatki w postaci ludzi, zwierząt, aut czy drzew, a każdy z podstawką umożliwiającą jej ustawienie.
Tak więc składamy bryłę budynku rozwijając zdolności konstrukcyjne, ale też robiąc wstęp do swego rodzaju modelarstwa, czy makietowania. A ponieważ model jest biały z czarnymi konturami, to możemy go pomalować! To z kolei znacznie atrakcyjniejsza forma treningu „kolorowania”, niż zwykłe, płaskie kartki. Po zakończeniu prac konstrukcyjnych i manualnych dziecko może się bawić przygotowanym modelem. Czyli mamy i rozwój i poczucie sprawczości czy nawet dumy z samodzielnie przygotowanej zabawki.
Modele są polecane dla wieku powyżej 5 lat i rzeczywiście mniejsze dzieci sobie nie poradzą bez dużego udziału rodziców. Za to taką układanką może się bawić dwoje dzieci – to wspaniałe ćwiczenie współpracy. Kolejną zaletą tekturowych zabawek „złóż i pomaluj” są ich atrakcyjne ceny.
„Przegląd prezentów dla dzieci” tekst i foto: Ania Oka
Spodobała mi się gra PANTOMIMA. W dzieciństwie bardzo dużo czasu spędzaliśmy na graniu w planszowki, zarówno miedzy sobą (rodzeństwem / jest nas czworo) jak i z rodzicami. Teraz kiedy juz doroslismy to gdy sie spotykamy, a mamy wiecej czasu zawsze noca kiedy dzieci śpią_ my gramy 🙂 wiec Pantomima bedzie chyba miom prezentem pod choinka.
A dla Frania wybralabym zestaw DŹWIG. Byłby zachwycony, bo on wiecznie prowadzi jakies budowy tylko co na to Antoś? Będą bitwy
Poproszę o helikopter
Poproszę helikopter do wymarzone będziemy składać razem
Zdecydowanie urzekła mnie gra Opowieści dziwnej treści, te kostki są cudowne! Szkoda że mam jeszcze za małe dzieci na taką zabawę:) Mojej 6latce najbardziej jednak z tego spodobal się domek do malowania. Ona jest taką małą artystką, jej ulubiona „zabawa” to kartka i kredki i rysowanie i kolorowanie:) takie malowanie / rysowanie przestrzenne na pewno sprawiłoby jej wiele frajdy, zapisuję na listę prezentów gwiazdkowych. póki co to poproszę zestaw Mały Konstruktor dźwig:)
Jako że mieszkamy tuż obok właśnie odbywającego się szczytu klimatycznego prawie codziennie nad naszymi głowami przelatują śmigłowce, które bardzo, ale to bardzo zaciekawił moją córkę, dlatego bardzo ucieszyłybyśmy się z zestawu śmigłowiec. To jest główny temat na tapecie, nawet Mikołaj przegrywa ze śmigłowcem 🙂
Gimatriks mnie urzekł najbardziej. Coś dla dziadków i rodziców 🙂 ewentualnie w naszym przypadku wujka i kuzynek. A młodzież w tym momencie może poskładać małego konstruktora z dźwigiem 🙂 i wszyscy szczęśliwi.
Gimatriks mnie urzekł najbardziej. Coś dla dziadków i rodziców 🙂 ewentualnie w naszym przypadku wujka i kuzynek. A młodzież w tym momencie może poskładać małego konstruktora z dziwigiem 🙂
Syn Dawidek 6 lat mówi że marzy o wyścigówce 🙂
Najbardziej podoba mi sie gra Rach ciach. Lubie takie zrecznosciowki i cos takiego musze kupic corce w przyszlosci 🙂
Wygrac chcialabym dla corki zestaw z terenowka 🙂
Maly konstruktor to coś dla mojego Boba budowniczego Krzysia
Najbardziej podoba mi się SKARPETKA CHOCHLIKA, ponieważ mogłabym ja wykorzystać na wiele sposobów w mojej pracy z dziećmi.
Wybieram zestaw wózek widłowy.
Lubię środy za chwilę relaksu z Twoim towarzystwem
Nie lubię środy, bo podczas drzemki syna mój obiad się nie robi
Lubie środy bo poznaję nowe wartościowe książki
Nie lubię środy bo czas mi za szybko mija
Lubię środę bo wiem czym nowym się pobawię
Nie lubię środy bo znowu zrobię zamówienie…
A w tym tygodniu w środę najbardziej spodobał mi się Mały Konstruktor Junior.
Córka w wakacje zrobiła na ścianach w swoim pokoju krzyżyki długopisem, powiedziała że tu będzie wkręcać wkręty i musiała sobie poznaczyć. Na wkręty nie pozwoliliśmy więc myślę , że tak jak mi tak i jej spodobałby się ten zestaw. A szczególnie dźwig. Obok naszego bloku trwają prace budowlane i dźwig jest ciągle obserwowany.
Spodobała mi się gra „RACH, CIACH”. Mój 6 letni syn nie przepada za grami na czas (stresuje go to) i mam nadzieję, że przy tej grze trochę się z tym oswoi 🙂 no i to przygotowanie do czytania poleceń!
Jeśli chodzi o Małego Konstruktora to wybieram Dźwig 🙂
Dziękuję i pozdrawiam 🙂
Obejrzałam live i znów mam kilka pomysłów, czym by tu bliskich obdarować (za co bardzo dziękuję 😉 ) Tym razem najbardziej spodobał mi się Kolejowy zawrót głowy i pewnie prędzej, czy później trafi do naszej kolekcji, by chłopaki z trzech pokoleń (wrażliwe na piękną grafikę) mogły razem odkrywać ciekawostki w tej tematyce – choć dziadka pewnie nic nie zaskoczy 🙂
A z Małego Konstruktora najbardziej przypadłby im do gustu bolid lub wyścigówka… 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Witaj Aniu, świetne zestawienie! Z gier najbardziej podoba mi się Kolejowy zawrót głowy, bo to za chwilę może być dla nas, tematycznie strzał w 10, no i plus za pionki. Zapisuję sobie tez pantomimę bo naprawdę piękna i myślę sobie że jeśli nie dla nas (bo długo by czekać) to może n prezent dl kogoś. Bezkonkurencyjny jest oczywiście mały konstruktor ( trochę zmartwiłam się tą trudnością tych zestawów dla starszych bo oczywiście kupiłam dwa zestawy dla chłopaków z rodziny, ale pewnie oni sobie poradzą a jak nie to rodzice będą mnie po Świętach przeklinać hehe). Konstruktor Junior mam nawet na liście na prezentów na styczeń dl synka, mam tak pechowo że święta a zaraz potem w Styczniu urodziny. Więc jeśli jest możliwość wygrania to idealna na początek była by wyścigówka:)
Mały konstruktor metalowy do dziś śni się mojemu mężowi po nocach ;D a mi najbardziej podoba się gra pociągi, uwielbiamy w takie gry grać. Wybieramy dźwig, bo Leo tylko takimi maszynami operuje 😉
jesli Chodzi o grę to Kolejkiwy zawrót głowy jest nr 1, bo moje dzieci uwielbiają ciuchcie drewniane, cicuchcie Tomka, i zaczynaja już wchodzić w te bardziej profesjonalne, a gry o kolejkach nie mamy, wiec czas nadrobić ;-), a jako zestaw majsterkowicza wybieram samochód rajdowy ☺️
Zafrapowała mnie gra RACH CIACH, ćwiczenie małej motoryki oraz ćwiczenie pamięci może być niezłą zabawą.
Dzieciaki to bystrzaki, ciekawe czy miałabym z nimi szansę.
Z Małego Konstruktora wpadła nam w oko TERENÓWECZKA 🙂
Podoba mi się najbardziej gra Rach Ciach! A z małego konstruktora wybrałabym wyścigówkę 🙂
Rach Ciach – bo młodsze towarzystwo i gra dla więcej niż 2 osób 🙂
Śmigłowiec oczywiście
Trudny wybór, tyle dobroci uwielbiam gry z edukacyjnym walorem, a tutaj praktycznie każda pozycja rozwija jakieś umiejętności. Najbardziej chyba jednak spodobało mi się „Rach, ciach” – trening zarówno zdolności motorycznych jak i skupienia a dla swojego synka wybrałabym zestaw z bolidem!
Ponieważ mój pięciolatek uwielbia wszelkie skręcane i rozkręcane zabawki, to nie mogę inaczej napisać jak to, że najbardziej w powyższym zestawieniu podoba mi się Mały konstruktor junior właśnie. A ponieważ syn BARDZO lubi wszystkie samochody terenowe, to wybralibyśmy … TERENÓWKĘ
Do nas idealnie pasuje KRÓLIK W OGRODZIE… Gra wygląda idealnie jak u nas w domu na codzień, mama chowa lizaki i Kinderki, zapomina gdzie ale młody doskonale to wie i chce mamie podbierać te smakołyki ☺️ jeśli chodzi o zestaw, moj syn bardzo lubi ciężarówki i to byłby dla nas super wybór ☺️
Bardzo podoba mi się gra Kolejowy zawrót głowy mam w domu dwóch chłopaków którzy marzą o byciu kolejarzami do tego chce zarazić młodszego miłością do planszówek
Kolejkowy zawrót głowy… Piękna… monopol itp to jedne z moich ulubionych gier z dzieciństwa…więc ta zdecydowanie by się u nas sprawdziła… Plus rośnie mi fan pociągów i nie mogłam przejść obojętnie:) lubimy planszowki, które są wykonane jak ta…dużo elementów, piękne wykonanie, ciekawe rozgrywki… A jakby co to wybieramy z Konstruktora Dźwig… Po pociągach druga miłość mojego Michasia 😉
Szczególnie spodobala mi się gra Gimatriks. Czasem ze starszym synem grywam w Scrable, a ta gra to coś nowego gdzie trzeba kombinowac nie tylko jakie słowo wymylsić ale i liczyć czy jest za odpowiednią liczbę punktów. Ciekawy pomysł. Z klocków konstrukcyjnych najbardziej przydałby nam się wózek widłoy.
Dla mnie zabawka the best jest…. Maly Konstruktor Junior… a to dlatego, ze mam takiego małego majsterkowicza w domu. Niczym Edison w dzieciństwie rozkłada wszystko na części proste. Samochodziki, koparki, dźwigi. Próbuje składać, ale te nie przeznaczone do składania sie nie udają. Gdyby miał taki zestawik…
Nigdy nie brałam udziału w takim konkursie. Nie wiem, czy o taki komentarz chodziło
Moj synek lubi obserwować wózki widłowe, więc chciałabym dla niego ten typ zabawki. Pozdrawiam serdecznie i cieszę sie, ze znam ten blog. Jest wspierający, bo w gąszczu zabawek można łatwo zginąć.
Ojej! Nie udało mi sie opublikować komentarza, a tak sie starałam póki mały śpi…
najbardziej spodobał mi sie konstruktor junior dla mojego synka, który niczym mały Edison (tak mówi) rozkręca zabawki nie do rozkręcania, więc nie dają sie złożyć z powrotem.
Ponieważ uwielbia przyglądać sie pracy wózków widłowych taki typ zabawki bym dla niego chciała.
Pozdrawiam i cieszę sie ze jesteście, bo w gąszczu zabawek łatwo zginąć.
Oczywiście „Skarpetka chochlika”, bo w męskim domu skarpetki są wiecznie na tapecie. Najpierw nie chcą same wejść do pralki, tam dziwnym trafem coś je pożera i wyrzuca takie niedoparki, w których jeszcze na domiar złego ciągle ktoś robi dziury. Nazywamy je „slepkami”, bo tak mówił młodszy syn i zostało. Więc Slepka chochlika na pewno kiedyś pojawi się w naszych zbiorach.
Muszę podzielić mój głos, bo nie umiem wybrać jednej królik w ogrodzie i te tunele, układanie takich tras, totalnie mnie biorą… Sama nadal lubię grać w kultowy „wodociąg ”
Druga połowa mnie głosuje na „Kolejowy zawrót głowy”, bo dokładnie takiej gry szukałam na prezent dla mojego chrześniaka 7+, który będzie grał z drugie tyle starszą siostrą
Hmmm..
Właśnie mi wyszło, że mam też trzecią połowę, bo te Małe Konstruktory są świetne! Chyba więcej we mnie dziecka niż matki, bo skręciłabym sobie taką terenówkę obiecuję że w razie wygranej dam się pobawić też moim dzieciom
najbardziej podoba mi się gra Rach Ciach, a z małego konstruktora wybrałabym wyścigówkę 🙂
Z prezentowanych gier najbardziej spodobała mi się gra Rach Ciach. Dzięki dzwonkowi gra ta przypomina mi moje ukochane z dzieciństwa halli galli! Jeśli chodzi o zestaw konstruktora to wybieram wózek widłowy.
Bardzo bym chciała dostać Małego konstruktora wyścigówkę. To by nie była zabawka dla mnie, ale dla moich dzieci, które przychodzą do mnie na terapię. Możliwości, jakie dostrzegam w tej pomocy od rozwoju narządów mowy, aż po motorykę małą, będą wspaniałą sposobnością pracowania nad wszystkimi sferami rozwoju dziecka jednocześnie.
Jestem (młodym 😉 ) pedagogiem i logopedą. Szukam często inspiracji na środowych live’ach, a oprócz tego zaraziłam się miłością do książek i teraz zasypuję wspaniałymi perełkami wśród nowości dzieci w mojej rodzinie.
Dla mojej Księżniczki, która codziennie buduje coś nowego, a jej pokój zmienia się każdego dnia w coś nowego bardzo ładnie poproszę o śmigłowiec.
Najbardziej podoba nam się gra Kolejowy zawrót głowy. Mam w domu wielbicieli poniągòw. Wybieramy wyścigòwkę z Małego Konstruktora. Pozdrawiam
Mąż bardzo mało czasu spędza z Córeczka chciałabym im obu sprawić prezent, może wspólne majsterkowanie przekona męża, że zabawy z dzieckiem nie muszą być „nudne” i są świetna alternatywa dla bajek. Sam bardzo często coś majsterkuje, może z Córeczka też spróbuję, bo przecież to nie tylko zabawki dla chłopców. Kto wie może urośnie mi jakiś mały inżynier budowlany Temat aktualnie na czasie, własnie czytamy ” Jedz, jedź, stój” w którym poznałyśmy różne maszyny budowlane, dlatego wybieramy dźwig.
Jak zwykle z przyjemnością oglądnęłam live i od razu zapałałam chęcią posiadania Małego Konstruktora. Oczywiście wręczyłabym go mojemu synkowi, żeby od małych lat uczył się wkręcać, przykręcać, odkręcać, mocować, kombinować, odwracać, przewracać, mierzyć, układać, składać. Żeby wiedział do czego służą narzędzia i umiał się nimi posługiwać. Oczami wyobraźni widzę moją przyszłą synową, która mnie błogosławi, bo jej mąż jest taki życiowy i potrafi zadziałać w nagłej awaryjnej sytuacji.Wiem, wiem…mała motoryka, uczymy sprawności małych rączek. Myślę , że takie bardzo praktyczne umiejętności są szalenie ważne i potrzebne, a mam wrażenie, może mylne, że majsterkowanie nie jest obecnie promowane. Prace plastyczne- jak najbardziej, ale wspólne budowanie karmnika? My chętnie pobawilibyśmy się Terenówką . Pozdrawiam i dziękuję jak zwykle za inspiracje.
„Królik w ogrodzie” – mysle, że najbardziej by nam sie podobała.
Z malego konstruktora wybieramy terenowke.
„Krolik w ogrodzie” – mysle, że ta gra by nam sie najbardziej spodobała.
Z małego konstruktora wybieramy terenowke.
Synek lat 4 – zdecydowanie zestaw Małego Konstruktora – wózek widłowy 🙂 mówi że jest Bobem budowniczym,który zawsze da radę 🙂 a przy pomocy rodziców myślę że i z wózka widłowego zrobimy samolot – będziemy jak MacGyver ( mam nadzieję że pamiętacie ten serial 🙂 nic nie stanie na przeszkodzie,zbudujemy co tylko będzie trzeba
Ja zdecydowanie wybieram dźwig. Mam w domu 4 latke, która uwielbia zabawy z tatusiem wszelkimi klockami, pociągami i samochodami. Dodatkowo synek 1,5 roczny chętnie dołącza do zabawy. A mama też uwielbia majsterkowac…bo lalki to nuda…
Spodobała nam się gra” Kolejowy zawrót głowy”. To świetna propozycja na wspólne rodzinne spędzanie czasu podczas długich zimowych wieczorów.
Wybieram Mały konstruktor 3w1 bolid. Myślę ,że synek bardzo się ucieszy z takiego prezentu.
Jedna gra z tego zestawienia wygląda mi znajomo to „Rach! Ciach!”, przypominające mi bardzo grę „Nawlekaj nie czekaj”, którą kupiłam rok temu na gwiazdkę dla chrzesnicy. Dzięki temu na pewno łatwo ogarnie zasady tej planszowki,chociaż nie osiągnęła jeszcze dedykowanego wieku
Jeśli zaś chodzi o Małego Konstruktora to mam słabość do wielkich pojazdów, więc wybieram Ciężarówkę
Jedna? Tak się nie da! Mi osobiście najbardziej do gustu przypadła „Pantomima” – na wszystkich grupowych wyjazdach wieczorami gramy w kalambury, więc ta gra byłaby dla nas doskonałym umilaczem. Moja córka za to lubi snuć historie – jeszcze nie zna większości tytułów z „Opowieści dziwnej treści”, ale z kostek układałaby takie opowieści, jakie trudno sobie wyobrazić. Syn ma fazę na kolory, więc w jego przypadku Rach Ciach by się świetnie sprawdziło. Dla męża – „Moje na górze”, bo on lubi gdy jego słowo jest ostatnie, lubi cięte riposty, a na dodatek potrafi odliczać sekundy swoim pracownikom na błyskotliwą odpowiedź.
Najbardziej podoba mi się gra Rach Ciach kolorowa i ciekawa uczy koncentracji zapamiętywania i sprawności manualnych co w dzisiejszych czasach wśród tabletów i telewizorów na pewno sie przyda uczy szybkości kolorów i sprawia dużo frajdy zapamiętywanie kolejności t nie lada wyzwanie a dzwonek to dodatkowy atut bowiem dziecko chce jak najszybciej wykonać zadanie aby tylko zadzwonić dzwonkiem to super frajda która zmusza do rywalizacji i wygrania prosta łatwa i ciekawa gra dla mnie bomba wybieram MAŁY KONSTRUKTOR JUNIOR 3 W 1 DZWIG
Jak zwykle trudny wybór ale najbardziej podoba nam się kolejowy zawrót głowy który jest idealny aby wszyscy z nas mogli w nią zagrać 🙂 po za tym zwłaszcza syn uwielbia pociągi 🙂 a z konstruktora wybieramy dźwig/ jeszcze nie mamy w żadnej postaci tego typu maszyny budowlanej 🙂
Ze względu na estetykę i drewniane elementy, bardzo spodobała mi się gra „Kolejowy zawrót głowy”. W małym konstruktorze urzekł mnie dźwig 🙂
Podoba nam się gra Pantomima, bo można scenki odgrywać, różne hasła pokazywać, do graczy się zbliżać, interakcje w rodzinie wzmacniać, a do tego kart marionetek używać, co jest dodatkową atrakcją i śmiechem uczestnicy wybuchają. My lubimy śmiać się głośno, mamy już taką szaloną rodzinkę, która do każdej gry robi śmieszną minkę, zabaw nie ma końca, to właśnie w mojej rodzinie kocham.
Zabawkę wybrać jest ciężko, dźwig albo ciężarówkę wybieramy i kciuki mocno zaciskamy.
Według mnie Kolejowy Zawrót Głowy jest świetną planszówką dla syna. Tam nawet zwykłe pionki są zastąpione małymi drewnianymi lokomotywami. Jak był mniejszy uwielbiał jak spacerowaliśmy w okolicach dworca PKP.
Podobają mi się bardzo propozycje jakie tutaj można zobaczyć. Jenak muszę również przyznać, że ogromne wrażenie na mnie zrobiła gra „Kolejowy zawrót głowy”. Myślę że może być ciekawy prezent dla mojego syna na urodziny, ponieważ uwielbia kolejkę. Ma całą masę tego typu zabawek. Świetny wpis i wiele ciekawych propozycji na prezenty.
A co sądzisz o tym? https://amzn.to/2BtT7R8
Od dzieciństwa lubiłem bawić się wszystkim, co było związane z konstruowaniem różnych pojazdów. Dlatego stawiam na Małego Konstruktora, którego kupiłem dla swojego synka. Zdarza się – choć szkoda, że tak rzadko bo tylko w wekendy – że jeszcze w ciepłej pościeli w łóżeczku skręcamy jakiś „wehikuł czasu”. Jest dużo frajdy i zabawy, a spędzony czas razem jest nie oceniony. Moim zdaniem każda gra czy zabawa, która pozwala spędzić czas wspólnie z Rodziną jest godna uwagi i polecam każdemu.