Chyba pierwszy raz w życiu popłakałam się po otworzeniu opakowania zabawki. Nie przypominam sobie takiej sytuacji nawet z własnego dzieciństwa. Klara na maskotkę zareagowała zachwytem i dumą, Aleksy śmiechem i trochę chyba wzruszeniem.
Wiek: 0+
Cena: od 40 zł
Dla kogo: dla wszystkich, dzieci, nastolatków, rodziców, dziadków
Ocena: Zdecydowanie polecam
O możliwości zamówienia stworków uszytych z własnych rysunków dowiedziałam się od czytelniczki bloga, która podrzuciła mi linka do Hajoa.pl
Od początku pomyślałam, że to fajne, ale nie oszalałam z entuzjazmu. Wtedy przypomniał mi się ukochany Konik narysowany przez Aleksego w wieku czterech lat. Konik był dla mnie zawsze szczególny, ponieważ okazał się pierwszym „przypominającym coś konkretnego” rysunkiem mojego dziecka, które wcześniej do tej czynności odnosiło się z wielkim wstrętem. Pokochałam konika od pierwszego wejrzenia w przedszkolu i tak oto po 10 latach postanowiłam go ożywić.
Z wyborem rysunku Klary mogłam mieć problem, bo oto postanowiła nadrobić wszystkie zaległości po bracie i już jak szła do przedszkola miałam sporą kolekcję jej obrazków. Wybrałam jednak ten, który narysowała również w przedszkolu i również w wieku lat czterech. Była to zgadywanka z okazji Dnia Matki. Prac nie podpisano, a mamy miały zgadnąć na której zostały uwiecznione. Zgadłam od razu. I nie dlatego, bo jestem latynoską pięknością z pełnymi wargami i zalotnymi rzęsami. Ale właśnie po tych klarusiowych ustach i rzęsach, oraz motylkach wiedziałam, że to jej praca, bo widywałam takie we wcześniejszych rysunkach.
Wysłałam więc zdjęcia ilustracji i po kilku dniach przyszedł tajemniczy woreczek. A w nim moje zamówienie.
No i wtedy się popłakałam. Patrzyłam na maskotki i widziałam dokładnie te chwile w przedszkolu. Sprzed – bagatela – 10 lat i 1,5 roku. Dzieci nie miały czasu dziwić się, czemu ryczę, bo porównywały swoje pluszaki z rysunkami. Klara Lalkę-mamę zawłaszczyła od razu, a następnego dnia zaniosła do przedszkola. Co ciekawe, Aleksy też zabrał Konika do siebie.
Wtedy właśnie odkryłam, że wcale nie chcę im dawać tych maskotek. Że właściwie to mogę im je ostatecznie pożyczyć, ale potem skradnę. Bo one są dla nas. Dla mamy i taty. Wiem, że może trudno Wam to zrozumieć, bo oglądacie zdjęcia, które dla Was nic nie znaczą. Ale poczujecie to jak zobaczycie własne maskotki – te wszystkie krzywe kreski małych rączek, które zostały zamienione w coś namacalnego <3
Dobrze, dobrze, już się ogarniam.
Otóż maskotki wykonane są w 100% ręcznie, z polaru, wełny i filcu, wypełnione włóknami z poliestru. Z powodu elementów wełnianych zalecane jest pranie ręczne.
Można oczywiście zamówić nie tylko te z istniejących rysunków dzieci, ale jeśli marzycie o jakimś pluszaku, możecie sami narysować go dla Waszego malucha. Możecie zaprojektować, lub wysłać kadr z kreskówki, z gry, zdjęcie postaci z książki, itd. Bardzo szybko dostaniecie maila z odpowiedzią i wyceną, a wykonawcy z Hajoa cały czas będą z Wami w kontakcie, doradzą, podpowiedzą. Polecam. Bardzo, bardzo polecam.
Piękne zabawki!!!!
Wcale się nie dziwię, że się wzruszyłaś… Ja bym beczała jak bóbr. Mój wnuczek od roku choruje na białaczkę i z wielką chęcią kupiłabym mu taką maskotkę na piąte urodziny (25 listopada), niestety nie mamy żadnych jego rysunków, bo do rysowania miał i ma taki stosunek, jak Alex… Jednak przyszło mi na myśl, że Bartuś bardzo ucieszyłby się z maskotki-Alberta Albertsona, którego jest wielbicielem. 🙂 Tylko nie wiem, czy muszę wysłać jakąś fotkę tego dżentelmena z książek, czy będą wiedzieli o kogo chodzi?
Lepiej zrobić i wysłać 🙂 Tym bardziej, że Albert bywa różnie ubrany 🙂
Trzymam kciuki za wnuczka i za pomysł z Albertem 🙂
Ania
Już napisałam do nich. Dziękuję bardzo! 🙂
Jestem zaczarowana!! Wieczorem szukam rysunku!!! Dzięki Ania! <3
Rewelacja!
Polecam także stronę http://www.TwojPluszak.pl – również tworzą takie cuda… są też na facebooku – Twój Pluszak
Witam, poproszę o wycenę Felicyti Lisiczki z bajki Enchantimals około 25-30 cm. Z góry dziękuję Aneta