Dziś wprowadzamy element elegancji – pokażę Wam „Kopciuszka” dziejącego się w latach dwudziestych na angielskiej prowincji. A to z okazji 338 rocznicy urodzin francuskiego baśniopisarza. Charles Perrault urodził się dokładnie 12 stycznia 1628 roku a jego twórczość dla dzieci okazała się tak znacząca, że wracamy do niej już prawie 350 lat. To właśnie dlatego Google zmieniło dziś grafikę na bajkową, widzieliście? 

Nie będę pisała o panu Perrault bo wszyscy go znamy. Przypomnę tylko, że ten francuski arystokrata tworzący w czasach baroku, w 1697 roku wydał zbiór baśni „Bajki Babci Gąski”, który przygotował dla swoich dzieci i wnuków. Wydał go anonimowo, bo nie chciał, żeby tak niepoważna twórczość „kompromitowała” jego wcześniejszy dorobek. Tymczasem baśnie przetrwały i zyskują coraz to nowsze opracowania graficzne.

Dziś właśnie o takim wydaniu, którego w 2015 roku podjęło się wydawnictwo Media Rodzina. Mam wrażenie, że książka ta przeszła trochę bez echa, a szkoda, bo jest niezwykłe wysmakowana.

„Kopciszek” Charles’a Perrault’a został zilustrowany przez Roberto Innocenti’ego (w Polsce wydana jest z jego ilustracjami książka „Pinokio”).

Akcję „Kopciuszka” ilustrator przeniósł do lat dwudziestych ubiegłego wieku, czyli czasów bardzo wdzięcznych wizualnie. W dodatku na miejsce akcji wybrał angielską prowincję z jej przepiękną architekturą i wystrojem wnętrz. Treść opowieści Perrault’a wcale na tym nie straciła, nie została odwrócona, ani przeinaczona, co często zdarza się podczas podobnych zabiegów czasoprzestrzennych.

Za to Kopciuszek w nowym otoczeniu wygląda wspaniale i, choć doskonale znamy jego historię, znowu przykuwa uwagę, bo pojawiają się przed nami kadry, stroje i detale, jakich do tej pory w tej znanej baśni nie było. Mały czytelnik może przy okazji przyjrzeć się charakterystycznym strojom i fryzurom.

Sama z przyjemnością zatopiłam się w ilustracjach, ponieważ od kiedy oglądałam z rodzicami ich ulubiony serial „Pan wzywał, Milordzie”, angielskie lata dwudzieste wydają mi się najbardziej malownicze z całego XX wieku.

Polecam Waszej uwadze, nie tylko z powodu dzisiejszej rocznicy. To naprawdę ważna opowieść pokazana w wyjątkowo elegancki sposób. Dlatego jeśli nie macie jeszcze w biblioteczce tej baśni, sięgnijcie po wizję Innocenti’ego.