Odkrycie roku jeśli chodzi o pomoc do nauki angielskiego tak ukrytą w zabawie, że dziecko nawet się nie spostrzeże jaki to rodzic jest podstępny i przemycający edukację. Pokazuję grę podstawową i dwa dodatki. Jeśli nie jest się pewnym czy dziecku zabawa się spodoba, można zacząć od samego dodatku (koszt 26 zł). Jakość PRZEDNIA, pomysł genialny. Sama z przyjemnością siedzę z moją 7 (!) latką i bawię się tymi pancernymi listami zakupów i koszyczkami. W dodatku rozszerzyłyśmy zabawę o ceny, pieniądze, kasę i liczenie. Jak w sklepie!
WIEK: 3-7 lat (nawet 8-9 jeśli jako pomoc do nauki angielskiego, warto pożyczyć od młodszego rodzeństwa)
CENA: podstawa 39,90 zł, dodatki po 25,90 zł
DLA KOGO: przedszkolaki, młodsza podstawówka
OCENA: odkrycie roku jeśli chodzi o pomoce do nauki angielskiego + świetna zabawa
Gdzie znajdziecie grę i dodatki – linki – GRA „SHOPPING LIST” LISTA ZAKUPÓW, DODATEK „SHOPPING LIST” UBRANIA, DODATEK „SHOPPING LIST” OWOCE I WARZYWA”
JAK WYGLĄDA GRA „SHOPPING LIST/ LISTA ZAKUPÓW”?
Gra jest doskonałej jakości. To nasza druga styczność z firmą Orchad Toys, tu pokazywałam KARTY DO GRY I NAUKI ANGIELSKIEGO z ćwiczeniem pisowni, ale na pewno nie ostatnia – NIESTETY do środka gier wkładają swoje katalogi, więc można zobaczyć co jeszcze ciekawego mają. Wiecie jak to działa…
Wszystkie trzy pudełka są tego samego rozmiaru: 20 x 14 x 5 cm, dodatki nieco węższe. W środku podstawowego zestawu znajdziecie: dwa koszyki na zakupu, dwa wózki na zakupy (każdy ma 8 okienek na produkty), 4 listy zakupów 17,5 x 11 cm oraz 32 kartoniki z produktami. W pudłach z dodatkami jest wszystkiego o połowę mniej.
Jeśli chcecie użyć zestawu jako gry pamięciowej, to przy podstawowym pudełku może zagrać do 4 graczy. Każde pudełko dodatkowe to plus dwóch graczy. Jeśli macie cały zestaw może grać do 8 osób – świetne rozwiązanie na zajęcia/lekcje/warsztaty, choć u nas przy 6 osobach zrobił się straszny rozgardiasz, ale to pewnie wina dorosłych graczy.
NAJPIERW MOŻEMY GRAĆ, A POTEM ZAMIENIĆ „LISTĘ ZAKUPÓW” W ZABAWKĘ
Jeśli wykorzystujemy zabawkę zgodnie z przeznaczeniem, czyli jako grę to bawimy się tak:
1. Każdy gracz wybiera koszyk lub wózek na zakupy.
2. Kafelki z produktami należy ułożyć na stole obrazkiem do dołu.
3. Najmłodszy gracz zaczyna – odkrywa kartę z przedmiotem. Jeśli znajduje się on na jego liście, zabiera kafelek do swojego koszyka. Jeśli nie, pokazuje kartę pozostałym graczom i odkłada ją na stół do dołu.
4. Kartę wybiera kolejny gracz i tak runda po rundzie.
5. Zabawa kończy się gdy pierwszy uczestnik uzupełni swój koszyk i tym samym wygra. Choć właściwie pozostali, jeśli chcą, mogą kontynuować zabawę.
DLA JAKIEGO WIEKU JEST TA GRA?
Producent poleca pudełka dla dzieci 3+ i myślę, że zaprojektował je na wiek 3-6lat. Jest to dość prosta gra pamięciowa typu rozbudowane memo (choć jak się rozłoży wszystkie kafle, również z dodatków, to poziom robi się mistrzowski). Jednak takie oszacowanie wieku jest dobre dla dzieci anglojęzycznych, lub wcześnie rozpoczynających naukę języka. W Polsce gra jako pomoc do nauki angielskiego wykorzystana tak jak u nas – jako zabawka – sprawdzi się nawet dla dzieci siedmioletnich.
Tak naprawdę to już kilka razy planowałam tę grę, ale w ostatnim momencie zawsze brakowało „chemii” i jak teraz się zdecydowałam, to bałam się, że będzie zbyt dziecinna dla Klary. Tymczasem okazało się, że spędziłyśmy nad nią całe, trzy kolejne wieczory i nadal jest w użyciu.
Tyle że u nas gra zamieniła się w zabawkę sklepową. Dodatkowo używamy do niej kasy Ikea, którą mogliście zobaczyć tutaj: KASA Z FUNKCJĄ KALKULATORA i papierowych pieniędzy (banknotów i monet) z ćwiczeń szkolnych Klary (klasa druga). Jest więc trochę poplątania, bo zabawa odbywa się po angielsku z użyciem kilku najprostszych formułek, liczenie też jest po angielsku ale walutą jest złotówka, nie szkodzi.
Bardzo dobrym rozwiązaniem są piękne listy zakupów. Klara uczy się czytania, wymowy a wzrokowo też pisowni. Dodajemy liczebniki, proste formułki grzecznościowe oraz zwroty potrzebne w sklepie, a Klara dodatkowo zrobiła listę z cenami! To naprawdę wymagało od niej pracy, bo przepisała z list każdy produkt i dodała cenę. Teraz wiemy ile „wbijać” na kasę z kalkulatorem, a potem ile musimy zapłacić i wydać reszty.
JAK ZABAWKĘ OCENIA DZIECKO?
KLARA LAT 7: Na początku byłam bardzo rozczarowana jak otworzyłam pudełka, bo spodziewałam się malutkich koszyczków i miniaturek produktów do kupienia. Trochę spadła mi chęć zabawy. Ale i tak miałam w kąciku rozstawiony stolik z kasą, więc ułożyłam sklep. Bawiłyśmy się tak dobrze, że zapomniałam o tym, że wyobraziłam sobie inaczej gry w środku. Są super. Na pewno moje koleżanki bardzo będą się chciały bawić, bo są fajne koszyczki i prawdziwe listy zakupów. Podoba mi się i kupowanie i sprzedawanie. Można udawać różne osoby: niemiłą paniusię, starszą panią, małe dziecko, to bardzo zabawne.
Jak sami widzicie ani słowa o nauce angielskiego!