Nie będę się rozpisywała, bo jeszcze dziś mamy święta. Na szczęście zabawka choć genialna, jest bardzo prosta, więc kilka zdań wystarczy. Oto tekturowy domek z własnym systemem solarnym. Jeśli będzie stał w ciągu dnia na słońcu, to całą noc może potem pełnić rolę nietypowej lampki do snu
WIEK: 4+
CENA: 34,90 zł
DLA KOGO: dziewczynki, chłopcy, starsze przedszkolaki, podstawówka
OCENA: Zdecydowanie polecam, ta zabawka to jak szczepionka z ideą. Ideą energii odnawialnej.
Domek zamknięty jest w niewielkiej kopercie ważącej 50 g. Świetny pomysł na przesłanie komuś prezentu nawet listem poleconym, czy za granicę, zapłacimy naprawdę niewiele, a niespodzianka będzie urocza.
Po otwarciu koperty wystarczy złożyć domek – jak każdą inną tekturową układankę, zginając na liniach i łącząc na „pióro i wpust” (tak by się to nazywało w budownictwie, nie wiem jaki jest odpowiednik w przypadku papierowych zabawek). Tak czy inaczej: kleju ani nożyczek nie potrzeba. Po złożeniu domku, wklejamy od środka system solarny (na zasadzie plastra – zdejmujemy folię z powierzchni klejącej i gotowe). W efekcie domek wygląda jak malutki budynek z baterią słoneczną na dachu. I już. To wszystko.
Wielkość konstrukcji to 8×6,5×7,5cm. Właśnie z powodu tych małych wymiarów u nas domek został okrzyknięty domkiem wróżek.
Nasz model „Kraft” jest najbardziej eko z domków – cały tekturowy. Ale są też przepiękne domki barwione, stylizowane na architekturę różnych miejsc na świecie. Całą kolekcję możecie obejrzeć TUTAJ.
W ciągu dnia zabawka stoi sobie na parapecie, a wieczorem Klara przesuwa włącznik i przez całą noc ma przy oknie malutki, magiczny domek, którego mieszkańcy najwyraźniej nie śpią do samego rana, bo cały czas pali się u nich światło.
Z instrukcji zrozumiałam, że system wytrzyma 5 godzin, ale u nas świeci do rana. Czyli co najmniej 8-9 godzin.
Proste, zachwycające i mądre. Idealny pretekst do rozmowy o odnawialnych źródłach energii. A do tego wygląda naprawdę magicznie. Aż się chce wymyślać historie.
Wow super! U nas taki gadżet by się przydał szczególnie gdy zabraknie prądu ale i w nocy na codzień gdy młody się budzi a w domu całkowita ciemność przyznam, że nie lubię takiej ciemności kiedyś mąż kupił takie żółwie na baterie i włączamy je w nocy nom ale ciągła wymiana baterii dobija a tu widzę super świetne rozwiązanie! ! Bardzo fajne.
Hehe fajne, pytanie czy nie zepsuje się po miesiącu jak większość lampek solarnych w moim ogrodzie 🙁 No i pewnie musi stać na parapecie/blisko okna.
Wiadomość od JACoBSONY: nasze CASAGAMI żyją już dłużej niż miesiąc, mają się świetnie. Jeśli domek się zepsuje, na pewno uznamy reklamację. Panel jest połączony z baterią, która jest modelem ogólnodostępnym u każdego pewnie zegarmistrza. Daje to nadzieję, że całość jest przemyślana i będzie długo działała. Całość systemu oświetlającego możemy rozłożyć na naprawdę malutkie elementy.
Nasze CASAGAMI nie stoją na parapecie i świecą pięknie 🙂
Pozdrawiamy!
jacobsony.pl