NAJLEPSZE NOWOŚCI KSIĄŻKOWE PIERWSZEGO KWARTAŁU 2015 – DLA FOCH.PL

Międzynarodowy Dzień Książki dla dzieci nie mógł się odbyć bez choćby krótkiego przeglądu nowości dla małych czytelników. Starałam się wybrać tytuły, które warto czytać, oglądać a nawet opowiadać rodzinnie. Można też zajrzeć do środka każdej książki – dodałam dużo zdjęć.

Książka dziecięca to taki specyficzny rodzaj przyjemności, który – jeśli się go raz pokocha – prześladuje nas całe życie. Jako dorośli zawsze dojrzymy obszarpany tytuł z dzieciństwa wystający z pudła w antykwariacie. Jako rodzice będziemy próbowali zarazić tą samą książką własne dziecko, choć kartki będą się z niej sypały jak liście, a zamiast akcji znajdziemy trzy stronicowy opis krokodyla „Ale mamo, przecież każdy dziś wie jak wygląda krokodyl! O zobacz, tu masz filmiki na Youtube”.

Temat dziecko kontra książka jest tym bardziej popularny, im wyraźniej spada na wykresach czytelnictwo. Czyli pojawia się tak często, że nie ma sensu go powielać.

Moim zdaniem nawet jeśli zrobimy wszystko, żeby nasze dziecko czytało – sami będziemy wiecznie obłożeni książkami, co tydzień przeniesiemy do domu połowę biblioteki, będziemy czytać na głos, jeździć na targi warsztaty, spotkania z autorami, wypróbujemy audio i e-booki – nasz potomek może nadal nie chcieć czytać. Tak bywa i już. Nie każdy ma predyspozycje do zostania molem książkowym, to zupełnie naturalne.

Mimo to upieram się, żeby dzieciom czytać. I żeby dzieci czytały. Bo z nimi naprawdę nigdy nie wiadomo co zaskoczy, a co nie. Warto spróbować, pokazać: „Kochanie, oto książki, a w nich całe magiczne światy. Pozwól, że cię po nich oprowadzę, a potem sam zdecydujesz, czy ci się to podoba, czy nie”.

Zapraszam na przegląd nowości. Poniżej znajdziecie część, całość jest TUTAJ 

MMMMMM
Monika i Adam Świerżewscy, wydawnictwo EneDueRabe

Mam wrażenie, że udanych kartonówek, nazywanych przez niektórych pieszczotliwie „sztywniaczkami”, ukazuje się w Polsce coraz więcej. I bardzo dobrze. Pamiętam jak ponad dekadę temu chciałam kupić coś w miarę niezniszczalnego, to miałam do wyboru prawie wyłącznie małe straszydła z koszmarną grafiką i jeszcze gorszymi wierszykami. Dziś dobre kartonówki dostaniemy zarówno dla roczniaków, jak i czterolatków.
Do przeglądu wybrałam książkę „Mmmmm” bo cała jest tak oryginalna jak jej tytuł. Jest to opowieść obrazkowa, snuta wyłącznie przy użyciu rysunków, bez użycia jednego słowa. Sama historia jest prosta i znana: oto miś, oto miód, oto wielki apetyt, oto niezadowolone pszczoły. Koniec. Ale została pokazana w nietypowy sposób. Co druga kartka jest o połowę krótsza i stanowi „przejście” między sąsiednimi, dłuższymi stronami. Kiedy ją szybko przekręcamy powstaje złudzenie ruchu, czyli do opowieści zakrada się element animacji poklatkowej. Do tego „Mmmm” ma piękną kolorystykę i ładne, skomponowane z plam ilustracje.

1_mmmm_1

1_mmmm_gif_3

1_mmmm_gif_2

1_mmmm_gif_1

ZŁODZIEJ KUR, HISTORIA BEZ SŁÓW
Beatrice Rodriguez, wydawnictwo Zakamarki

To chyba moja ukochana premiera 2015 roku. Widziałam ją w księgarni w Berlinie, nie kupiłam, żałowałam i jeszcze dzieci mi o tym przypominały. Aż tu książkę wydały Zakamarki i jeszcze obiecują, że to dopiero początek serii „bez słów”.
Akcja startuje się dość szybko i gwałtownie: w sielankowej, leśno-wiejskiej atmosferze, Niedźwiedź, Zając i Kogut, oraz kilka kur z kurczętami, zaczynają dzień leniwym śniadaniem. Nic nie zapowiada tragedii. Niespodziewanie z krzaków wyskakuje lis i porywa najpiękniejszą, białą kokoszkę. Trzech bohaterów wyrusza w pogoń przez las, przez góry, przez morze. Biegną i biegną, czasem trochę śpią, albo wpatrują się w księżyc, a tymczasem między lisem a kurą pojawia się zaskakujące uczucie.
Wszystko w tej książce jest idealne. I ilustracje i kolory i tempo i możliwość samodzielnej narracji. Jak powiedział mój syn – nawet format jest idealny, mocno wydłużony w poziomie, co po otwarciu książki daje wydłużenie podwójne i tym samym bohaterowie dostają przestrzeń jakby stworzoną do ciągłego biegu. Książka została zapakowana w wysuwane, tekturowe pudełko.

2_zlodziej_kur_3

2_zlodziej_kur_6

2_zlodziej_kur_7

2_zlodziej_kur_8

WIELKA KOLEKCJA BAJEK O PRZYGODACH MASZY I NIEDŹWIEDZIA
wydawnictwo Egmont

To nowość naprawdę cieplutka, sprzed kilku dni. Próbowałam ją zignorować, bo rosyjski serial na podstawie którego została zrobiona, jest tak genialny, że żadna książka mu nie dorówna. Ilustracje do „Maszy i Niedźwiedzia” to kadry z filmu, a to nigdy specjalnie dobrze nie wygląda. Jednak muszę uczciwie przyznać, że animacja jest w tej bajce tak piękna, że kadry w charakterze obrazków dają radą.
W domu książka dostała bezdyskusyjnie najwyższą notę, bo moja sześciolatka bajki o nieznośnej Maszce uwielbia, a nastolatek uczył się na tym serialu rosyjskiego.
W zbiorze znajdziemy pięć części. Każda odpowiada jedną bajkę. Pomysł na opowieść jest prosty. Oto mała, nieznośna Masza zachowuje się jak typowy kilkulatek z niezmordowaną wyobraźnią. Tymczasem wielki Niedźwiedź dzielnie znosi trudy opieki nad nią, podejrzanie zbliżone do życia rodzica. W serii tej serii Egmont wydał kilka książeczek, w tym z naklejkami.

3_wielka_kolekcja_bajek_1

3_wielka_kolekcja_bajek_5

3_wielka_kolekcja_bajek_7

3_wielka_kolekcja_bajek_8

ROK Z FINDUSEM
Eva-Lena Larsson i Kennert Danielsson, Sven Nordqvist, wydawnictwo Media Rodzina

Zakładam, że kota Findusa i staruszka Pettsona nie trzeba przedstawiać. Jeśli jednak jakimś cudem jeszcze ich nie znacie, to polecam całą serię książek z ich udziałem. Zarówno ze względu na treść, jak i ilustracje. No dobrze, z powodu ilustracji chyba bardziej – to ten typ książki, w którym obrazki żyją podwójnie: ilustrując tekst i opowiadając dodatkową historię.
Tak jest i w tym przypadku, choć jest to wydanie wyjątkowe, bo napisane przez innych autorów, a jedynie zilustrowane przez pana Nordqvista. „Rok z Findusem” to zbiór pomysłów na majsterkowanie i inne zabawy, ale dopasowane do miesięcy i pór roku. Dosłownie. Cała książka jest podzielona na 12 rozdziałów od stycznia do grudnia. W każdym znajdziecie zabawy Findusa, które ściśle wynikają z tego, co akurat dzieje się w przyrodzie w danym momencie. Mamy tu więc nie tylko pomysły na zajęcie dzieciaków, ale też masę przemyconych informacji. A ilustracje? Cudo. Zabawne, ciepłe, dopracowane, nordqvistowe. Boicie się, że tym razem zabrakło mukkli? Są. I mają się świetnie.

4_rok_z_findusem_2

4_rok_z_findusem_4

4_rok_z_findusem_6

4_rok_z_findusem_7

4_rok_z_findusem_8

MRÓWKA ZOFIA OPOWIADA O KWIATACH, DRZEWACH, JAGODACH, GRZYBACH
Stefan Casta, Bo Mossberg, Multico Oficyna Wydawnicza

Przyrodnicza seria o mrówce Zofii była poprzednio wydawana w częściach. W naszej biblioteczce mieliśmy książkę o grzybach, która cieszyła się nieodmiennie wielkim powodzeniem. I to całej rodziny. Wydanie zbiorcze ma większy format i elegancką, twardą oprawę.
Książka – zgodnie z tytułem – ma cztery działy. W każdym poznajemy ok. 20 gatunków. Są doskonałe ilustracje, zrozumiałe, ciekawe opisy i rozsądna ilość ciekawostek. Na końcu znajdziemy spis wszystkiego co zostało omówione. Można czytać po kolei, można wyszukiwać to, co nas akurat interesuje. Książka ma 176 stron, więc starczy na wiele wieczorów i przyrodniczych wypraw.

5_mrówka_zofia_1

5_mrówka_zofia_4

5_mrówka_zofia_6

5_mrówka_zofia_8

Komentarz do “NAJLEPSZE NOWOŚCI KSIĄŻKOWE PIERWSZEGO KWARTAŁU 2015 – DLA FOCH.PL

  1. Świetne te książki. Wszystkie takie piękne, kolorowe. Widząc twoje zdjęcia, wiem, że zainteresują każde dziecko, wiec chyba kupię którąś chrześniakowi 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Website

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.