Ten bardzo popularny rodzaj lampki-girlandy odkryłam dość dawno w moich ulubionych magazynach wnętrzarskich. Potem na blogach, w pięknych aranżacjach pokoi dziecięcych. Od razu wiedziałam, że kulki mieć muszę. Ale nie dla designu. Tylko dla MAGII, którą pamiętam z dzieciństwa.
Wiek: 0+
Cena: Od 59 zł (+ wysyłka)
Dla kogo: dla wszystkich
Ocena: zdecydowanie polecam, myślę, że u nas to będzie nieodłączny element nadchodzącego lata
Kulki bardzo mi się spodobały od „pierwszego wejrzenia”, ale zwariowałam dla nich w chwili, kiedy Cottonove Love zaczęło testować girlandy na baterie. O mamo! Przecież to marzenie z mojego dzieciństwa!
UWAGA, FRAGMENT O MARZENIU Z DZIECIŃSTWA
– kto się spieszy, niech pomija i leci do informacji technicznych
W Bożym Narodzeniu z dzieciństwa starałam się koncentrować na wielkim wydarzeniu związanym z wiarą, ale niestety coś innego było dla mnie ważniejsze. I nie, nie były to prezenty. Była to żywa choinka do sufitu, a na niej długi sznur fioletowo-niebiesko-pomarańczowo-amarantowych lampek. Dużych i wytrzymałych, bo służył nam latami, tak ok. dwie dekady.
Jak tylko przychodziły święta to ja zaczynałam pod choinką leżeć, bawić się, myśleć, siedzieć, spać. Przepinałam sobie kilka lampek na najniższe gałęzie i robiłam domek. Albo odwijałam dolny kawałek sznura – pełna konspira – i cichutko przeciągałam do kącika z zabawkami. I marzyłam. Marzyłam o tym, żeby ten sznur lampek był mój. Na cały rok. I żebym mogła go zabierać ze sobą w różne miejsca. A najlepiej do ogrodu, gdzie miałam cztery domki, w tym trzy na drzewach, a jeden na cegłach. (Oczywiście „domki” zrobiłam sama, nie że byłam rozpuszczoną królewną z osobistym stolarzem).
No i właśnie to marzenie spełniłam po ponad 30 latach.
WRACAMY DO PROFESJONALNEGO PODEJŚCIA DO TEMATU, czyli twarde dane
Czym są kulkowe lampki? Znajdziecie je pod nazwami: cotton fairy lights, cotton ball light, cotton lights lub cotton balls. Są to wykonywane ręcznie okrągłe lampki produkowane w Tajlandii.
Lekkie, mogą być we wszystkich kolorach, dają miękkie światło, a w ciągu dnia same w sobie pięknie zdobią pomieszczenia. Poza tym wyglądają trochę jak świecące bombki i wprowadzają świąteczny nastrój. Ale nie zimy, tylko radości. Wprawdzie nasze kulki do tej pory świeciły głównie w domu, ale tak naprawdę zamówiłam je na taras i do ogrodu.
I to właśnie główny news wpisu. Większość kulkowych lampek jest na kabel. Zestaw lampek LED który pokazuję różni się od innych girland tym, że jest NA BATERIE. Przede wszystkim można go powiesić wszędzie i nie ma potrzeby używania przedłużacza.
Jak się tworzy swoją lampę? Można skorzystać z gotowych zestawów (różna kolorystyka, różna długość od 10 do 50 kulek), albo z dziesiątek kolorów zaprojektować własną kompozycję – mnie to przerosło, zamówiłam gotowca. Wybrałam na próbę zestaw żółto-szary i pasujące pompony różnej wielkości.
Kulki przyszły elegancko zapakowane w pudło doskonale nadające się na prezent. Wystarczyło rozciągnąć kabel i założyć na żarówki kulki – zrobiłyśmy to razem z Klarą. Emocji i radości była masa. I już. Mogłyśmy ŚWIECIĆ.
CZY LAMPKA SPEŁNIŁA MOJE OCZEKIWANIA? CZY SPODOBAŁA SIĘ KLARZE?
BARDZIEJ. Bardziej niż spełniła. Miałam przetrzymać girlandę do ciepłych dni, ale w między czasie była Wielkanoc i uległam pokusie – ozdobiłam salon rodziców. Z kulek zrobiłam lampkę w misie, którą ustawiliśmy na środku stołu, a potem ozdobiliśmy nią kredens po przodkach. Na równie zabytkowym, kryształowym żyrandolu powiesiłam szary pompon. Pasował!
Potem Kla rozświetliła kilka razy domki, które budowała w pokoju. Kulki ozdobiły parapet jednego z pokoi, kiedy odwiedzili nas goście na dłużej. Na chwilę zawisły też w naszej sypialni. Aż w końcu zrobiło się ciepło. Wręczyłam Klarze pompony i lampki i poszłyśmy do ogródka.
Klara wybrała do ozdobienia swoją wierzbę, pod którą bawi się w domek. Sama rozwiesiła pompony i girlandę. Krzywo. A czarny pompon dotykał ziemi, bo to nie pompon tylko „pupil, zwierzak węgielek”. Wiadomo.
Wiecie, że kulki w liściach wyglądają przepięknie? Zarówno w pełnym słońcu. Jak i kiedy się zmierzcha. A jak zapadnie ciemność, to ogród robi się zaczarowany. MAGIA. Przygoda.
Niestety musicie mi uwierzyć na słowo, bo nie umiem robić artystycznych ujęć. A już moje zdjęcia nocą, to wołają o… kurs fotografii.
Ale to nieważne, bo kiedy siedziałam i obserwowałam Klarę podczas zabawy, wróciło to uczucie, które pamiętam z dzieciństwa – zapada zmierzch, a ja jestem trochę niegrzeczna, bo bawię się w ogrodzie. Zbyt długo. Aż robi się kompletnie ciemno. Boję się przebiec do domu, więc bardzo się cieszę, kiedy przychodzi Mama i zamiera mnie do kąpieli.
Wszystkiego dobrego z okazji Dnia Dziecka, Kochani.
Dziewczyno jest świetnie. I zdjęcia i tekst i to co pokazujesz. Trafiłem tu przypadkiem i bardzo mi się podoba! Fajnie się ciebie czyta. Tak trzymać! A lampki faktycznie bajka.
Ukłony. K.
Fajnie, że trafiłam na Twój wpis 🙂 Dzisiaj przyszły do mnie zamówione z internetu kule 20 sztuk w odcieniach szarości i byłam zła na siebie, bo nie spojrzałam, że są one na baterie a nie na kabel. Już zaczęłam kombinować czy nie da się tam kabla zamontować. Kupiłam je na łóżeczko dla mojego Synka, który niebawem się urodzi i teraz tak myslę że może faktycznie lepiej, że jest to na baterie bo wykorzystam to później jako dekoracje tak jak piszesz np. do wazonu, no i chyba bezpieczniej niż na prąd. Tylko jak myślisz czy jeśli włączę takie lampki na całą noc to baterie nie wyczerpią się po jednej nocy??? Masz jakieś doświadczenia jak długo swiecą? Są to lamki led.
pozdrawiam,
Magda
Zdecydowanie wolę kulki na baterię. Można je przenosić gdzie się chce, wieszać gdzie nie ma gniazdka itd. Będę kupowała takie kulki do pokoi i do ogrodu jeszcze i kupię dokładnie te same 🙂 Mam nadzieję, że to Cię uspokoi.
Co do baterii, to moje chodzą na 3 paluszki i wymieniałam je… raz! Palą się kilka godzin wieczorem, ok. 4-5, czasem całą noc jak zapomnę wyłączyć. baterie wytrzymały przy takim użytkowaniu kilka miesięcy, byłam tak zdziwiona, że kupiłam dokładnie takie same paluszki (ale musiałabym sprawdzić jaka forma, bo nie pamiętam). jestem pewna, że będziesz bardzo zadowolona 🙂
pozdrawiam, Ania
No to chyba dobry zakup 🙂 Dziękuję za odpowiedź. Myślałam, że po jednej nocy będę musiała wymieniać na nowe.
pozdrawiam, Magda