„Sposoby na zaśnięcie we współczesnych wierszach i ilustracjach dla dzieci” to zbiór opowieści snutych i rysowanych przez 21. autorów. Za to „Przedszkolny sen Marianki” w całości napisał Jacek Podsiadło, a zilustrował Daniel de Latour. Obie książki są przepięknie wydane przez Biuro Literackie Wrocław.
Podczas ostatniej mini sondy na FB pisaliście, że wśród moich propozycji brakuje poezji dla dzieci. Rzeczywiście rzadko polecam zbiory wierszy. Głównie dlatego, bo uważam, że wiersz jest najtrudniejszym utworem dla dzieci i jako taki często wychodzi autorowi – delikatnie pisząc – dość marnie. Skoro jednak jest takie zapotrzebowanie, to postaram się mu sprostać i regularnie pokazywać nowości z kategorii wiersze dla dzieci.
Oba dzisiejsze zbiory są pięknie wydane, w tym samym, dużym formacie 21x29cm i w twardej oprawie. Różnią się objętością „Przedszkolny sen…” ma 73 strony, a „Sposoby na zaśnięcie” 86 stron.
Na zdjęciach pojawiły się cienie, ale jest to cena tego, że szykujemy się do zimy i usiłujemy każdą słoneczną chwilę spędzać w ogrodzie.
SPOSOBY NA ZAŚNIĘCIE we współczesnych wierszach i ilustracjach dla dzieci
Jest to wybór prac 21. pisarzy i ilustratorów, którzy stanęli przed zadaniem stworzenia artystycznej „pomocy do zasypiania”. Wierszy jest 12, a ponieważ każdy został napisany i narysowany inną ręką, bardzo się między sobą różnią. Jedne rzeczywiście sprzyjają zasypianiu, inne raczej rozbudzają do zabawy. Co mi się podoba najbardziej? Możliwość pokazania dziecku opracowań graficznych w kilku zupełnie różnych stylach, zebranych w jednej książce. Od słonecznego odpoczynku w wizji Krystyny Lipki-Sztarabłło, poprzez słodkie wyszywanki Ewy Kozyry-Pawlak, po przepiękne, senne barany Piotra Fąfrowicza.
Co do treści, to są utwory, które podobały się nam bardziej i mniej. I jeden, którego nie zdecydowałam się przeczytać Klarze przed snem. „Futro z lisa” Filipa Zawady – bardzo mi się podoba i przypuszczam, że Klarze, która uwielbia historie z dreszczykiem podobało by się również, ale rozsądek podpowiedział mi, że czytanie przed snem opowieści, w której finale futro pożera właścicielkę, to nie jest najlepszy moment na wprowadzanie tematu „dlaczego nie należy nosić naturalnych futer”.
Wypisuję autorów żebyście mogli sprawdzić czy są wśród nich wasi ulubieńcy:
Wojciech Bonowicz, Darek Foks, Jerzy Jarniewicz, Bogusław Kierc, Zbigniew Machej, Joanna Mueller, Anna Podczaszy, Bohdan Zadura, Filip Zawada. Ilustratorzy: Tomasz Broda, Maria Ekier, Piotr Fąfrowicz, Marta Ignerska, Ewa Kozyra-Pawlak, Daniel de Latour, Krystyna Lipka-Sztarbałło, Joanna Olech, Zuzanna Orlińska, Joanna Rusinek, Anna Sędziwy, Marianna Sztyma.
PRZEDSZKOLNY SEN MARIANKI Jacek Podsiadło, ilustracje Daniel de Latour
Zacznę od końca czyli od rytmu wierszy. To właśnie bardzo ładnie skomponowany rytm sprawia, że wcale nie łatwe i miejscami bardzo długie utwory, czyta się lekko i bez wysiłku – bezcenne w późnowieczornych godzinach.
Tematem zbioru jest coś, co przeżyło chyba każde dziecko – ten moment, kiedy kończysz przedszkole i masz przejść do szkoły, a ze wszystkim stron bombardują cię opowieści jak to będzie. W takiej właśnie sytuacji jest Marianka, która wprawdzie do pierwszej klasy ma jeszcze pół roku, ale już zaczyna wyobrażać sobie, co ją czeka. Marianka zasypia i przenosi się do dziwnej szkoły, w której poszczególnych przedmiotów nauczają ekscentryczne osobistości, np. przyrody uczy pająk, historii scyzoryk.
Po tytule i pierwszym wierszu pomyślałam, że będzie to książka dla przedszkolaków, ale po lekturze, powiedziałabym że odbiorcą jest uczeń szkoły podstawowej i to niekoniecznie pierwszej klasy. Dlaczego? Kiedy czytaliśmy książkę Klarze (lat 6, pierwsza klasa) to w wielu miejscach musieliśmy przerywać na tłumaczenie. Każda opowieść to historia jednego nauczyciela. Dlatego najpierw wyjaśniliśmy Klarze, że w starszych klasach jest podział na przedmioty, czyli geografię, historię, chemię, fizykę. Omówienia wymagała też część informacji z samej treści wiersza – ze świata, pojęcia językowe, zależności fizyczne, itd.
Nie znaczy to, że nie polecam książki dla sześciolatków. Przeciwnie. Tylko musicie mieć świadomość, że czytanie jej z takim maluchem będzie wymagało sporej uwagi i zaangażowania. Ale dzięki temu zyskacie fajny pretekst do rozmowy o tym jak dziecko wyobraża sobie szkołę po informacjach jakie do niego napływają, a jak naprawdę będzie wyglądał jego dzień w nowym miejscu.
Bardzo trafnie został dobrany ilustrator, Daniel de Latour. Ma się wrażenie, że razem z autorem, Jackiem Podsiało, obaj artyści posługują się tym samym, absurdalnym poczuciem humoru. Oj, no wiem, że poczucie humoru się ma, a nie się nim posługuje, ale powiedzmy, że w twórczości – słownej czy wizualnej – humor jest narzędziem. Zresztą moim ulubionym i wciąż zbyt rzadko stosowanym. Tymczasem w tej książce znajdziecie go pod dostatkiem.