Dziś w 7 krótkich punktach opowiem, dlaczego wzorem arystokratycznych rodzin z XVIII – XIX wieku, warto wprowadzić głośne czytanie, jako jedną ze wspólnych rozrywek domowników. Oczywiście nie każda książka będzie pasjonującą lekturą dla całej rodziny zwłaszcza, jeśli mamy w niej duże różnice wieku. Co czytać dzieciom, nastolatkom, rodzicom i seniorom, podpowiem na przykładzie rodzinnych tytułów z niezastąpionej w tym temacie Oficyny Wydawniczej Multico.
UWAGA! JEŚLI CHCECIE OBEJRZEĆ TEN ARTYKUŁ W POSTACI VIDEO, ZAPRASZAM TUTAJ: LIVE >> KLIK.
DLACZEGO WARTO CZYTAĆ RODZINNIE?
Wiele razy polecałam Wam czytanie na głos starszym dzieciom. Tak, nastolatkom też, tylko nie nazywajcie tego „czytaniem dziecku” ale „czytaniem z dzieckiem”, wtedy nasz młody dorosły nie będzie czuł się potraktowany jak maluch. Mam nadzieję, że wypróbowaliście ten rodzaj wspólnego spędzania czasu. Dziś chcę zachęcić Was do czytania rodzinnego. Co czytać dzieciom, co czytać rodzinnie – podpowiem na przykładach doskonałych książek z Oficyny Wydawniczej Multico, uwielbianych w naszej rodzinie od prawie dekady.
ALE NAJPIERW WYJAŚNIĘ, DLACZEGO WARTO CZYTAĆ RODZINNIE:
1. Rodzinne czytanie to budowanie więzi fizycznej – okazja do siedzenia blisko siebie, tulenia się, głaskania, dotykania choćby ramionami.
2. Budowanie więzi duchowej i uczuciowej – nic tak nie łączy ludzi, jak wspólne przeżywanie emocji, śmiech, smutek, wzruszenie.
3. Rozbudzanie wspólnych zainteresowań. Może właśnie dziś przeczytaliście o Japonii i wasza ciekawość została na tyle pobudzona, że zaczynacie planować rodzinną podróż? A może wyjdziecie poszukać tropów zwierząt w lesie, bo bohater ciekawej powieści był w tym mistrzem?
4. Wspólne głośne czytanie, przerywane lub zakończone rozmową na dany temat, pozwala nam się… lepiej poznać. Nie żartuję. W życiu codziennym nie mamy okazji obserwować się wzajemnie w nietypowych sytuacjach, jak choćby wygrana złotego biletu na zwiedzanie fabryki czekolady, wpadnięcie do króliczej nory bez dna, czy apokalipsa zombie. Gdy czytamy i rozmawiamy o tym, poznajemy wzajemnie nasze niepokoje, marzenia, pomysły, czy nawet poczucie humoru i kompleksy.
5. Budowanie wspólnego języka do rozmów na każdy temat. A nawet bardziej dosłownie – wyposażenie całej rodziny w ujednolicone, odpowiednie słownictwo na każdą sytuację, czy jest nią rozmowa o śmierci, szkolnym mobbingu, a może pierwszych pocałunkach. Jeśli czytamy na głos o wszystkim, to wielce prawdopodobne jest to, że będziemy też umieli o wszystkim rozmawiać.
6. Wzmacnianie więzi w „poluzowanych” łączeniach rodziny. Może to być na linii wnuczki – seniorzy, nastolatek – młodszy brat, zajęty tata – dzieci.
7. Budowanie pięknego zwyczaju, dawanie dzieciom tradycji rodzinnej, którą mogą kultywować w swoich przyszłych domach.
CO CZYTAĆ DZIECIOM, CZY RACZEJ CO CZYTAĆ RODZINIE?
Rodzinne czytanie ma szansę stać się jednym ze sposobów wspólnego spędzania czasu, tylko wtedy, gdy będzie sprawiało przyjemność wszystkim domownikom.
Dlatego gdy planujemy czytanie rodzinne, zamiast zastanawiać się „Co czytać dzieciom?”, powinniśmy myśleć „Co czytać całej rodzinie? Co nas wszystkich zainteresuje – nie tylko dzieci, ale też mnie i innych dorosłych z naszej rodziny?”.
„Z TATĄ NA DINOZAURY”, WOJCIECH MIKOŁUSZKO, TOMASZ SAMOJLIK
wiek: 5+, format: 23,5 × 26,8 cm, strony: 95, cena okładkowa: 39 zł,
(w wyszukiwarce cen pod zdjęciami od 23,79 zł)
Co czytać dzieciom? Oczywiście książki o dinozaurach. Nawet jeśli macie w domu dinomaniaka i nie możecie patrzeć na kolejne tytuły z tymi prehistorycznymi milusińskimi, gwarantuję Wam, że tę książkę sami przeczytacie z przyjemnością. Dlaczego? Przede wszystkim z powodu podejścia do tematu. Nie jest to podróż w czasie i przegląd żyjących przed nami gigantów. Jest to podróż po… Polsce. Podróż po Polsce śladami dinozaurów to jest coś! Przyznacie! Nieśmiało powiem, że to nawet wygląda jak plan na weekend.
Co więc znajdziemy w książce? Podstawową wiedzę o dinozaurach i badaniach, ale przede wszystkim miejsca, w których możemy w Polsce znaleźć ślady dinohistorii: muzea, instytuty, miasteczka, kamieniołomy, ośrodki edukacyjne, ale i parki rozyrywki i edukacji dla dzieci.
Pora wrócić do sprawców zamieszania. Za treść odpowiada dziennikarz naukowy, tata i naprawdę sprawny pisarz, Wojciech Mikołuszko. Znacie go choćby z poprzednich części tej serii „Z tatą w przyrodę”, „Tato, a po co?”, „Tato, a dlaczego?”. Oraz z tytułu, który moim zdaniem przeszedł nieco niedoceniony, a sama bardzo go lubię „Dzieci doktora Motyla”. Więcej nie wypisuję. Wojciech Mikołuszko pisze płynnie, lekko, zrozumiale, nawet gdy zajmuje się bardzo skomplikowanymi tematami i z tego powodu najbardziej polecam go Waszej uwadze. To naprawdę cenna umiejętność pisać jasno i wciągająco dla dzieci, a jednocześnie dawać taki ogrom konkretnej wiedzy. My, rodzice, bardzo to lubimy.
Za ilustracje odpowiedzialny jest (ponownie w tym duecie) Tomasz Samojlik, człowiek, który rysuje chyba nawet przez sen, bo naprawdę ma solidny dorobek ilustratora, a przypominam, że przecież pisze też własne książki – jest komiksiarzem.
Nie ma co się rozpisywać. Wyszło świetnie, zobaczcie próbkę na zdjęciach.
„CZŁOWIEK. JAK TO DZIAŁA?”, MARTA MARUSZCZAK, TOMASZ SAMOJLIK
wiek: 5+, format: 23,6 × 26,6 cm, strony: 111, cena okładkowa: 39 zł,
(w wyszukiwarce cen pod zdjęciami od 22,99 zł)
Co czytać dzieciom? Oczywiście książki o ciele człowieka, przecież na ten temat powinny wiedzieć najwięcej!
To druga książki Marty Maruszczak w tej serii (czy w tym komplecie skoro są dwie?). Pierwsza, „Ciało. Jak to działa?”, była hitem wśród moich dzieci, bo ciało zostało opisane jako maszyna – część po części, bardzo zrozumiale i obrazowo. Druga jest równie dobra. Podróżujemy po ludzkim ciele próbując zrozumieć bardzo skomplikowane zależności i procesy. Jak choćby: co dziedziczymy po przodkach, albo jak rozwija się mały człowiek w ciele mamy, co umożliwia nam bieganie i skakanie, z czego składa się człowiek.
Tematy są często naprawdę bardzo trudne. Dlatego doceniam wprawę z jaką Marta Maruszczak je wykłada.
Nie wiem, czy już się do tego przyznawałam, ale moją piętą achillesową jest biologia. Do dziś, gdy śni mi się koszmar, to jest to lekcja biologii, na której okazuje się, że nie mam nic zapisanego w zeszycie, nie umiem przepisać z tablicy i że w ogóle jestem wykreślona z listy.
Dlatego bardzo cenię dobre książki, które mogę czytać z dziećmi i załatwiają za mnie duży fragment edukacji biologicznej – zwłaszcza teraz, gdy Klara będzie miała biologię już w podstawówce.
W książce nie ma zdjęć. Są ilustracje Tomasza Samojlika. I to też nam odpowiada, bo znacznie łatwiej sobie wszystko ułożyć w głowie i zapamiętać wspierając się zabawnymi rysunkami, niż konkretnymi zdjęciami. Na pogłębianie wiedzy konkretnej przyjdzie czas. Poza tym obawiam się, że część zdjęć do tego tematu, czyli „przekroju człowieka”, mogłaby być zwyczajnie nieatrakcyjna dla dziecka.
„BUŁKA I SPÓŁKA. RZECZ O ZDROWYM JEDZENIU”
MARIA MAZUR, ALEKSANDRA ULATOWSKA, MARTA TĘCZA,
wiek: 4+, format: 25,5 × 22,6 cm, strony: 119, cena okładkowa: 39 zł,
(w wyszukiwarce cen pod zdjęciami od 22,99 zł)
Co czytać dzieciom? Oczywiście książki o jedzeniu, przecież to dotyczy każdego! Właśnie z pytaniem o tę książkę postanowiłam zwrócić się do wydawnictwa, bo chciałam ją przeczytać, ale też mieć do rozdania. Czyli od tego tytułu wyszedł cały pomysł z live i rozdaniem dla Was.
Po pierwsze na rynku polskim tak naprawdę nie ma zbyt wielu książek o jedzeniu dla dzieci. Mam na myśli, nie książki z przepisami, tylko książki traktujące o jedzeniu ogólnie – zasadach, możliwościach, skąd, co się bierze, jak wybrać, przechowywać, co zrobić, jak podać i jakiego wpływu na nasz organizm się spodziewać. Przyznacie, że jest to wiedza na tyle podstawowa dla każdego człowieka, że wręcz powinna być obowiązkowymi warsztatami w przedszkolu i lekcjami w szkole.
A dopóki nie jest, to proponuję rodzinne czytanie książek o jedzeniu. Mnie zwłaszcza ta przypadła do gustu.
Tak, przyznaję, że poza tematem, najpierw w oko wpadła mi grafika, czyli ilustracje Marty Mazur. Stylistyka nieco retro, ale współcześnie rozplanowane, czytelnie zaprojektowane strony. Dobra, przyjazna kolorystyka. Jest pięknie, zobaczcie na zdjęciach.
O treść zadbały Maria Mazur i Aleksandra Ulatowska. Bardzo ciekawie, zwięźle ale i treściwie przeprowadziły nas od pierwszych stron z piramidą żywienia, porcjami, proporcjami, przechowywaniem, etykietami, poprzez jedzenie i picie wszelakie, aż do nakrywania stołów, wagi sportu i kilu zdrowych przepisów. Od razu odpowiadam na pytanie, czy ta książka nadaje się dla osób nie jedzących mięsa. Moim zdaniem tak, ponieważ o mięsie, drobiu i rybach jest w treści raptem kilka stron. Można je potraktować jako ciekawostkę i wyjaśnienie, że ludzie mają różne nawyki i niektórzy jedzą mięso (z perspektywy osób z sposobem żywienia bezmięsnym).
Nie przeciągając – polecam Waszej uwadze ten tytuł i ze względu na treść i na piękne wydanie z atrakcyjnymi ilustracjami.
„CO TAK PIĘKNIE GRA. POZNAJEMY INSTRUMENTY MUZYCZNE”
WŁODZIMIERZ IZBAN, KRZYSZTOF ZIĘBA
wiek: 4+, format: 25,5 × 22,6 cm, strony: 95, cena okładkowa: 39 zł,
(w wyszukiwarce cen pod zdjęciami od 22,99 zł)
Co czytać dzieciom? Oczywiście książki o muzyce, zwłaszcza te z kodami, po zeskanowaniu których można usłyszeć dźwięki poszczególnych instrumentów.
Taką książkę przygotował Włodzimierz Izban opisując kolejno rodziny instrumentów, same instrumenty i całą orkiestrę. Choć strony nie są przeładowane tekstem, to znajdziemy na nich naprawdę dużo informacji. Zwłaszcza, jeśli niewiele wiemy o muzyce.
Dzieci będę mogły zobaczyć, jak wygląda każdy instrument pięknie narysowany przez Krzysztofa Ziębę, ale też, jak się na nim gra. Oraz gdzie ma miejsce każdy muzyk w orkiestrze, czy jaka jest rola dyrygenta, który przecież nie gra na niczym, tylko macha batutą. Ale czy na pewno, tylko macha?
Jeśli do czytania książki użyjemy też tabletu, to po zeskanowaniu kodów, usłyszymy dźwięki kolejnych instrumentów. A jak już przeczytamy cały album, to możemy zrobić sobie test z ostatnich stron i sprawdzić, ile nazw zapamiętaliśmy.
„O OCEANACH”, OPOWIADA RADOSŁAW ŻBIKOWSKI
wiek: 5+, format: 23,6 × 26,6 cm, strony: 119, cena okładkowa: 39 zł,
(w wyszukiwarce cen pod zdjęciami od 22,99 zł)
Co czytać dzieciom? Oczywiście serię „Opowiada o…”. Od razu napiszę, że wyszło w niej już 11 tytułów i każdy jest doskonale przygotowany. To znaczy, że jest napisany przez eksperta, ma dużo cennych i ciekawych treści, a do tego fascynujące ilustracje. „Opowiada o…” to seria pomiędzy encyklopediami a atlasami, starannie wydana i idealna na prezenty – również na okazje w szkołach i przedszkolach (starsze grupy).
Część o oceanach napisał Radosław Żbikowski, fascynat i badacz mórz i oceanów, wilk morski i autor licznych publikacji na ten temat. I tu muszę zacytować fragment opisu z okładki, ponieważ doskonale charakteryzuje to, w jaki sposób pisarz opowiada o swojej pasji w książce dla dzieci: „Wyznaje zasadę, że nauka nie powinna być wiedzą tajemną, zrozumiałą jedynie dla wąskiej grupy specjalistów. (…) Stara się przekazywać treści naukowe w sposób jak najbardziej przystępny dla każdego”. I tak właśnie jest napisana ta fascynująca książka.
A jak wygląda czytelnicza podróż po oceanach? Prawie cała odbywa się pod wodą. Jedynie na początku oglądamy naszą Ziemię z kosmosu i zastanawiamy się, czy nie powinna nazywać się Oceanią. Dowiadujemy się skąd się wzięła ta cała woda, ile jest oceanów, jak się nazywają, jakiej są głębokości, jakie mają znaczenie dla nas, ludzi i skąd ta cała sól?! No wiecie, osolić tyle wody, to wyzwanie!
Kiedy już zanurkujemy to poznajemy nie tylko mieszkańców głębin (niektórzy naprawdę wyglądają jak zrzuceni z kosmosu), ale też budowę dna, zjawiska czy krajobrazy. Jest pięknie, malowniczo i niespotykanie. Przy okazji, zauważyliście, że nic tak nie działa na wyobraźnię dzieci i dorosłych jak stworzenia żyjące w najgłębszych czeluściach wodnych królestw.
„O ZWIERZĘTACH NAD WODĄ”, OPOWIADA MICHAŁ BRODACKI
wiek: 5+, format: 23,6 × 26,6 cm, strony: 119, cena okładkowa: 39 zł,
(w wyszukiwarce cen pod zdjęciami od 22,99 zł)
Co czytać dzieciom? Oczywiście książki o zwierzakach! Najlepiej tych, znad wody. Przynajmniej u nas w domu. Dlaczego? Bo ulubionym dzikim zwierzakiem Klary jest wydra, a Aleksego jadowity rzęsorek rzeczek (kuzyn wiecznie objadającej się ryjówki). Oba gatunki znajdziecie w tej części, ponieważ żyją one między lądem a wodą właśnie. Ja zaś od najwcześniejszego dzieciństwa fascynuję się… sumem. Pamiętacie, jak opowiadał Brzechwa „Mieszkał w Wiśle sum wąsaty, znakomity matematyk”?
Co jeszcze znajdziecie w tym tomie? Wszystko: ssaki, gady, płazy, owady, ptaki, ryby, itd. Są prawdziwe piękności jak zimorodek, słodziaki jak morświn, są okropieństwa jak pijawki i są stworzenia typu dr. Jekyll i mr. Hyde, jak choćby meduza bałtycka – oszałamiająca piękność w wodzie i galaretowata maszkara na piasku.
Książkę przygotował Michał Brodacki, którego notka mówi: „z zamiłowania przyrodnik”, ale jak przeczytałam o jego dokonaniach, zajęciach, pasjach, to prostuję, że przyrodnikiem jest też z zawodu wykonywanego. Ponadto zajmuje się pisaniem, tłumaczeniem i redagowaniem książek popularnonaukowych co, jak widać na przykładzie tego tytułu, wychodzi mu doskonale. U nas wciągnął w swoją opowieść większość rodziny (nie całą, bo cała nie była obecna).
Oczywiście, jak w każdym tomie tej serii, wspaniała historia przyrodnicza, pełna charakternych bohaterów, snuje się między doskonałymi zdjęciami.
Pamiętajcie – kiedy dziecko absolutnie nie ma ochoty na czytanie, próbujcie zainteresować je zdjęciami. Gwarantuję Wam, że podczas takiego oglądania prędzej czy później pojawią się pytania „Mamo, tato, a czy…?” i będzie pretekst, żeby wspólnie doczytać.
Wybieram książkę pt.: „Z TATĄ NA DINOZAURY” autorstwa W. MIKOŁUSZKO i T. SAMOJLIKA. Obu autorów świetnie znamy i lubimy, a w dodatku ta tematyka książki 😀 Dinozaury to co mali i duzi chłopcy lubią najbardziej 😉
Wszystkie książki, które pokazałaś, wyglądają super. Ale ponieważ mam w domu małego paleontologa – wybieram Z tatą na dinozaury.
Niech dzieli pasję z tatą, bo mama już ma trochę dość 😉 A tatcie przyda się tez przeszkolenie, bo coś został w tyle z wiedzy o dinozaurach 😉
Mi bardzo podoba się książka „Co tak pięknie gra”. Moja wiedza muzyczna jest na bardzo niskim poziomie, a moje dzieci są bardzo umuzykalnione, więc byłabyś moim ratunkiem 🙂
Podobno wiedza dziecka czteroletniego na temat dinozaurów jest większa niż po ukończeniu studiów z paleontologii więc dla mojego synka zafascynowanego dinozaurami i dla pogłębiania Jego wiedzy chcielibyśmy ” Z tatą na dinozaury”
Chętnie przygarniemy pod nasz dach książkę „O ZWIERZĘTACH NAD WODĄ”.
Dzieciaki kochają czytać o zwierzętach, a w tej pozycji są przepiękne zdjęcia i zapewne dużo ciekawostek na ich temat.
„BUŁKA I SPÓŁKA. RZECZ O ZDROWYM JEDZENIU”…jako wegetarianka, zawsze szukam dobrych ksiazek o dobrym jedzeniu…no i te pytania od dzieci…”mamo, naprawde nie lubisz bekonu?
Ja chciałabym dla naszej rodziny (2+3) z tatą na dinozaury. Lubimy razem czytać na głos a dinozaury to jeden z naszych ulubionych tematów a i z serią też już się znamy i bardzo lubimy.
Podobno wiedza dziecka czteroletniego na temat dinozaurów jest większa niż po ukończeniu studiów z paleontologii 😉 więc dla mojego synka zafascynowanego dinozaurami i dla pogłębiania Jego wiedzy chcielibyśmy ” Z tatą na dinozaury”
„Z tatą na dinozaury”. Wybieram tą książkę ponieważ mój synek uwielbia dinozaury, półeczki w pokoju uginają się od ich karykatur. Uwielbia też czytać razem z tatą, który miewa szalone pomysły naśladowania różnych zwierząt podczas czytania. Jestem ciekawa jak wcieli się w dinozaura.
Trudny wybór, wszystkie piękne!! Nie mniej jednak wybieramy „Co tak pięknie gra” 🙂 dla mojego Młodego muzyka bo wartościowych książek w tej tematyce jest nie wiele 🙂
Wybieram książkę „Człowiek. Jak to działa?” Moja córka marzy o byciu lekarzem a niestety biologia w szkole nie jest jej mocną stroną. Wierzę, że ta książka pomoże jej (i może też tacie) lepiej przyswoić wiedzę z zakresu ciała ludzkiego. Poza tym nauka przez wspólne czytanie nigdy jeszcze nie była zła:)
[Co tak pięknie gra] Chciałabym wszystkie i od środy zmieniam ciągle zdanie, bo córka interesuje się dosłownie wszystkim i chłonie wiedzę na każdy temat. Jednak ja chyba najmniej znam się na muzyce i edukacja w tym kierunku idzie mi najsłabiej, w rodzinie też nie ma kto pomóc więc myślę, że „Co tak pięknie gra” będzie super ciekawe dla nas wszystkich.
Witam , przeczytałam co napisałaś i się poryczałam nie mam pojęcia z jaką chorobą sie zmagałaś ale po wczorajszej wiadomości że znów ktoś w mojej bliskiej rodzinie ma raka coś we mnie pękło. Chciałam napisać że chcę książkę o czlowieku dla syna ponieważ poprosił na Mikołaja szkielet człowieka żeby wiedzieć gdzie co ma ale po tym mailu wszystkiego mi sie odechciało. Cieszę się że jesteś już zdrowa i że masz czas pokazywać nam książki .Twój blog to taka dla mnie odskocznia Rób dalej to co robisz bo jesteś w tym najlepsza ! Pozdrawiam Ania M
Dla ścisłości za książkę dziękujemy , żeby przypadkiem ktoś nie pomyślał że chcemy ją na litość .
Wybieram książkę pt.: „Z TATĄ NA DINOZAURY” bo w domu grasuje mała palontolożka, fanka stegusiów, tricusiów i innych diplodokusiów, która z na każdym spacerze marzy o znalezieniu kości dinozaura – i proszę mi uwierzyć – każda znaleziona przez nią taką właśnie jest – choćby w marzeniach :D. Myślę, że ta pozycja byłaby idealna na wspólne rodzinne wieczory, bo dzięki pasji naszej 5-latki cała nasza czwórka wkręciła się w ten fascynujący pradawny świat.
„Co tak pięknie gra. Poznajemy instrumenty muzyczne”. To idealna książka dla naszej rodziny! Mąż jest instruktorem w małej wiejskiej orkiestrze dętej, a czteroletnią córkę niezmiernie to fascynuje – odwiedza go na próbach, całą rodziną jeździmy na obozy szkoleniowe orkiestry (w tym roku jeszcze z 4-miesięcznym synkiem). Książka będzie idealnym prezentem dla córki i męża, który na pewno wykorzysta ją odpowiednio nie tylko w edukowaniu jej, ale także i mnie 🙂
„Bułka i spółka”!!!! Potrzebuję motywatora dla moich wcześniej wszystkojedzących dzieci bo właśnie weszły w etap „nie lubię marchewki! !!” , „pomidor??? Papryka??? Cukiiiiiniaaaa??? Ble eeee… ” Pilnie potrzebuję wspomagacza w walce! 🙂
„Z tata na dinozaury ” byłaby to książka idealna do uaktywnienia Naszego Taty przy rodzinnym czytaniu…żeby mu się chciało chcieć;) coś poczytać dzieciakom. Poza tym Nasza trojeczka uwielbia dinozaury:)))
wszystkie pozycje interesujace wiec wybor trudny….ale decyduje sie „Z tata na dinozaury” z tego wzgledu ze o dinozaurach mamy dipiero jedna pozycje a ksiazka wydaje sie bardzo ciekawa i ladnie wydana,mysle ze zainteresuje syna.
A mnie podoba się książka o człowieku. Okazuje się, że wielu nastolatków a nawet dorosłych, nie wie jak funkcjonuje organizm człowieka – myślę, że na nauki nigdy nie jest za wcześnie. Może jeszcze jakiś lekarz mi w domu wyrośnie… Pozdrawiamy
Oczywiście tytuł to „CZŁOWIEK. JAK TO DZIAŁA?”
Wybieramy ksiązkę o dinozaurach – prosta odpowiedź: w domu mamy 3letnią dinomaniaczkę i taka książka sprawi jej ogromną radość. Nam może mniej, bo księgozbiór zaczynają ogarniać dinotematyczne pozycje, ale czego nie robi się dla dzieci 🙂 i choć czytane do znudzenia, to dla Tosi wciąż z taką samą pasją i zainteresowaniem…<3
Człowiek. Jak to działa? Temat, który tak nam bliski, a niejednokrotnie trudno wytłumaczyć dziecku i zadowolić je swoim wywodem co do jego pytania, szczególnie kiedy pytania padają po 7 rano w drodze do przedszkola, a zaspana matka jedyne o czym myśli to jak tu nie zasnąć i bezpiecznie odstawić dzieci do placówki
W domu mam 7 letniego fana dinozaurów, który potrafi codziennie po szkole wziąć kartkę, kredki i narysować pięknego dinozaura i zna nawet dziesiątki ich nazwy, gdzie ja potrafię wymienić może dwa. Dlatego wybieram dla mojego synka i dwójki moich pozostałych dzieci „Z TATĄ NA DINOZAURY”, która jest w dodatku pięknie zilustrowana 🙂
Z tatą na dinozaury – ponieważ chcialabym wciągnąć tatę do wspólnego czytania, a ten tytuł zobowiązuje 🙂
Wszystkie książki są ciekawe ale wybieram „Z tatą na dinozaura” ponieważ obecnie Marysia bardzo interesuje się tym tematem. Uważam, że należy właśnie w ten sposob dobierać książki dla dzieci. Zauważyć czym żyją i czym się interesują i podsuwać odpowiednie „czytadła”.
Książka Co tak pięknie gra jest bardzo ciekawym przewodnikiem dla mojego synka ale i dla mnie. Lubimy muzykę i bez niej nie wyobrażamy sobie świata. Nie zawsze jednak wiemy skąd dzwięki pochodzą. Jak nazywają się poszczególne instrumenty. Chciałabym więc pomóc Mu w odkrywaniu muzyki:-)
„O oceanach” Jest przepiękna i chciałabym ją przeczytać
Trudno wybrać jedną, ale skoro trzeba się ograniczać, to z chęcią na pierwszy ogień wzielibyśmy „Człowiek. Jak to działa?” 🙂 Moi chłopcy (5 i 7 l.) zgłębiali ostatnio wiedzę tajemną dot. ludzkiego organizmu z pomocą książki „Beki, smarki,pierdy”, która u nas i też u naszych znajomych zrobiła furorę! Kto zna, ten wie o co chodzi 😉 Najwyższa pora na nową pozycję o człowieku w naszej biblioteczce 🙂
Nasz starszy syn wybrałby się z „Tatą na dinozaury”, bo uwielbia te prehistoryczne stwory w każdej postaci. Zjeździliśmy już wszystkie parki dinozaurów w okolicy i chwilowo mamy dość, więc z przyjemnością pooglądamy dinozaury w książce 🙂
Zdecydowanie „Z tata na dinozaury” to pozycja dla nas. Dzieci rozpoznają wspaniałą kreskę Tomasza Samojlika i widzę że jest to dla nich pewien wyznacznik również dobrej tresci.
Wszystko co robione z tatą jest dla Zosi fascynujące, a jeszcze z tatą na dinozaury to już mega wyprawa. No i te rysunki. Świetne! 🙂
Czyli wybrałabym książkę ” Z tatą na dinozaury”
My chcemy Z tata na dinozaury, bo się tym tematem bardzo interesujemy, czyli ja mama i syn, co roku odwiedzamy ktorys z parkow dinozaurów i czytamy, żeby się czegoś nowego dowiedzieć i połamać jezyk wymawiajac te wszystkie dino nazwy ☺️Tak polamac jezyk, bo robimy tak i po polsku i po angielsku
„O Zwierzętach nad wodą”. Bo znam tą serię i jestem pewna, że po przeczytaniu tej pozycji pokocham pijawki 😉 a przynajmniej zachwycę się zdjęciami.
„O zwierzętach nad wodą” bardzo zależy mi na tym tytule, bo stram się edukować Polaków o rodzimej faunie. Mając tę książkę będę mieć pewność, że zwierzę na ilustracji to rzęsorek, a nie zębiełek, a nutria to bóbr. Uwielbiamy z córką tę serię i bardzo chciałabym móc jej pokazać kolejne polskie zwierzęta
Wszystkie piękne… Ale jak tylko zobaczyłam o czym będziesz mówić to wiedziałam, że u nas padnie wybór na „O oceanach”… Po książkach Neli, która sporo w tej tematyce nam pokazała i zafascynowała moją Córkę życiem pod wodą, rafami, rekinami i różnymi dziwnymi stworzeniami o których istnieniu nawet ja nie miałam pojęcia… przyszedł czas na filmy o ocenach,o morzach i życiu na rafie (uwielbiam te z Czubowna)…a ta książka byłaby pięknym prezentem wycelowanym idealnie w jej zainteresowania… 🙂 powodzenia 🙂
A mnie intryguje książka „Człowiek. Jak to działa”. Mam w domu bardzo dociekliwą 3-latkę, zadajacą mnóstwo pytań typu a dlaczego mrugasz oczami. Ta książka była by wybawieniem.
A my chcielibyśmy poprosić o książkę przyrodniczą „O zwierzętach. Nad wodą” z jednego bardzo prostego powodu – moje dzieci kochają zwierzęta i kochają czytać o zwierzętach. A my wychodzimy z założenia, że dziecko, które kocha zwierzęta, jest lepszym człowiekiem 🙂 Dzięki książkom o zwierzakach, stosunek moich pociech do naszego małego psiaka jest tak wzorcowy, że pewnie niejeden dorosły mógłby się nauczyć od nich empatii 🙂 im więcej, tym lepiej 🙂
„O zwierzętach nad wodą” to książka, którą chętnie przygarnęłabym to naszej biblioteczki 🙂 Nasze dzieciaczki jeszcze są małe, ale próbujemy już teraz zaszczepić w nich miłość do książek. Z synem jesteśmy na etapie kartonówek, oglądamy i opowiadamy sobie ilustracje, a córeczka nam w tym towarzyszy 🙂 Nasza biblioteczka to też frajda dla nas rodziców 🙂 Cudnie wracać do czasów dzieciństwa 🙂
„Człowiek. Jak to działa” – chociaz pozostałe tytuły tez mnie oczarowały i juz je zapisałam na przyszłość:-)… W tym rozdaniu wybieram książkę o człowieku, zgodnie z sentencją „człowiekiem jestem – nic co ludzkie nie jest mi obce” – na jesienną pogawędkę z 9latką o ciele ludzkim z kubkiem gorącego kakao w ręku…
Ponieważ dla mojego syna nie było miejsca w ramach publicznej edukacji, zamiast próbować go ociosać by wpasował się do wzoru lub, co nam zasugerowano, odesłać do szkoły specjalnej, postanowiliśmy od tego roku zacząć uczyć go sami, w ramach edukacji domowej.
Polskim zajmuje się babcia, matematyką tata a historią dziadek. Ja jestem od przedmiotów przyrodniczych i artystycznych i właśnie sobie uświadomiłam, że straszny to wstyd mieszkać w mieście z najpiękniejszą filharmonią w Europie i nie mieć pojęcia od czego zacząć naukę muzyki!
Dlatego zapragnęłam pokazać synowi „Co tak pięknie gra”.
Pomożecie?! 🙂
Żadnej z tych książek jeszcze nie znamy, ale ponieważ wszyscy w rodzinie uwielbiamy zwierzęta, a oceany są najbardziej tajemniczym miejscem z najbardziej egzotycznymi organizmami na świecie, książka O oceanach spodoba nam się najbardziej. Super zdjęcia!
O oceanach – moja córka kocha podmorskie zwierzęta. I choć ja nurkować nie będę mam nadzieje ze jak dorośnie nie będzie się bała i zobaczy to wszystko na własne oczy.
Och… „Co tak pięknie gra”! Moje trzy córki pomału odkrywają swiat muzyki od strony instrumentów właśnie. Ta książka byłaby dla nich pięknym przewodnikiem, a może i impulsem, by pójść dalej i zacząć przygodę z graniem? Takie marzenie mamy-fagocistki
Wzruszyłam się czytając o Twoich zmaganiach…życzę Ci dużo zdrowia, żeby już nigdy choroba do Ciebie nie powróciła.
Co do książek to jasne, że chciałabym dostać, jedną z nich 🙂 Nie wiem, czy sama się nie dyskwalifikuję, ale nie potrafię podać jednego tytułu – każda z nich jest wyjątkowa 🙂 Mulitico jest dla mnie wydawnictwem idealnym, bardzo cenię ich książki i z każdego z wymienionych tytułów bardzo się ucieszymy, ja i mój 4 latni Potomek.
Często jest tak, że gdy Jasiek się uderzy, to przychodzi do mnie i mówi „mamo, pomóż mi się uspokoić”, ja pytam jak mogę, to zrobić. Jego odpowiedź za każdym razem brzmi „przytul mnie i mi poczytaj” 🙂
Waham się, waham… Wybieram… Wybieram… „Bułka i spółka”! Od kilku miesięcy walczę o zmianę nawyków żywieniowych swoich i całej rodziny (a nie jest łatwo, chowana byłam na cukrze!!!), chcę nauczyć dzieci świadomego i mądrego jedzenia – ta książka mi w tym pomoże 🙂
Dla nas najodpowiedniejsza była by książka ” Bułka i spółka „. Dlaczego? Mam w domu małego niejadka i wiekszego neofobika, i problem z którym sobie nie radzę. Oswajanie jedzenia przez zabawę kompletnie mi nie wychodzi, za to czytanie książek tak, więc może ta książka otworzyła by nam furtkę…
Mnie urzekła książka pt: „Człowiek,jak to działa”.Często sama się zastanawiam co i jak się dzieje z moim ciałem i jakie zależności pracują na to,by organizm funkcjonował jak należy.Wiele tego typu tematów frapuje mojego syna-10latka,a ja niestety nie znam odpowiedzi na jego pytania i prawdę mówiąc-yyy głupio mi 😉 Trzeba się doszkolić i dziecka ciekawość zaspokoić przy okazji 😉
My bardzo chcielibyśmy książkę o oceanach. Syn jest wielbicielem podwodnego świata, a szczególnie żółwi i ryb głębinowych. Jego marzeniem jest zrobienie kursu płetwonurka i podziwianie morskich cudów. Na razie muszą wystarczyć mu książki i filmy przyrodnicze. 🙂
Poprosimy książkę „Bułka i spółka” , aby pokazać mojej prawie 5-latce, że jedzenie to nie tylko słodycze, że brokuły nie są blee (kiedyś je kochała, przedszkole zrobiło swoje 🙁 ) i że o jedzeniu można czytać, rozmawiać, delektować sie nim i podawać na różne sposoby
Najciekawsza pozycją jest dla moich dziewczynek książka pt. „Co tak pięknie gra. Poznajemy instrumenty muzyczne”. Moje córeczki uwielbiają słuchać muzyki i tańczyć, chciałabym aby poznały dźwięki poszczególnych instrumentów, aby rozwijały inteligencję muzyczną.
„Bułka i spółka” Dlaczego?
W domu mamy Tadka niejadka wiec liczę na wsparcie i dobra zabawę przy wspólnym czytaniu, a także kuchenny eksperymentowaniu. Tata obiecał ze będzie sprzątać 😉
„BUŁKA I SPÓŁKA. RZECZ O ZDROWYM JEDZENIU” bo pomoże nam w kształtowaniu zdrowych nawyków żywieniowych i będzie edukować… nie tylko dzieci ale i rodziców 🙂 Będzie doskonałym uzupełnieniem gry „wiesz co jesz”, którą serdecznie polecamy 🙂
„Co tak pięknie gra” bo tak wyszło oprócz tego jeszcze co najmniej 3 z tego zestawienia zamierzam nabyć- trzeba przygotować się na jesień❤ A ta o instrumentach chyba najbardziej w tej chwili spełnia kryteria czytania rodzinnego – ja się doedukuje, półtoraroczniak z chęcią posłucha dzwięków, 3 latka będzie zachwycona a i tata co najbardziej w temacie znajdzie coś dla siebie zapewne.
Tyle wspaniałości, ale wybór trzeba podjąć było i padło na „BUŁKA I SPÓŁKA. RZECZ O ZDROWYM JEDZENIU”. Tata Adrian od jakiegoś czasu stał się propagatorem zdrowego żywienia, więc ta książka powinna się mu spodobać. Wiem, że to mały czytelnik powinienem być najbardziej zadowolony, ale nie od dziś wiemy, że dorośli kupują, czy też wygrywają książki dziecięce również dla siebie 😉
„Z tatą na dinozaury” tę książkę chciałabym sprezentować mojemu mężowi, chociaż wszystkie są cudowne i ciężko byłoby określić, która jest najlepsza, ale ona wywołuje we mnie powrót do przeszłości. I taką wielką tęsknotę za takim tatą właśnie z tej książki. Chciałabym, żeby moje dzieci mogły przeżyć takie chwile ze swoim tatą i żeby on umiał tak pięknie odpowiadać na pytania. Choć mają najwspanialszego tatę na świecie, to z chęcią podsunję mu tę książkę do wieczornego czytania na dobranoc.
Wybieramy „Co tak pięknie gra…” Za piękną grafikę, ale przede wszystkim za możliwość doświadczenia tej książki interaktywnie – pokazywanie dzieciom, że połączenie tradycyjnych książek i zabawy telefonem to ostatnio moja ulubiona zabawa 🙂
W komentarzu pod live już pisałam że BUŁKA I SPÓŁKA muszą być nasze. Od kiedy córa poszła do przedszkola jej nawyki żywieniowe zmieniły się nie do poznania. Moje starania by od początku lubiła warzywa, owoce zdrowe przekąski legły w gruzach… była pięknie jedzącym dzieckiem do czasu przedszkola. Teraz jej ulubionym daniem jest bułka z masłem:/ musimy więcej zacząć rozmawiać o zdrowym odżywianiu i może w tym pomoże nam BUŁKA I SPOLKA
Już, już miałam iść spać, ale sobie przypomniałam o konkursie, miałam szybko wybrać, napisać…O ja naiwna…masz Ci los, wszystkie bym chciała! Ale ostatecznie zdecyduję się na „Co tak pięknie gra. Poznajemy instrumenty muzyczne”. Nasza, rodziców, wiedza w tym zakresie niewielka, warto mieć tę pozycję w domu i wspólnie z dziećmi poznać. Kolorowych!
Marzy nam się „O zwierzętach nad wodą”, by w zimowe dni podsycała ciepłodniową pasję podglądania przyrody;) Ze zwierząt wodnych spotkaliśmy m.in. wydrę, salamandrę, bobra, kumaki, rycyki, bataliony… To jedne z cenniejszych rodzinnych skarbów, których nasz aparat nie uchwycił, książka zatrzyma i rozpali głębszą ciekawość;)
Aniu kochana, Twoje dzieci Maja wspaniala mame! Nic nie jest wazniejsze ponad zdrowie , nic. Dla Ciebie i Twoje rodziny ogromnie duzo zdrowka!!( Fragmente o tacie chwycil Mnie za serce , nie wiem czy moj bylby w stanie zrobic COS takiego.)
Lenka wybrala ksiazeczke” bulka i spolka” , ma niedlugo urodziny dostanie wspaniala kuchnie i mysle,ze to idealny Moment do omowienia tego tematu i nauki przy zabawie. Ona bedzie pytac , a my bedziemy mieli wszystkie wazne kweste do omowienia w ksiazce, rewelacja☺ wspolne nakrwanie stolu- Mama w koncu sie nauczyc tez czegos nowego
Spodobała nam się „Człowiek. Jak to działa?” Mam w domu dwie Pytaczki, większą 8-latkę i mniejszą 2,5 latkę. Starsza marzy o zawodzie lekarza i ciągle wczytuje się we wszystko,co jest związane z budową człowieka, a młodsza ją naśladuje. Często zadaje jeszcze trudniejsze pytania niż Pytaczka starsza 😀
Od razu mnie zaciekawiła i muszę ją mieć jak nie wygram to kupię oczywiście 😉 wybieramy książkę „Bułka i spółka”. Dlaczego?
” Bułka i spółka ” to dla nas jest gratka,
bo mamy w domu małego niejadka,
rozszerzanie diety to dla nas wyzwanie,
może „Bułka…” pomoże wykonać zadanie 😉
Gabi ma 4 lata , smutna jest jej dieta,
tyle wspaniałości jeszcze na nią czeka.
Musi się przełamać ,poznać nowe smaki,
dlatego prosimy o „Bułkę…” to poradnik nie byle jaki !!!
Świetne propozycje!
Książki są przepięknie wydane i myślę, że w późniejszym nieco czasie zagoszczą i w naszej biblioteczce 🙂
Dla nas idealna książką byłaby propozycja Włodzimierza Izbana i Krzysztofa Zięby „Co tak pięknie gra…”. Dlaczego? Ja o muzyce wiem już sporo (z racji tego czym się zajmuję :)), ale moje dzieci wciąż pochłaniają nową wiedzę na ten temat i pragną więcej i więcej 🙂
I tak sobie myślę, że gdy już przebrniemy przez wszystkie grupy instrumentów i będziemy mieli okazję ich posłuchać (bo przecież nie zawsze ma się tak wyjątkową okazję :)) – to przekażemy ją dalej, aby inni również mieli taką okazję. Może mały konkurs z okazji urodzin bloga – to chyba dobry pomysł 🙂
Ściskam,
Monika
Wybieram książkę „Co tak pięknie gra…”, bo nie mamy w biblioteczce żadnej książki o tematyce muzyczno-instrumentalnej. Książka z pewnością wzbogaciłaby naszą wiedzę i dałaby nam dużo radości podczas wspólnego czytania i słuchania poszczególnych instrumentów.
O człowieku bo o tej syn miłośnik zgłębiania tajników ludzkiego ciała marzy
Aniu, „Aleksander Żbikowski opowiada o oceanach”. Zawołałam mojego ośmiolatka – przeczytaliśmy razem wpis na blogu – zawahał się nad ulubionym duetem Samojlik/Mikołuszko, ale zdecydowanie postawił na oceany. Nie mamy jeszcze literatury w temacie. Pozdrawiam
Nasz hit to „CO TAK PIĘKNIE GRA. POZNAJEMY INSTRUMENTY MUZYCZNE” – moja córka ma 4 lata i uwielbia chodzić na koncerty. Mamy to szczęście, że mieszkamy w aglomeracji śląskiej, a więc blisko NOSPR-u – najpiękniejszej sali koncertowej, jaką w życiu widziałam. Do teraz wspomina koncert „Reksio symfonicznie”, chociaż była na nim 1,5 roku temu! A w najbliższym czasie zacznie swoją przygodę ze skrzypcami w rozmiarze 1/32, 29cm długości włącznie ze ślimakiem 😉
„O zwierzętach pod wodą” bo my kochamy przyrodę i zwierzęta. Czytamy wszystko w tym temacie. A poza tym uwielbiamy takie piękne zdjęcia.
Marzy mi się książka „Człowiek. Jak to działa?”. Mam dwoje dzieci w wieku szkolnym, które bardzo interesują się ciałem człowieka. Dodatkowo w szkole jest to temat przewodni. Przyda nam się ta książka na długie lata, ponieważ mam jeszcze półtorarocznego synka i zapewne z nim również w przyszłości będę sięgać po tę pozycję. Poza tym uwielbiamy ilustracje pana Samojlika 🙂
„CZŁOWIEK. JAK TO DZIAŁA?” bo odkąd mój Konradek l.4,5 przeszedł dwie operacje na przepuklinę pachwinową zaczął interesować się anatomią człowieka! Mam niestety często problemy, aby tak małemu dziecku wytłumaczyć językiem dla niego zrozumiałym skomplikowane procesy zachodzące w naszym ciele. Do dzisiaj słyszę pytanie „Mamo, a po co są jelitka?”, bo jak to Konrad mówił innym „wypadało mu jelitko i po co one są?”. Taka książeczka mam nadzieję, pomogłaby mi przebrnąć przez trudne tematy biologii
Choć wiedziałam jak to się skończy, spytałam mojego synka, którą książkę najbardziej by chciał dostać.. No i oczywiście jest to „Z tatą na dinozaury”! Syn ma 5 lat i obsesję na tym punkcie, obecnie jesteśmy w trakcie czytania prawie 200 stronicowego atlasu z opisem poszczególnych gatunków, które różni np kształt zęba.. Mnie to już wychodzi bokiem, no, ale czego nie robi się dla dzieci 😉 najwyżej nową książkę będzie czytał sam 😀
„CO TAK PIĘKNIE GRA. POZNAJEMY INSTRUMENTY MUZYCZNE”. Wybrałam ten tytuł, ponieważ w bliskiej rodzinie mam dwie arcyzdolne multiinstrumentalistki: Karolina gra na pianinie i gitarach, do tego ma anielski głos, a jej młodsza siostra Ola zaczynała jest mistrzynią wibrafonu. Na konkursach w Polsce i zagranicą zdobywa wyróżnienia i nagrody, bierze udział w koncertach z orkiestrami z prawdziwego zdarzenia. Chciałabym, żeby moje dzieci poznały warsztat i narzędzia pracy swoich kuzynek najpierw z teorii, a jeśli tylko tego zapragną, to i z praktyki. Potencjał jest. 🙂
Wybieram książkę „Bułka i spółka” z nadzieją, że czas obiadu skróci się z 2 godzin do jakichś akceptowalnych 30 minut, i że znajdziemy wspólnie z córką odpowiedź na egzystencjalne pytanie: „dlaczego w ogóle musimy jeść”? (argument żeby rosnąć i mieć siłę nie trafia…)
„O oceanach” jest wspaniała! Przeszukaliśmy wszystkie biblioteki i większość z wydanych przez wydawnictwo Multico udalo nam się zdobyć 😉 Wszystkie pozycje zachwycają zarówno grafiką, jak i treścią, i są wspaniałym uzupełnieniem dla niekończącej się listy pytań: „mamo, a jak to działa?” w odniesieniu do świata, jak i człowieka 😉
Niezależnie od wyniku, pochłaniamy, oglądamy, czytamy, rozmawiamy i na pewno postaramy się, by zagościły w komplecie w naszej domowej biblioteczce 🙂
„Człowiek. Jak to działa” Marty Maruszczak z ilustracjami Tomasza Samojlika dołączyłaby do pierwszej części – „Ciało. Jak to działa”, która u nas była ukochaną lekturą do poduszki i nie tylko;) Sprawdziła się jako lekarstwo w chorobie na kiepskie humorki córek;) A jako że sezon zachorowań już mamy otwarty…
A „do tego” – jakiż to pasjonujący temat! Obiekt obserwacji zawsze „pod ręką”, więc mnożą się pytania o możliwość złamania języka, o to, czy są dwa żołądki – mokry do pici i suchy do jedzenia;), po co nam paznokcie… 😉 Masa nurtujących kwestii zostałaby fachowo wyjaśniona (bo rodzica akurat tak się składa, że raczej w innych dziedzinach są specjalistami, zatem tłumaczą krótko, w żołnierskich słowach, a pani Marta opisuje tak pięknie, pan Tomasz ilustruje tak zabawnie, wszystko tak w pamięć zapada…) 🙂
Marzy mi się „Co tak pięknie gra?”, bo muzyka stoi tuż obok książki w rozwoju (nie tylko) małego człowieka! Od początku towarzyszą nam bajki i płyty, a niedługo chcemy zabrać Zosię na pierwszy koncert, a „Co tak pięknie gra?” wydaje się idealnym preludium 😉
Wybieram książeczkę O ocenach. Moje córki to fanki Małej syrenki, uwielbiają opowieści o podwodnych krainach, chciałabym im pokazać mniej baśniowe ale równie piękne oblicze oceanów. Myślę że byłby zachwycone
Trzymam dłoń Piotrka on zamyka oczy,
W świat dinozaurów zaraz ze mną wkroczy,
Tuż obok diplodok wielkimi krokami,
Zbliża się do nas i pochyla nad nami,
Synek odważnie, śmieje się radośnie,
Bezpieczny bo wie ze to wszystko z książek,
Ogląda, przegląda czytamy je razem,
Chciałby już następną wyślijcie ja gazem
„Z tata na dinozaury” 😉
„Bułka i spółka. Rzecz o zdrowym jedzeniu.” Chciałbym tą książkę dla mojej rodziny bo uważam, że nie tylko moje dziecko sporo się z niej nauczy ale również i my, rodzice. Córka niechętnie zjada warzywa i owoce – śpiewanie i opowiadanie o nich różnych dziwacznych historyjek nie przynosi efektów. Okazuje się jednak, że babcia ma na nią najlepszy wpływ żywieniowy. Więc gdybyśmy tylko dostali tą książkę, to od razu zapraszamy babcię do siebie i wszyscy razem zabieramy się do czytania.
„O zwierzętach nad wodą”. W domu rosnie mi mały miłośnik przyrody. W zasadzie od urodzenia kocha wszystkie zwierzątka. Na spacerze nigdy nie przeszedł obojętnie obok pieska, kotka, konika itd.. za wszystkimi zawsze goniliśmy, glaskalismy, szczekaliśmy czy miauczeliśmy. Znajomi brali nas już za dziwaków, bo zawsze dotrzymywalismy towarzystwa naszemu dziecku w wydawaniu tychże dźwięków 🙂 dziś pasja syna przeniosła się bardziej w świat podwodny. Chętnie więc przyswoilibyśmy cenną wiedzę z tej książki.
Dziś niedziela, moja 3-letnia córka od rana śpiewa, teraz o kogucie. Wczoraj zauważyłam, że struna na ukulele zerwana- po dynamicznym koncercie. O tak książka „Co tak pięknie gra?” pokaże jej jeszcze wiele ciekawych instrumentów i dźwięków i ją zainteresuje 🙂
Mojemu synkowi najbardziej spodobała się książka „BUŁKA I SPÓŁKA. RZECZ O ZDROWYM JEDZENIU”. Mateusz (lat 9) zawsze pomaga mi przy gotowaniu, a od dwóch lat tworzy też własne dania, desery i sosy. Ostatnio obydwoje staramy się jeść zdrowiej, taka książka na pewno by nam w tym pomogła.
3x na TAK dla książki pt. ” Co tak pięknie gra?”. Komisja w składzie: Alicja lat 2,5, mama Agnieszka lat oczywiście 18 🙂 i tata Darek lat 30. Ot i nasza cała rodzinka. Tacie słoń nadepnął na ucho, mama wyje nak wyjec, tylko w Ali nadzieja. Nasza Gwiazda mimo wady wrodzonej dłoni marzy o grze na skrzypcach i akordeonie. Dlatego też muzyka i instrumenty zaczęły gościć w naszym domu. Książkę Ala widziała na witrynie na Chmielnej…. nie mogła oderwać od niej wzroku 🙂 Niestety rodzce przed wyłatą. Uratowała nas ulewa… chwilowo.
Wybieram ksiażkę „Z tata na dinozaury”. Moja 8-latka uwielbia dinozaury, na okragło czyta dwie dinozaurowe encyklopedie, przyda jej się coś nowego.
Uwielbiam książki Multico, a z tego zestawu mamy już „O oceanach” ( świetna! ). Ale popełniłam drobny błąd wybierając ten tytuł na pierwszy rzut, teraz moje młodsze dziecko spodziewa się spotkać w rzece nieopodal ośmiornicę. Dlatego bardzo nam się przyda [ O zwierzętach nad wodą ] :).
Moje starsze córki rozpoczęły naukę w szkole muzycznej. Jedna w klasie klarnetu, druga-waltorni. Książka „Co tak pięknie gra?” może być wspaniałym dopełnieniem edukacji muzycznej dla nich, ciekawostką dla rodziców, którzy w szkole grywali tylko na cymbałkach i wstępem przygody z muzyką dla dwójki młodszych dzieci (tak, tak, czwórka ☺).
Aniu, przesyłam dużo dobrych myśli!
Kochana, każesz wybierać a to takie trudne… Mój syn uwielbia przyrodę więc wszystko co z nią związane byłoby wspaniałe, Dinozaury, Ocean, Zwierzęta…. Ale i Bułka z Człowiekiem byłaby boska 🙂 Kochana, nie potrafię wybrać. Chętnie poddam się niespodziance.
A ja bym chciała „Bułka i spółka”, żeby wspólnie z dziećmi odkrywać tajemnice produktów spożywczych, co, mam nadzieję, zachęci ich do sięgania po rzeczy, których dotychczas tknąć nie chciały! 🙂
Świetne książki. Ostatnio widziałem podobne w sklepie – dużo ciekawych obrazków a także treść ciekawa. Dzieci na pewno będą się dobrze bawić 🙂
„O ZWIERZĘTACH NAD WODĄ” – piękne wydanie, duży plus za stronę edytorską. Córka uwielbia życie „w realu”. Nie dla niej wróżki, księżniczki, trolle. Liczy się to, co prawdziwe, więc ta książka jest najlepsza w swojej tematyce.
Najbardziej spodobała nam się książka „Co tak pięknie gra…” Intrygujący jest w tej książce aspekt multimedialny, chętnie poczytamy i, nomen omen, posłuchamy tej książki.
Wszystkie książki, które tu opisałaś wydają się świetne. Na pewno, jeśli żadnej nie wgram to jakąś kupię. Młody uwielbia książki (czytaliśmy mu jeszcze, gdy był w brzuszku 🙂 ), ale od pewnego czasu czytam mu tylko ja. Tata ma dużo pracy i 11-12 godzin spędza w pracy, dlatego moją uwagę przykuł jeden tytuł – „Z tatą na dinozaury”. Syn ma wiele książek. O autach, o zwierzętach, w stylu – znajdź przedmiot, o ludziach, przygodach dzieci, przygodach rodzin… Nie ma jeszcze żadnej o dinozaurach i nie ma żadnej, której tytuł sugeruje, że to jest książka tylko jego i taty. Mogliby siadać do niej rzadko, bo najczęściej czas jest tylko w weekendy… ale to byłaby książka, którą syn czyta tylko z tatą. To byłoby coś tylko ich. Dlatego na tę książkę pada dziś mój głos.
No cóż trudno wybrać. wszystkie zapowiadają się wspaniale…. Ostatecznie chcielibyśmy ” o zwierzętach nad wodą”. Magda z Przemkiem kochają wszelkie zwierzęta, dziś na spacerze „tropiliśmy sarnę” bo na ścieżce pojawiły się jej ślady . Poza szukaniem kolejnych było tez sto pytań nt. sarny. Wodnych zwierząt w okolicy brak, a książki o zwierzętach to też świetny wstęp do rozmów o zwierzętach, dlatego poprosimy „o zwierzętach nad wodą”.
„Człowiek. Jak to działa?” To nasz wybór, z prostego powodu. Córka pierwszego dnia zerówki poznała nową koleżankę-Eleonorę.Tyle o niej opowiadała – że jest super, interesująca itd. gdy nagle zapytałam – „A wiesz gdzie mieszka?” Okazało się, że owszem-w sali i to na zawsze, ponieważ to szkielet człowieka 🙂 Od tej pory rozpoczęło się wzmożone zainteresowanie biologią a niestety nie mamy zbyt wielu pozycji, które wyjasnialyby procesy zachodzące w ciele człowieka i jego budowę.
Przeprowadziłam szybkie, demokratyczne, rodzinne głosowanie i jednogłośnie wybraliśmy:
„Człowiek. Jak to działa?”
Potem poprosiłam wyborców o krótkie uzasadnienie swojego wyboru:
– Bo ja lubię słuchać o 'człowiekach’ -to junior młodszy, którego poprawia starsza latorośl:
– o człowieku! I dodaje: ” w końcu się dowiem, jak te wszystkie organizmy we mnie grają”
Tu tato (powstrzymując się od śmiechu tłumaczy, co Ziemowit miał na myśli:
– jak pracują organy w naszym wnętrzu – tak? Zgadzam się. To by była bezcenna pomoc podczas naszych rozmów i waszych dociekań m.in. tego, „skąd żołądek wie, że jestem głodny albo po co mi to kichanie?”
A mama… mama z nostalgią wraca do pierwszego razu, kiedy oglądała film „Było sobie życie” – z nadzieją licząc na podobne olśnienia z papierowym jego odpowiednikiem w tak ciekawym graficznym opracowaniu.
6 letnia córka mówi, że chciałaby rodzinnie poczytać „o oceanach”. Powód: fascynacja życiem podwodnym, która zapoczątkowała się na ostatnich wakacjach nad morzem, gdy wyłowiła muszelke z małym mieszkanicem w środku. Do dziś ma tysiące pytań, a ta książka zawiera odpowiedzi! Wiemy, że uda nam się zanurzyć w ich głębi… Głębi oceańskich odpowiedzi.
Wybieramy „Bułka i spółka”
Mamo, Tato jestem głodny
Siadamy do stołu i problem jest istotny
Synusiu proszę kanapki zrobione
Warzywa, owoce, zielone, czerwone
Młody zakłopotany pocichutku szepcze
Dla mnie bułki suche byłyby najlepsze
Co zrobić? Nasza głowa już nic tu nie urodzi
Może książka – w tej sytuacji nie zaszkodzi 😉
WYNIKI ROZDANIA Z MULTICO
Wszystkim dziękuję za zabawę i zaangażowanie i zapraszam na kolejne rozdania praktycznie już za kilka dni.
Osoby, które dostają książki wypisuję po początkach ich maili, bo imiona, którymi się podpisywaliście powtarzały się – więc żeby nie było niejasności 🙂
O adresy z numerami tel. na priv (czekam tydzień) poproszę: ledwon.marta@, kulkiniesiulki, piotrpiatek.gm, ziutka18@, jamajka7@, a.dobracka@. Gratuluję i zapraszam do kolejnych zabaw z rozdaniami książkowymi i zabawkowymi
Ściskam Was
Ania Oka
Stanowczo najbardziej trafia mi do serca „Co tak pięknie gra”, bo przecież jestem logopedą i to własnie dźwięki są dla mnie najważniejsze! 🙂 Zwiększa wiedzę, rozwija zainteresowanie światem, a może nawet pokazuje moje UKULELE, które dzieci znają z zajęć? 🙂
Zestaw wyjątkowy – barwny, bogaty w treści, kuszący formą 😉
Z tylu perełek wyłuskam tę jedną, która 'w duszy’ mi zagrała:
„CO TAK PIĘKNIE GRA. POZNAJEMY INSTRUMENTY MUZYCZNE”
WŁODZIMIERZ IZBAN, KRZYSZTOF ZIĘBA
Skąd taki wybór?
Byłby to idealny prezent dla Całej naszej rodziny!
Od kiedy pamiętam, muzyka była obecna w mojej rodzinie – co nawet nie zastanawiało – była/ jest, obok, zawsze w tle lub na pierwszym planie – jest i cieszy. Dla każdego z nas jest ona ważnym elementem życia, chociaż jednak nikt z nas nie kształcił się w tym kierunku profesjonalnie. W salonie rodziców stoi pianino, które zawsze jest pretekstem do zebrania się przy nim i nadania wyjątkowego klimatu spotkaniu. Przy pianinie zasiada najczęściej tato, a niekiedy dołącza do niego grający na akordeonie wujek, który bardzo czynnie udziela się w lokalnym zespole folklorystycznym lub brat o duszy niespełnionego rockmana ze swoją gitarą. Ostatnimi czasy – najmłodsi włączają się nie tylko śpiewem, ale i grą na flecie, której z zapałem uczą się w szkole. Trzeba to usłyszeć, by zrozumieć moc w takiej fuzji muzycznych smaków i kolorów, które – o dziwo brzmią wyjątkowo i wprowadzają wiele pozytywnej energii. Moja mama – na co dzień udzielająca się w parafialnym Chórze, śpiewa niemal przy każdej okazji, nadając ton naszemu rodzinnemu chórowi. A nasz repertuar wokalny … hmmm … równie oryginalny, jak nasza rodzinka: piosenki harcerskie i patriotyczne, które ja jeszcze pamiętam ze szkoły i kolonii, utwory Grechuty przemieszane z utworami z płyt Małego VooVoo czy piosenek z filmów z „Panem Kleksem” – i moje ulubione, uzupełniane scenicznymi gestami piosenki z kabaretu Starszych Panów. Najmłodsi uwielbiają, kiedy dajemy się namówić, by w rytmie rapu, czy reggae interpretować fragmenty z ich szkolnych podręczników 🙂
Ale ten nadchodzący czas – to wyjątkowy czas dla naszej muzycznej drużyny!
Nie mogę się doczekać na te chwile roziskrzone (gromko śpiewaną) kolędą (tak, jak za czasów dzieciństwa) – przygotowuję więc – by nie było wymówek – wydrukowane na ozdobnym pergaminie teksty naszych ulubionych kolęd, a dla maluchów organizuję małe instrumenty – już się cieszę na myśl o tej niezwykłej orkiestrze
Idealnym uzupełnieniem naszej pasji będzie taka lektura – i przyznam – byłby to pierwszy tom, który (już tak myślę!) będzie początkiem kolekcji 'okołomuzycznych’ publikacji