To pomoc matematyczna i gra w jednym. Czy raczej pomoc, ale przed dziećmi możemy udawać, że gra. Odkryłam ją dopiero niedawno, choć wiele razy przeglądałam stronę pus.pl, a przeoczyłam ją wcześniej z powodu… pudełka.

Wiek: 6+
Cena: 79 zł
Dla kogo: dziewczynki, chłopcy, starsze przedszkolaki zafascynowane liczeniem, młodsza podstawówka
Ocena: zdecydowanie polecam, znacznie bardziej przypomina grę niż naukę

Może jestem dziwna, ale pudełko nie zainteresowało mnie wcale, bo grafika nieszczęśliwie nie pokazuje ciekawego wnętrza. Moim zdaniem zdecydowanie brakuje na niej drewnianej podstawy i pionków. To tyle marudzenia. Dodam jeszcze, że pudełko ma 28x28x3 cm i nie może mniej, bo tyle potrzeba żeby zmieścić wnętrze. Na odwrocie mamy zdjęcia ładnie pokazujące co jest w środku i instrukcję do zabawy.

Magiczny Trójkąt Matematyczny jest przeznaczona dla dla dzieci 6+, można próbować z pięciolatkami, ale proste zadania dość szybko się kończą. Bawić można się samodzielnie, lub w dwie osoby.

CO W PUDEŁKU: Mimo, że jest to magiczny trójkąt (na pewno znacie ten rodzaj łamigłówek z lekcji matematyki) podstawa gry to drewniane koło o średnicy 18,5 cm, z wgłębieniami po jednej i drugiej stronie. Z jednej strony jest 6 wgłębień – jest to Trójkąt Mały (do prostszych obliczeń), z drugiej 10 wgłębień, czyli Trójkąt Duży. Do tego mamy 10 pionków okrągłych z dwustronnym nadrukiem liczb. Pionki mają średnicę 2,2 cm i wysokość 0,8 cm. Są też dwie książeczki z zadaniami do małego i do dużego trójkąta.

JAK SIĘ BAWIĆ: Wybieramy trójkąt: mały – łatwiejszy, lub duży – trudniejszy. Otwieramy odpowiednią książeczkę z zadaniami. Układamy pionki z czerwonymi cyframi jak na obrazku (tych pionków nie ruszamy). Próbujemy dopasować niebieskie pionki tak, żeby w każdym rzędzie (na każdym boku magicznego trójkąta) wyszła suma zadana w zadaniu z książeczki. I tyle.

JAK SIĘ SPRAWDZIŁO U NAS: Bardzo dobrze. Grałyśmy już wiele razy, robiąc po kilka zadań przy każdym podejściu i było bardzo fajnie. Zasada jest w naszym przypadku taka, że jak Klara ułoży dwa, trzy zadania (trójkąty) i zaczyna zajmować się czymś innym, to przestajemy. Dla niej to i tak dużo, bo dodawanie/odejmowanie i kombinowane w zakresie trzech liczb to dla niej coś nowego.
Czasem liczy na palcach, czasem pomaga sobie liczydłem, a raz używałyśmy klocków z zestawu systemu dziesiętnego (jedności i dziesiątek) i też się fajnie sprawdziło.

CO JEST DLA MNIE WAŻNE? To, że Klara traktuje trójkąt jak wymagającą myślenia grę, a nie jak naukę matematyki. Jestem pewna, że gdybym jej narysowała takie zadania na kartce, nie chciałaby tego rozwiązywać. Zwróćcie też uwagę, że drewniane pionki z liczbami pozwalają na wielokrotne próby i pomyłki bez skreślania (tak wyglądałby to na kartce). No i trzeba by było siedzieć z ołówkiem i gumką, co już całkowicie przypomina odrabianie lekcji a nie zabawę, czyli dokładnie to, czego chcę z matematyką uniknąć.

PS. Na stronie wiedziałam, że do trójkąta można dokupić jeszcze kolejne książeczki z zadaniami, ale dla nas to tak daleka perspektywa, że na razie mówię pas i korzystam z tego co jest w naszym zestawie.

A tu zadanie dla Was, powodzenia: