Są rodzice, którzy bez problemu opowiadają dzieciom codziennie bajki na dobranoc. Są też rodzice, którzy opowiadają ale CIERPIĄ. A przynajmniej jest jeden taki rodzic. Ja. Ta książka powstała z myślą o tym, żeby ułatwić snucie opowieści dzieciom. Ale moim zdaniem doskonale przydaje się jako małe ułatwienie dla rodziców.
Książka ma format 14,5×21 cm i miękką oprawę ze skrzydełkami. Na pierwszym znajdziemy notatkę o autorce, na drugim 15 szczegółów do wyszukania w książce – taka dodatkowa zabawa.
Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to kolorystyka. Barwy ziemi oglądane o zmierzchu. Niepodważalna jesień. Bardzo lubię taką konsekwencję. Myślę, że trzymanie się stałego motywu kolorystycznego wymaga od ilustratora dużej samokontroli.
Książka to 15 rozkładówek, a każda z nich to jedna, całkiem duża ilustracja. Przy czym nie są to rozkładówki typu „wyszukiwanki” z milionem szczegółów. I dobrze, bo to by przeszkadzało w opowiadaniu. A tak mamy konkretny moment z bajki, którzy można opowiedzieć jednym zdaniem, lub kilkoma, w zależności od tego kto opowiada, czy czuje się w tym pewnie, czy ma ochotę na narracyjną zabawę.
Kiedy ja opowiadam Klarze staram się za każdym razem robić to nieco inaczej. Raczej w sposób rozbudowany, w którym dodaję szczegóły, których nie ma na ilustracjach. Ale kiedy Klara zaczynała opowiadać sama, to praktycznie na jedną rozkładówkę przypadało jedno zdanie. Przy kolejnej odsłonie poszła w drugą stronę i wymyślała jakąś niestworzoną historię, wcale nie kapturkową. I dobrze. Tak powinno być. Dobrze, kiedy dziecko w sprzyjających, bezpiecznych warunkach może sprawdzać swój język, sposób mówienia, testować co mu najbardziej odpowiada.
Może być też tak, że trafi się maluch, który w ogóle nie powie nic, jeśli nie zadamy my odpowiednich pytań. I to też jest w porządku. Do tego właśnie świetnie nadaje się ta książka – próbowania snucia opowieści, sprawdzania jak się w tym czujemy, słuchania swojego głosu.
W skrócie powiedziałabym tak: o ile tradycyjne książki pomagają dziecku wzbogacić słownictwo, osłuchać się z prawidłową konstrukcją zdań, poznać różne formy literackie, o tyle ta książka, pozwala dzieciom tę teorię spraktykować. Sprawdzić. Dziecko samo jest w tym przypadku pisarzem.
Ale nie martwcie się, jeśli nie pamiętacie Czerwonego Kapturka, na końcu książki znajduje się cała, spisana bajka. Można się wesprzeć.
Tytuł oceniłabym na przedział wiekowy 3-7 lat. Trzylatkowi już można opowiadać bajkę, a nieśmiały siedmiolatek może potrenować opowiadanie.
bardzo ciekawa! taka inna