Co za jakość! I jaka piękna mapa! I magnesy w liczbie 201 sztuk! Nie dość, że zabawka jest jak najbardziej edukacyjna, to jeszcze może być piękną ozdobą każdego dziecięcego pokoju. No i świetnie się przy niej czyta o zwierzakach. Jednak najbardziej w tych puzzlach podobają mi się dwie rzeczy. Po pierwsze: mogą być wspólnym prezentem dla dzieci między którymi jest nawet 4-5 lat różnicy. Po drugie: to pomoc naukowa na lata. Dosłowne. Skorzysta z niej i trzylatek i dziesięciolatek
WIEK: 3+
CENA: 135 zł
DLA KOGO: przedszkolaki, podstawówka
OCENA: zdecydowanie polecam, zabawka na początek, pomoc naukowa na długie lata szkoły
Puzzle Magnetyczne ZWIERZĘTA ŚWIATA to moje niedawne odkrycie, które polecałam jako jeden z najlepszych prezentów na Dzień Dziecka. Zasada jest prosta. Oto magnetyczna mapa z obrazkami zwierząt, wizerunkami ludzi i charakterystycznymi budowlami, które należy przymocować w odpowiednim miejscu mapy. Ma uchwyt ze sznurka i wymiary: 72 x 46 x 0,6 cm
Jak większość zabawek, które są jednocześnie pomocami do nauki, mapa najlepiej sprawdza się w sytuacji, kiedy dziecko bawi się nią z dorosłym. Może wtedy liczyć na merytoryczną pomoc w zdobywaniu wiedzy geograficzno-przyrodniczej – nawet jeśli dorosły sam takiej wiedzy nie posiada w stopniu wystarczającym, to zawsze może pomóc sobie książkami.
Oczywiście jak najbardziej można bawić się samodzielnie. A to dzięki temu, że zabawka została przygotowana tak, aby kolory magnesów pasowały do konkretnych miejsc na mapie. Przyznam, że to wiele ułatwia. Zwłaszcza mnie. Oczywiście nie ma co się łudzić, że dziecko będzie cierpliwie i dokładnie układało magnesy zgodnie z plakatem czy naszymi wskazówkami. Klara po 15 minutach koncentracji postanowiła zagospodarować kontynenty według własnego uznania – tu małe kółka, tam zwierzaki, itd. I bardzo dobrze, w końcu ma to być przede wszystkim zabawa.
Walory estetyczne za chwilę, przypomnę tylko (tym, co odwiedzają mnie od niedawna), że taka zabawa doskonale wpływa m.in. na rozwój małej motoryki, koncentrację, koordynację ręka-oko.
Puzzlami można bawić się kładąc je poziomo, albo wieszając i mocując kółeczka w pionie (to wielka zaleta magnesów). Zwróćcie proszę uwagę na to, że plansza pasuje praktycznie do każdego wnętrza – dla chłopca, dziewczynki, przedszkolaka, szkolniaka, nawet do kuchni czy na korytarz. A jeśli decydujemy się jednak przechowywać ją w pudełku, to zawsze możemy oprawić i powiesić na ścianie załączony plakat.
Dla dzieci w jakim wieku są te puzzle? Trzy lata to minimum i pamiętajcie, że jeśli dziecko ma tendencje do malowania wszystkiego co w zasięgu ręki, to warto bardzo pilnować żeby tej mapy nie ozdobiło – a naprawdę te puste kontynenty aż się proszą, żeby coś na nich umieścić.
Mapa może towarzyszyć dziecku przez całe przedszkole, ale też w podstawówce – mapa typu konturowego przydaje się właściwie do szóstej klasy. Zwłaszcza jeśli dorobimy do niej proste magnesy z nazwami kontynentów, mórz, oceanów, a może tematyczne – największych pasm górskich, największych rzek.
Zapisałam w zakładce „prezenty” 🙂 Zbliżają się urodziny mojej Córki, więc temat pewnie niedługo powróci. Już widzę te magnesy na lodówce w różnych konfiguracjach 🙂
Aniu, podziel się, proszę pomysłem na samodzielne odrobienie magnesów. Trzymam tę mapę na prezent gwiazdkowy dla córek i już teraz planuję, że na tej mapie zaznaczę wszystkie miejsca, gdzie żyją pingwiny (a więc np. Galapagos, Nowa Zelandia, Peru). Czytam dzieciom po raz n-ty „Pingwina Kleofaska” Ireny Tuwim i aż żal nie wykorzystać tego tekstu do zajęć z geografii, bo tam jest właśnie mowa o licznych kuzynach Kleofaska (z Antarktydy) rozsianych po całym świecie.
Karolina
Po pierwsze to widziałam gdzieś (ale nie pamiętam) papier magnetyczny do drukowania – czyli możesz przygotować napisy, symbole, rysunki w komputerze i wydrukować. Ale czy na każdej drukarce, też nie pamiętam – trzeba poszukać. Po drugie są takie małe, płaskie magnesy sprzedawane choćby na allegro (okrągłe) jak zrobisz na tekturkach swoje znaczki to można przykleić kropelką na magnes – dobrze trzyma, robiłam takie z 10 lat temu 😉
Jak coś mi wpadnie w „oko” to dam znać 🙂
Ania