Lammily to lalka, która od pewnego czasu jest przedmiotem licznych dyskusji. Jedni nazywają ją anty-Barbie i uważają za bardzo potrzebną na rynku zabawkowym skierowanym do dziewczynek. Inni twierdzą, że to kolejny chwyt marketingowy, a sam produkt jest zupełnie niedopasowany do wielku i potrzeb dziewczynek dla których został przeznaczony. Jest też grupa mam, którym idea zabawki podoba się, ale mają wątpliwości: Czy mojej córce lalka w ogóle się podoba? Czy ma szansę konkurować z wystylizowanymi lalkami typu Barbie? To ja Wam odpowiem. Możliwe, że Lammily nie spodoba się Waszym córkom. Ale takie właśnie jest jej zadanie. Poważnie.
WIEK: 3+ (moim zdaniem 5+, wcześniej dzieci mało interesują się tego rodzaju lalkami)
CENA: 139 zł
DLA KOGO: raczej dziewczynki
OCENA: polecam
Lammily to lalka z rodzaju Barbie, o proporcjach prawdziwej, młodej kobiety. Rozbawiła mnie już podczas pierwszego „oglądania”, bo kiedy ją posadziłam, to rozpięły jej się spodenki.
Lammily ma 19 lat, nie nosi wyzywającego makijażu, ma włosy w naturalnym kolorze i wygodne ubrania. Zabawka ma 28 cm wysokości, ruchome dłonie, stopy, szyję, ręce, zginające się kolana i łokcie. Jej twórca chciał, aby na rynku pojawiła się lalka, z którą będą identyfikować się dziewczynki oswajając przez zabawę prawdziwe, czekające ich kształty. Co do kształtów to też chciałabym rozwiąć obawy – Lammily nie jest gruba, nieproporcjonalna, czy z defektami. Przeciwnie: jest zgrabna, tyle że realnie zgrabna, a nie jakby odjęto jej połowę żeber którymi potem przedłużono nogi. Widać, że ma naturalną, ale mocną i wysportowaną sylwetkę.
Dodatkowym atutem zabawki jest piękne, malarskie pudło.
Byłam naprawdę ciekawa jak na Lammily zareaguje moja siedmiolatka. Klara już jako trzylatka dostała Barbie od koleżanki swojego starszego brata. Potem wyprosiła jeszcze dwie tematyczne od rodziny na specjalne okazję, jednego Kena, plus dwa straszydła barbiepodobne z innych filmów, których nawet nie chcę wspomniać. I choć nie są to często używane zabawki – raczej odkopuje je z dołu pudłą podczas odwiedzin koleżanek – to możemy powiedzieć, że wirus Barbie został zaszczepiony. CZY ODTRUTKA ZADZIAŁAŁA?
No więc jak dziewczynka znająca Barbie zareagowała na Lammily? Po pierwsze była oczarowana pudełkiem. A po jego otworzeniu powiedziała „Ooo… ona jest taka zwyczajna”. I nie był to zachwyt, tylko raczej zdziwienie. Ale wiecie co? Jak później się okazało, wcale nie chodziło o wygląd Lammily. Klara kompletnie nie zwróciła uwagi na to, że jej nowa przyjaciółka ma mniejszy biust, mniej zaznaczone wcięcie w pasie, czy krótsze nogi. Chodziło raczej o brak „magii” – peleryn, sukni, przebrań – ogólnie gadżetów wprowadzających coś niecodziennego do zabawy.
Przejście z sylwetki Barbie do sylwetki zwyczajnej okazało się bezbolesne. Podobnie było z brakiem makjażu. Musiałyśmy za to trochę „popracować” i stworzyć Lammily pełną osobowość by stała się atrakcyjną towarzyszką zabaw. I oto Lammily jest nastolatką, która przyjechała z obcego miasta (inspiracja walizką na opakowaniu) do szkoły gdzie próbuje znaleźć nowych przyjaciół i namawia rodziców na zwierzaka. A w ogóle to chciałaby jeździć na koniu, który w nocy zmienia się w jednorożca. Poza tym okazało się, że włosy Lammily wskazują na to, że raz w miesiącu zmienia się w wilkołaka. I tyle w temacie bycia zwyczajną dziewczyną.
Co dobrego widzę w tej lalce poza ogólną ideą, która jest mi jak najbardziej bliska? Dla mnie to świetna podkładka praktyczna pod pierwsze rozmowy o tym jaki wizerunek kobiet/życia/świata tworzą media i czemu jest to niebezpieczne. Wystarczy położyć obok Barbie i Lammily, wziąć do ręki jakiś kolorowy magazy kobiecy i odbyć z córką pierwszą z wielu – nie łudźcie się, NIESKOŃCZENIE wielu – rozmów o tym jak wyglądają prawdziwe kobiety i co ważniejsze, dlaczego powinny być z tego dume.
Lammily znalazłam w Natuli.pl, a na zdjęciach możecie zobaczyć jeszcze mini pościele dla lalek od Las i Niebo.
Od dawna zastanawiam się nad tą lalką dla mojej córeczki. Była by to jej pierwsza lalka tego typu. Na forach dla mam czytałam bardzo dużo opinni i są one skrajnie różne. Bardzo cieszę się, że trafiłam na ten wpis, pierwszy sensowny głos rozsądku i widać że masz doświadczenie w wybieraniu zabawek.
Teraz widzę że Lammily będzie pierwszą lalką mojej dziewczynki i nie dam jej kupić Barbie nikomu z rodziny, żeby najpierw oswoiła się z normalnym wyglądem. Potem niech zobaczy że inne lalki są udziwnione.
Dziękuję za pomocny wpis i chętnie skorzystam z innych twoich podpowiedzi.
Natka mama początkująca 😉