Nawet jeżeli odwołam spotkania, zignoruję zakupy i obiad, przełożę terminy w pracy, dostanę od doktora przykaz leżenia w łóżku – nikt nie wypisze mi zwolnienia od zajmowania się dziećmi. Dlatego siłą woli staram się nie chorować. Czasem jednak, po kolejnej porcji zarazków przyniesionych z przedszkola i wykasłanych mi prosto w twarz, mój organizm się poddaje. I jestem chora.
Moje czteroletnie dziecko wydaje się tego nie dostrzegać. Oczywiście, po każdej przypomnieniu, że Mama jest chora, Klara stara się być cicha i spokojna całe cztery minuty. Innym razem przerywa szaleństwa i usiłuje się mną opiekować. Nie wiem co gorsze, serio. Niedawno, kiedy dogorywałam na grypę, wyobraziłam sobie jak Kla widzi moje chorowanie. Nazwałam to „Z PAMIĘTNIKA KLARY”.
DZIEŃ PIERWSZY – MAMA KOCHA SZTUKĘ
9.40 – Mama ma grypę i temperaturę. Źle wygląda. Obejrzałam program artystyczny dla dzieci. Pan robił ślady z farby butami. Nie znalazłam farby, ale przyniosłam colę, rozlałam w kilku miejscach i naniosłam stopami na całą podłogę. To była ciężka praca, bo wybrałam największy pokój. Ale niespodzianka wyszła, widziałam po minie Mamy, że naprawdę NICZEGO się nie spodziewała.
11.10 – Mama musiała zmyć moje dzieło, bo strasznie kleiło się do nóg. Było jej naprawdę smutno. Nie martw się Mamusiu! Przygotuję ci nową niespodziankę. Mama niedawno skończyła malować duży pokój. Wcześniej był kolorowy, teraz jest nudny. Znalazłam wielki marker i namalowałam ogromnego ślimaka na głównej ścianie. To był mój pierwszy ślimak! Mama była tak wzruszona, że aż się popłakała.
12.50 – Postanowiłam ozdobić kuchnię. Wyjęłam wszystkie kluseczki, ryż, mąkę i inne rzeczy i usypałam wielki obraz na stole. Wcześniej założyłam swój fartuszek, żeby się nie pobrudzić i żeby nie było bałaganu. Wielki kawał obrazu spadł na podłogę, ale Mamie i tak się spodobało. I to tak bardzo, że postanowiła go nie sprzątać. Dosłownie. Powiedziała: „Nie, tego już nie sprzątnę”.
DZIEŃ DRUGI – MAMA I BABSKI DZIEŃ
12.30 – Pilnuję Mamy siedząc w jej szafie. Buduję sobie gniazdko z ubrań spadających z wieszaków. Mama wcześniej nie pozwalała mi tak robić, ale chyba zrozumiała, że to fajne, bo tylko macha mi ręką z łóżka.
13.40 – Mogę dziś pomagać w kuchni. Będzie naprawdę ekstra, bo znalazłam nowa sukienkę. Balówka w kwiaty z haleczką i kokardą! Mama się ucieszy, że tak ładnie wyglądam i że znalazłam sukienkę, bo wisiała schowana za ubraniami w szafie Mamy i ona na pewno zapomniała, że ją kupiła!
15.50 -Sukienka się pobrudziła i musiałam się przebrać. Mam tyle ubrań! Jak je wyjęłam, to okazało się, że zajmują całą podłogę w pokoju! Fajnie, ale trochę trudno się na nich bawić, bo czasem zabawki się zaplątują i giną pod spodem. Nie mam czasu pisać. Będę malować paznokcie moimi farbami, bo Mama nie ma lakieru! A w końcu zrobiłyśmy sobie dziś babski dzień.
CAŁY TEKST ZNAJDZIECIE NA FOCH.PL czyli TUTAJ