Piękna zabawka. Ale nie dlatego ją polecam. Słowo. Piszę o niej, ponieważ rozwój sensoryczny jest podobno najbardziej niedoceniany przez rodziców. Pewnie dlatego, że tak naprawdę ciężko jest nam odnieść się do umiejętności naszych dzieci w tym zakresie. Przyznacie, że łatwiej sprawdzić, zdolność dziecka w temacie odróżniania cyfry 6 od 9, niż ocenić czy właściwie interpretuje bodźce sensoryczne. Tymczasem wszelkie zaburzenia w tym obszarze potrafią bardzo utrudnić życie – nie tylko dzieciom, ale też dorosłym.
Wiek: 5+
Cena: 64 zł
Dla kogo: dziewczynki, chłopcy, dzieci, dorośli
Ocena: polecam
Stąd moje gorące uczucia do gier odwołujących się do zmysłów, choć kiedyś nawet nie wiedziałam, że są zabawki sensoryczne. O francuskiej grze zapachowej opowiadałam TUTAJ i chociaż mamy ją już kilka miesięcy, nadal często z niej korzystamy (i nauczyłyśmy się w końcu zapachów!).
Gra składa się z 24 niebarwionych klocków, czyli 12 par o różnych wzorach wyciętych na płytce. Podstawowym założeniem zabawy jest to, aby uczestnicy odnajdywali pary kierując się wyłącznie dotykiem. Jak dziecko się znudzi, można grać tradycyjnie, a także używać elementów zabawki jako zwykłych klocków.
Klara oczywiście klocki wykorzystuje do budowania domków i zagród. I tu ciekawostka – mimo że ma też zwykłe, gładkie klocki drewniane, aktualnie woli te z memo. Myślę, że ich atrakcyjność zwiększa jednak nietypowa faktura. Choć w układaniu są oczywiście trudniejsze. Na zdjęciu możecie zobaczyć jak Kla zrobiła zagrodę dla jeży z gry „Pędzące jeże”. Znowu świetny przykład „współpracy” między zabawkowej.
Bardzo mi się to podoba, bo jak pisałam wiele razy mam ogromną słabość do układanek, mem (O masz, jak to się odmienia w liczbie mnogiej??), gier, których części można wykorzystywać w innych zabawach. Tak, oczywiście, potem nadchodzi czas koszmarnej orki, bo trzeba wszystkie elementy posegregować do rodzimych pudełek i poukładać na półkach, ale chyba się zgodzicie – to lepiej niż miałby się kurzyć nieużywane.
Na co jeszcze chcę zwrócić uwagę, bo jest to moim kolejnym konikiem i bardzo zależy mi na promocji tematu – gra jest też dobra do polecenia dla ludzi starszych. Dziadków, pradziadków. Dla tych, którzy bawią się z naszymi dziećmi – niech zajęcie to będzie też atrakcyjne dla nich.
Ale też dla tych, którzy potrzebują rozrywki na długie wieczory. Można im podrzucić memo na trochę i zachęcić, żeby pograli a jednocześnie zadbali o własną sensorykę – nie zapominajmy, że w pewnym wieku jest to tak samo ważne jak u dzieci.
PS. I jako dodatek specjalny dla wnikliwych: co to jest integracja sensoryczna.
Wzruszył mnie ten wpis przez pomysł żeby uaktywnić dziadków. Nasi dziadkowie są niestety mocno starszymi ludźmi i nigdy nie myślałam o tym, że można z nimi się bawić jak z dziećmi. Naprawdę bardzo mi zaimponowałaś Aniu, że o tym pomyślałaś. Ściskam Cię serdecznie *
Ładne, a pomysł z dziadkami faktycznie super
i można grać w nocy, albo jak wyłączą prąd 🙂
Nie mogę nigdzie w sieci znaleźć tej gry. Wiesz może gdzie jest dostępna?