Dziś wpis specjalny. Oprócz prezentacji mema „Ryby” z Waszej ulubionej serii na zdjęciach, mam też gościa – KASIA JACOBSON opowiada o tym jak powstały gry, zdradza kilka tajemnych planów na 2015 (hura!) i mówi parę słów o rodzinie i leśnym życiu. Wesołych Świąt!
Ponieważ pokochaliście od pierwszego zdjęcia memo „Ptaki. Świat wokół nas”, a potem „Owady. Świat wokół nas”, dziś na Zabawkatorze „Ryby” w szronie i ze świątecznym karpiem. A skoro do tego mamy Wigilię, pomyślałam, że zamiast opisu gry, którą już dobrze znacie, będzie rozmowa z Kasią Jacobson, która wraz z mężem i pod czujnym okiem czterech córek, stworzyła te cuda. I jak przeczytacie w rozmowie – przygotowuje kolejne, nie tylko mema. Do tego mieszka w lesie, czego osobiście i prywatnie jej bardzo zazdroszczę, bo od lat uważam, że las jej lekarstwem na wszystko.
Moi Drodzy, życzymy Wam z Kasią wspaniałej Wigilii, spokojnych i zdrowych Świąt i zapraszamy na rozmowę.
Jaki jest przepis na stworzenie zabawki – tak prostej w dodatku – która jest angażująca, edukacyjna, podoba się dzieciom i rodzicom?
Przepisu niestety nie ma. Nasza seria jest wypadkową kilku elementów: bycia rodzicami z wyboru, więc zaangażowanymi, aktywnymi i kreatywnymi, ukończenia studiów filozoficznych – kilka lat ćwiczeń z analizy daje (wbrew obiegowej opinii) dobre efekty; i mieszkania z dziećmi i filozofią w lesie. Życie tak blisko natury to niesamowity komfort. Bez zabójczej ilości bodźców nasze głowy naprawdę pracują zupełnie inaczej!
Nie ma też co ukrywać, że ja stale wymyślam, czytam, szukam i testuję. Mój mąż Kuba dzielnie to znosi, zazwyczaj również opiniuje to, co w końcu chcę pokazać. Na realizację części pomysłów brakowało nam czasu, ponieważ ja stale pracuję dla innych. I tak na przykład na dobry moment od ponad już trzech lat czeka piękna książka, którą wymyśliłam dawno temu, a rysuje ją niesamowity grafik Marcin Strzembosz.
Ale przy Ptakach miałam poczucie, że to jest coś, co chcę zrealizować – taka mała zabawka dla dzieci i dla nas samych. Trzeba jeszcze było znaleźć środek pomiędzy ambitną grafiką, której mamy teraz dużo, potrzebami dzieci i gustem rodziców z całej Polski, którzy sami powinni chcieć sięgnąć po pudełko. Trudne, ale chyba nie wyszło źle 🙂
Czy jesteście zawodowo związani z branżą dziecięcą? Z zabawkami?
Nad serią pracujemy od samego początku we dwójkę. Żadne z nas nie było wcześniej związane zawodowo z zabawkami, ale od zawsze każde z nas je lubiło. Tak naprawdę zabawki testujemy już przez ponad pół swojego życia – najpierw jako dzieciaki, a od 11 lat jako rodzice. To kawał doświadczenia! I dobrze sobie uświadomić, że ma je większość rodziców w średnim wieku. Warto to wykorzystać. Zachęcamy wszystkich rodziców, żeby przynajmniej przeanalizowali pomysły, które przychodzą im do głowy.
Własne dzieci są też chyba najlepszymi testerami, ale nie oczekujmy od nich przemyślanej recenzji, która uwzględni nasze zaangażowanie. Najlepiej trochę przypadkiem zostawić je z pomysłem / prototypem / produktem. Wtedy mamy szansę usłyszeć prawdziwą ocenę. W naszym przypadku też tak to zadziałało. Dzieci znalazły na biurku wydrukowaną wizualizację gry i przyszły z prośbą, żeby im taką kupić, bo to bardzo fajna gra o ptakach.
Nie miały pojęcia, że nad nią pracujemy i bardzo się zdziwiły, że nie można jej kupić – przecież miały w ręku reklamę! To był ostateczny argument za uruchomieniem produkcji. Dzieciom zostało w głowach, że można wymyślać, projektować, narysować, a później samemu to wydać. Myślę, że zupełnie przypadkiem zyskały nieocenione doświadczenie. A w naszym domu pełno jest makiet i projektów.
Wyszły Ptaki, Owady, można już kupić Ryby, jakie kolejne plany?
Wiosną chcielibyśmy wydać grę poświęconą drzewom, a przed wakacjami zdążyć z grzybami.
Powolutku już nad tym pracujemy. Z drzew cieszą się rodzice, mnie cieszą grzyby, bo to moim zdaniem bardzo słaby punkt, choć grzybobranie jest w Polsce „sportem” niemal masowym. Mam nadzieję, że przy okazji spotkań przy memo dzieci i rodziców czy dziadków, podszkolimy te starsze pokolenia i zachęcimy do przejrzenia atlasu z grzybami. Ważne, by z tej lekcji wynieśli wiedzę, co można i warto z lasu zabrać, żeby nie zbierali wszystkiego tylko po to, by po konsultacji z babcią w domu wyrzucić połowę zawartości koszyka.
Czy jest szansa, że Jacobsony wydadzą wersje „de lux” gier, która polegałaby na dodaniu niewielkiej książeczki, w której krótko były by opisane poszczególne gatunki? Dla mnie, jako dla matki często leniwej, jest to wymarzone rozwiązanie, bo nie musiałabym doszukiwać informacji w książkach, czy internecie.
O takiego rodzaju wydaniu „de lux” rozmawiamy przy okazji drzew. Ale będzie to raczej wyjątkowa sytuacja. W założeniach gra ma być pierwszym krokiem poznawania – połączeniem obrazka i nazwy. Nie chcemy do małego pudełka pakować od razu kompletu informacji. Dzieci bardzo często dostają ich na raz za dużo. A my chcemy dać im czas. Łatwiej się uczyć o czymś, co już choć troszkę znamy i na tym pierwszym kroku skupiamy się w naszych grach.
Seria powinna być również punktem wyjścia dla dalszych wspólnych poszukiwań. Nie tylko spędzamy czas z dzieckiem, uczymy się razem o ptakach czy owadach, ale też uczymy dzieci szukać informacji i uczyć się. To ważne, by widziały jak to robimy – sięgamy po atlas, czy encyklopedię, szukamy dźwięków w internecie. Źródeł mamy wiele i warto nauczyć dzieci w sposób naturalny je wykorzystywać. Dzieciom przyda się to w przyszłości, a nas zmusza do poświęcenia im troszkę więcej czasu i pokazania np. innego zastosowania komputera.
Testowaliście gry na córkach? Podobały im się? A może same proszą o jakiś kolejny temat?
Już wcześniej opowiedziałam jak zupełnie przypadkiem te testy na dziewczynkach wypadły. Dzieci lubią nasze gry, bardzo nas motywują do pracy, ale też świadomie chwalą, co nabiera ogromnego znaczenia, kiedy zmęczenie sięga zenitu.
A ostatnio, widząc jak seria się rozrasta, dziewczynki poprosiły o motyle, bo piękne i o ssaki, bo mało kto zna borsuka i bobra. Święta prawda, więc pewnie obie części prędzej lub później zostaną wydane.
Skoro mema odniosły sukces i szybko zostały docenione, planujecie stworzenie jeszcze innych linii gier, lub zabawek?
Najważniejsze w tym wszystkim jest utrzymanie równowagi w życiu, ale też dobrego poziomu produkowanych rzeczy. Czwórka dzieci, dom w lesie i moja praca w Warszawie to już ogromne wyzwanie 🙂 Czas na wymyślanie mam między 22.00 a 02.00 🙂 Bardzo kreatywna pora!
W tym roku marzy nam się wydanie pierwszych książeczek, które będą rozwinięciem naszej serii memo, mam ambitny plan skończyć i wydać książkę, którą rysuje Marcin Strzembosz (mówi, że książka ma już siwą brodę). To osobny bardzo fajny projekt i czas go zamknąć. Ale to moje zadania. Kuba ma nieco inne.
Zainwestował ostatnich kilka miesięcy w budowanie sieci dystrybucji naszych gier i chcielibyśmy od początku roku zacząć udostępniać ją innym malutkim wydawcom. To, że potrafię wymyślić i wyprodukować grę to tylko połowa sukcesu. Umiejętne jej sprzedawanie to naprawdę trudna kwestia i bez doświadczenia i wsparcia Kuby gra byłaby pewnie lokalnym, niszowym projektem. Przez ostatnich kilkanaście lat Kuba zajmował się dystrybucją najpiękniejszych filmów na DVD. Gry dla dzieci to inna branża, ale mechanizmy te same.
Jest duża potrzeba takiego wsparcia, więc postanowiliśmy podzielić się wiedzą i doświadczeniem. Na początku stycznia mamy pierwsze spotkania. Bardzo nas one cieszą, bo pomoc w realizacji czyichś marzeń to bardzo pozytywne zajęcie!
WESOŁYCH ŚWIĄT!
Kiedy bez większych nadziei wpisałam do wyszukiwarki księgarni internetowej aros.pl hasło „memo jacobsony” i okazało się, że jest, byłam mile zaskoczona. Kiedy zorientowałam się, że sprzedają je z 30% obniżką, „Ptaki” od razu wylądowały w koszyku. Mieszkam na wsi, ptaków mamy na co dzień pod dostatkiem: w ogrodowym karmniku stołują się sikorki, wróble, brzozę ostukuje młody dzięcioł, ale przylatuje ich jeszcze więcej. Innych niestety nie rozpoznaję, dlatego memo będzie edukacyjne nie tylko dla moich córek, ale również dla mnie:) „Ryby” i „Owady” na razie odpuszczam, ale już nie mogę się doczekać drzew!
PS. Na arosie również „Memo przestrzenne. W świecie zwierząt” Epideixis jest w cenie niższej o 17% od katalogowej. I gry Granny Smart Games też są w super cenach. Warto nieść tę dobrą nowinę w świat:)
Świetnie! Muszę zapamiętać i udostępniać 🙂 Też kupuję tam książki, ale gier jeszcze nigdy nie zamawiałam, bo jakoś przeoczyłam, że są 🙂
Kocham drzewa i ptaki, też staram się je przyciągać do nas budkami, dokarmianiem 🙂 W tym roku u nas też pojawił się dzięcioł 🙂
Ania