Ogrodowa, edukacyjna, piękna. Ale co najważniejsze praktyczna. Dlaczego? Bo uczy sadzenia i pielęgnacji roślin, w tym warzyw. Klara posadziła swoje skarby jednego popołudnia i zyskała cudnej urody walizkę dla lalki. Ale to dopiero początek jej przygody – teraz musi poczekać aż roślinki wyrosną i je pielęgnować. A być może czeka ją nagroda w postaci kwiatków, lub własnej marchewki?
Cena: 185 zł
Wiek: 3+ (z pomocą osoby starszej), 5+ samodzielnie
Dla kogo: dziewczynki, chłopcy,
Ocena: polecam, piękny zestaw prezentowy, świetna zachęta do zajęć ogrodniczych a do tego dodatkowy bonus w postaci walizki
Ten ogrodniczy zestaw to specjalny prezent dla Klary, ale nie mogę zdradzić okazji, bo to taka nasza bardzo rodzinna okoliczność. Zastanawiałam się czy Klarze spodoba się niespodzianka, bądź co bądź mało zabawkowa i – nie oszukujmy się – bardziej wybrana pod gust mamy, niż córki. Miałam nawet trochę wyrzutów sumienia, że nie zdecydowałam się na wymarzony zestaw Lego Friends „Baza ratownicza”.
Na szczęście Klara doceniła urodę walizeczki i bardzo zaangażowała się w prace. Tym bardziej, że do tej pory sadziła tylko warzywa, a w zestawie dostała też doniczki i nasiona kwiatów. W tym roku sama wykonała wszystkie czynności, co bardzo jej się spodobało. Nasion zużyła około połowy, więc jeśli się okaże, że któreś roślinki nie raczą wyrosnąć, to będzie mogła spróbować jeszcze raz.
Walizka ogrodnika francuskiej firmy Moulin Roty zawiera: tekturową walizkę 34x24x11cm, metalowe narzędzia: łopatkę, grabki, konewkę, zestaw trzech małych doniczek, zestaw nasionek kwiatów i warzyw (chabry, maki, rzodkiewki, pomidory, marchewka).
Wszystko jest świetnie wykonane i bardzo ładne. Przyznam, że zabawki Moulin Roty oglądam często dla zwykłej przyjemności. Są naprawdę piękne i gdyby nie ich ceny kupowałabym je często, bo ten rodzaj stylizacji – prostej, trochę retro – klasycznych zabawek dziecięcych, bardzo do mnie przemawia. Naprawdę wierzę, że wprowadzanie do otoczenia dziecka rzeczy pięknych buduje jego wyczucie estetyki.
Po popołudniu spędzonym na sadzeniu, Klara zostawiła narzędzia ogrodnicze w miejscu, gdzie trzymamy nasze, dorosłe. Walizkę zabrała do domu i zapakowała do niej… wszystkie rzeczy ukochanej lalki Moniki. Dzięki temu z regału z zabawkami zniknęło kilka pudełek po ubrankach, za to pojawiła się ładnie wyglądająca walizeczka, a w dodatku Klara teraz bawi się z Moniką w podróże. No i jak będziemy wyjeżdżali, to już mamy zapowiedziane, że Monika bierze walizkę – tata Michał na pewno NIEZWYKLE ucieszy się z jeszcze jednej walizki…
Zestaw ogrodniczy polecam przede wszystkim jako prezent, bo z jednej strony wygląda bardzo efektownie, a z drugiej jest dość drogi, więc moim zdaniem nie nadaje się na zabawkę kupowaną bez okazji.
Oczywiście jeśli chodzi o mnie, to zielona walizeczka jest tym rodzajem zabawki, który zawsze mnie kusi. Zabawki z ideą. Zabawki „z życia wziętej”. Sadzenie roślin jest tym, czym ludzie zajmują się od lat. A jednocześnie jest to jedna z umiejętności, które powoli zanikają. Sama od kilku lat usiłuję sadzić drzewa, warzywa i owoce i powiem szczerze – moja wiedza ogrodnicza osiągnęła kilka procent, choć kiedy zaczynałam, to myślała, że pfffyy, wielkie halo, przecież KAŻDY potrafi zasadzić pomidora czy inną borówkę.
Koniec, bo znowu zaczynam się rozpisywać. Jeszcze tylko dwie rzeczy.
Po pierwsze zabawka jest świetna do ogródka, ale jeszcze lepsza do założenia małego ogródeczka balkonowego, a nawet parapetowego.
A po drugie – mam dla Was cytat z książki „Ostatnie dziecko lasu” Richard Louv, w którym bardzo dokładnie przeanalizowano „zespół deficytu natury” czyli rozłam między dzieciństwem a przyrodą gdy tymczasem:
„Kontakt z przyrodą może zmniejszyć objawy deficytu uwagi i nadpobudliwości psychoruchowej, poprawiać zdolności poznawcze i zwiększać odporność na stres i depresję”.
