Stanowczo nie jestem kotolubna. Powiem więcej: na koty mam alergię. Dlatego skoro ja zachwycam się tą książką, to znaczy, że naprawdę jest dobra. W dodatku jest to kartonówka, czyli coś, co ma szansę przetrwać w całości nawet przy kilkorgu małych dzieci. Doceniam. Choć „Co robią koty” to tytuł, który zaciekawi i rozbawi nawet siedmiolatka. Przynajmniej moja siedmiolatka naprawdę się uśmiała a potem cały dzień była… kotem!
WIEK: 2+ (biorąc pod uwagę to, że wszystkie kartki są kartonowe) 3+ jeśli uwzględnimy szczegółowość ilustracji
CENA: okładkowa 39,90 zł (pod wpisem wyszukiwarka cen w różnych księgarniach)
DLA KOGO: maluchy, przedszkolaki, pierwsze klasy podstawówki + kotofanatycy w każdym wieku
OCENA: zdecydowanie polecam
Kartonówka CO ROBIĄ KOTY? ukazała się w serii wydawnictwa Nasza Księgarnia „Opowiem ci mamo”. Książkę ilustrowała Nikola Kucharska, a teksty popełniły Nikola Kucharska i Joanna Wajs. Książka ma 28 stron i została wydana w formacie 20x28cm.
W tej serii znajdziecie naprawdę wiele ciekawych tytułów, dwa ostatnie możecie dokładnie obejrzeć tutaj: CO ROBIĄ SAMOLOTY i SKĄD SIĘ BIERZE MIÓD.
CO ROBIĄ KOTY? NIKOLA WAM POWIE
No to co takiego fajnego jest w tych kotach? Nikola Kucharska jest fajna. Naprawdę. Jej ilustracje z jednej strony są proste, z drugiej dopracowane i ZABAWNE, ale nie kiczowate. Nie wiem czy wiecie o czym piszę – naprawdę sporo jest książek dla dzieci w których żarty rysunkowe są tak przesadzone, czy karykaturalne, że aż tandetne. A przecież nie ma nic fajniejszego niż dowcip z którego możemy się śmiać z maluchami podczas czytania!
No i Kucharska bardzo odważnie poczyna sobie z kolorem, w jej pracach nie ma nic „letniego”.
Na pierwszej rozkładówce poznajemy bohaterów, w tym kota Gbura. Na drugiej dowiadujemy się jak sypiają koty i bawimy się w „śledzenie” Gbura, podglądając go dzięki zabawie ilustratorki z przekrojem domu. Tak, przekrój kota też będzie. Potem możemy zrobić test „Czy powinienem adoptować kota?”, następnie jedziemy do przytuliska i promujemy adoptowanie zwierzaków, zamiast ich kupowania. Jest też zabawa w labirynt, ale na przykładzie dróg w miasteczku, które samo w sobie jest ciekawą wyszukiwanką. Na przykład mnie i Klarę rozczuliła babcia na cmentarzu. Nie wiem dlaczego, ale od razu rzuciła nam się w oczy.
Nie będę opisywała kolejnych rozkładówek, ale na każdej mamy nowe perypetie z życia Gbura, jak zdjęcie rodzinne (znajdź różnice), życie domowe, wyjście do parku, kocie harce podczas wyjazdu właścicieli, wizyta u weterynarza, co koty robią nocą, czy mówią w Wigilię i tak, w końcu – przekrój kota.
Mój ulubiony kot? Na okładce. Z buzią „w ciup”. Mogłabym przygarnąć (i się zadusić przy okazji), ale czuję, że naprawdę mogłabym.
To coś w sam raz dla mojego młodszego syna, który przechodzi fascynację kotami 🙂 Wydanie wydaje się ciekawe i ilustracje też, więc pewnie znajdzie się miejsce w naszej biblioteczce na ten tytuł 🙂