To bardzo dziwne, że „Dzieci korzeni” ukazały się w Polsce po raz pierwszy. Dziwne, ponieważ po pierwsze książka ma już ponad 100 lat, po drugie jest znana w wielu krajach, a po trzecie – należy do kanonu literatury dziecięcej naszych sąsiadów, Niemców. Co w niej jest tak urzekającego? Prostota, natura, kolory. Ta obrazkowa opowieść nawet bez krótkiej, rymowanej treści wywołuje tęsknotę za dzieciństwem, czasem, w który znalezienie rozwidlonego patyka albo kamyka w kształcie krzywego serca, było wielką przygodą.
„Dzieci korzeni” Sibylle von Olfers, wydana przez Przygotowanię, ma twardą oprawę, materiałowy grzbiet, 22 strony i format 20×27 cm, cena okładkowa 34,90 zł.
Jeśli potraktujemy tę historię dosłownie, to opowiada ona o gromadce dzieci Matki Ziemi, żyjących wśród podziemnych korzeni, a obudzonych po zimowym śnie. Wszystkie maluchy wyglądają identycznie – jasne włoski, krągłe buzie z rumieńcami, brązowe koszule. Budzą się i przygotowują do wiosny. Szyją sobie kolorowe „szatki”, malują chrząszcze, a kiedy w końcu nadchodzi wiosna, wychodzą na powierzchnię wynosząc kwiaty. Dalej możemy obserwować małych bohaterów podczas zmieniających się pór roku, aż do chwili, kiedy z silnymi, jesiennymi wiatrami, wracają do swej matki i podziemnego mieszkania.
Mimo że książka powstała ponad wiek temu, nie przeszkadza to w jej odbiorze. Rymowana treść jest prosta, ale w pełni zrozumiała. Ilustracje równie dobrze mogłyby powstać współcześnie, bo poza wymyślonymi postaciami dzieci (efów, leśnych ludków?), pokazują piękno żuków i roślin z łąk i lasów, które pozostały przecież niezmienione.
Klarę zafascynowała idea dzieci korzeni. Chyba każde dziecko uwielbia motyw krasnoludków, a z tym możemy go kojarzyć. Małe istoty, które żyją wśród nas i pracują nad zmianami w przyrodzie. Podczas oglądania rozmawiałyśmy o zmieniających się porach roku i ich powtarzalności. Klarę najbardziej interesowało to, czy dzieci dorastają. Ustaliłyśmy, że nie. Uznała, że to za smutne – zawsze będą robić to samo.
Mnie urzekła kolorystyka – pięknie dobrany brąz materiałowego grzbietu. Brązowe ubrania dzieci żyjących pod ziemią. Delikatne barwy łąkowych kwiatów. Dobrze się na to patrzy. Tak spokojnie.
Na końcu ciekawy dodatek dla rodziców – o książce, autorce, interpretacji utworu, plus piękne zdjęcie samej Sibylle. Możemy się z niego dowiedzieć, że autorka żyła zaledwie 34 lata (1881-1916), a napisała i zilustrowała dziewięć książek dla dzieci, jednak to właśnie „Dzieci korzeni” przyniosły jej największą sławę. Choć w Polsce wydane po raz pierwszy, w Niemczech są klasyką literatury dziecięcej – do dziś doczekały się ponad 80 (!) wydań.