Kiedy Klara dostałą tego niemowlaka – chłopca, Azjatę, to fakt, że lalka ma siusiaka zupełnie jej nie zdziwił – „no przecież to chłopiec, mamo”. Za to wyląd – włosy, oczy, kolor – już tak. Czyli anatomia jest dla dzieci bardziej naturalna, niż różnice rasowe. Przynajmniej w naszym przypadku, ludzi mieszkających w Polsce, w miasteczku z bardzo jednorodną strukturą rasową. Jeśli chodzi o moją reakcję, to lalka Miniland jest doskonała. Ma idealnie wymodelowane ciało z delikatnie pachnącej gumy. A jej proporcje wzbudzają we mnie instynkty opiekuńcze!
WIEK: 3+ (mniejsze modele dla maluchów od 2+)
CENA: 119 zł ( wersja dla maluchów o wielkości 21 cm i wadze 0,3 kg kosztuje 67 zł)
DLA KOGO: dziewczynki, chłopcy, przedszkolaki, młodsza podstawówka
OCENA: zdecydowanie polecam, pomijając wartość edukacyjną, one mają w sobie coś z prawdziwych niemowlaków
Tutaj znajdziecie zabawkę, którą dziś pokazuję Lalkę Miniland, chłopca, Azjatę. A tu możecie obejrzeć inne lale z tej serii Lalki Miniland.
Kiedy byłam mała lalki bobasy dopiero pojawiały się w Polsce i były hitem. Najczęściej miały gumowe ręce, nogi, głowę przytwierdzone nieruchomo do materiałowego tułowia i całkiem ładne twarze. Choć już wtedy zdarzały się egzemplarze sprowadzane „po taniości” z tak makabrycznymi minami, że nawet my, małe entuzjastki zabawek, nie chciałyśmy takich podopiecznych.
Dziś wybór bobasów jest tak ogromny, że nie wiadomo, w którą stronę skierować portfel. Jednak jak tylko wpadłam na trop lalek Miniland, to od razu wiedziałam, że właśnie je chcę pokazać.
Anatomiczne Miniland to lalki średniej wielkości (38 cm), mają ruchome ręce, nogi i głowy, ale niezamykane oczy. Są sprowadzane z Hiszpanii i sprzedawane w bieliźnie, jednak można dokupić do nich ubranka. Ich gumowa skóra delikatnie pachnie słodyczami.
Miniland to lale antropologicznie i anatomicznie poprawne. Możemy więc wybrać między różnymi rasami oraz dobrać płeć. I tak w naszym domu może pojawić się na przykład dziewczynka Latynoska, chłopiec Azjata, czy mały Europejczyk. Lalki mają odpowiedni kolor skóry, charakterystyczne włosy, rysy a do tego detale anatomiczne i proporcje niemowlaków.
Ta zabawka poza tym, że jest zwyczajnie ładna i dobrze wykonana, to też doskonały pretekst do rozmów o wielokulturowości, różnorodności czy geografii. Bobasy Miniland polecam od 4 roku życia. Ich waga wynosi 0,7 kg.
Proszę, żebyście zwrócili uwagę na to, jak doskonale wymodelowane są ciała tych lalek. I nie chodzi tylko o zaznaczoną płeć. Mnie na przykład rozczuliły widoczne z tyłu: zarysowany kręgosłup, fałdki na udkach i małe kreseczki nad pupą i pod pachami bobasa. Naprawdę jest coś takiego w tych zabawkach, że kiedy je podnosisz, to – jeśli jesteś rodzicem, babcią, dziadkiem, ciocią, kimś, kto miał do czynienia z niemowlakami – ręce same układają się dokładnie jak do trzymania prawdziwego dziecka.
Zresztą zauważcie, że lalka jest niewiele mniejsza od noworodka – ma 38 cm długości, jeszcze 12 i byłaby 1:1 jak prawdziwe dziecko. Oczywiście dobrze, że jest mniejsza, bo jej „rodzicem” będzie kilkulatek (też mniejszy od prawdziwego rodzica).
Na zdjęciach mogliście zobaczyć jeszcze Pościel LAS I NIEBO (w mini wzory), króliczka Alilo i łóżko drewiane Goki.
Uwielbiam naszą (przepraszam! córki!;) ) Azjatkę od chwili, kiedy po raz pierwszy ją powąchałam. Jakiś czas przeleżała schowana w garderobie, bo musiała doczekać do urodzin, ale zaglądałam do niej codziennie i odliczałam dni do oficjalnego rozpakowania. To naprawdę przepiękna lalka, przepiękny niemowlak. Jest przyjemnie ciężka, ma włosy, które przyjemnie się czesze.
I zabrakło mi tylko w tej recenzji czegoś, do czego zdążyłas nas przyzwyczaić, Aniu, a mianowicie obszerniejszej relacji na temat reakcji Klary na nową lalkę 🙂 Moje córki po rozpakowaniu prezentu przez solenizantkę powyrywały sobie trochę lalkę (wiadomo – nowość, każda chciała obejrzeć, ponosić), ale potem odłożyły do łóżeczka i zaglądają do niej sporadycznie i wolą się bawić starą, trochę zniszczoną (jedno oko otwarte, drugie przykmnięte – normalnie jak z koszmaru! Wygląda jak by ją wziął w obroty Sid z „Toy Story”) lalką Agatką we wściekle różowych śpioszkach, bez włosów (tylko ze żłobieniami imitującymi owłosienie na głowie), z zepsutą opcją płaczu i mówienia. Myślałam, że Azjatka pomoże mi w bezbolesnym pozbyciu się zużytej Agatki, ale gdzie tam! No i wychodzi na to, że osobą, która najwięcej bawi się lalką Miniland jest…em ja:) A najgorsze jest to, że starszej nadal planuję kupić na urodziny czarnego chłopca Miniland…
Karolina – rzeczywiście we wpisie skoncentrowałam się na tym, że mojej córki nie zdziwiły detale anatomiczne lalki, za to rozmowy poszły w kierunku różnic rasowych. To jakoś najbardziej mnie zainteresowało. Poza tą reakcją reszta przebiegała klasycznie, że się tak wyrażę. Może z tym wyjątkiem, że Klarze przeszkadzało to, że lalka jest w samej bieliźnie, że nie ma ubranka wierzchniego. I cały czas musi być opatulona kołderkami, ręcznikami itd. 🙂
A co do Waszej Agatki, to widzę tu prawo „pierwszeństwa” tym silniejsze, im wcześnej dziecko miało zabawkę 🙂 🙂 To słodkie 🙂 Koniecznie zapakują ją potem na pamiątkę 🙂
I przestań kupować SOBIE lalki 😉 😉
Moja Kalina ma Latynoske i jest nia zachwycona. Ja dlugo szukalam odpowiedniej lalki- jestem bardzo wybiórcza jesli chodzi o zabawki, w domu mamy mało ale ładne i dobre jakosciowo (w moim odczuciu). A Miniland spełniła moje oczekiwania- sa super i jesli bedziemy miec jeszcze Dzieci to kolejne tez dostana Miniland:)
Dzien dobry a ja mam pytanie czy te lalki mozna kąpac