DRUGIE ŚNIADANIE DO SZKOŁY TO NIE PRZEKĄSKA – ILE CZEGO, W CZYM?

EKSPERT NA ZABAWKATORZE: Badania pokazują, że regularne jedzenie drugiego śniadania w szkole ma wpływ na lepsze wyniki w nauce i sporcie, ale też zmniejsza napięcia i wpływa na polepszenie nastroju dziecka. Dlatego dziś rozmawiamy o tym, ile jedzenia i picia powinniśmy pakować naszym uczniom, w zależności od ich wieku i czasu spędzonego poza domem. O tym, jak komponować drugie śniadanie, opowiada dietetyczka i psycholog dziecięca, Zuza Antecka ze „Szpinak robi blee”.

UWAGA – tu znajdziecie 101 przepisów na drugie śniadanie zebranych przez Zuzę: 101 PRZEPISÓW NA DRUGIE ŚNIADANIE >> KLIK. 

Dlaczego poprosiłam Zuzę o tę rozmowę? Ponieważ choć pierwsze śniadanie jest najważniejsze, to ja mam znacznie poważniejszy problem z tym, co podać na drugie śniadanie. Czyli to, które moje dzieci zabierają do szkoły. Przygotowuję je codziennie od 10 lat. Większość osób mi nie wierzy, ale rano potrzebuję minimum godziny, żeby zrobić pierwsze i od razu drugie śniadanie do szkoły dla dzieci – ośmiolatki i nastolatka. Nie jedzą w szkołach obiadów, więc posiłek zabrany z domu ma dla nich ogromne znaczenie.

W Internecie można znaleźć sporo artykułów z pomysłami na przekąski. Ale ja chcę dziś porozmawiać o podstawach. Czyli CO I W JAKIEJ ILOŚCI NAJLEPIEJ DAWAĆ DZIECKU DO JEDZENIA I PICIA, żeby miało siłę, dobrze się czuło cały dzień i było w stanie skupić się na nauce i sporcie.

Z takimi pytaniami od razu skierowałam się do specjalistki od żywienia dzieciZuzanna jest dietetykiem, psychologiem i mamą. Prowadzi stronę „Szpinak robi bleee. Blog o pozytywnym żywieniu dzieci”.  Na Zabawkatorze znajdziecie jej doskonały tekst o tym, jak przez zabawę zmienić nawyki żywieniowe dziecka: KLIK >> 11 ZABAW, KTÓRE NAUCZĄ TWOJE DZIECKO JEŚĆ ZDROWO.

A na zdjęciach zobaczycie kilka NOWOŚCI w śniadaniówkach, bidonach i butelkach na wodę. Jeśli coś was zainteresuje, to krótki opis i linki znajdziecie na końcu artykułu.

 

Co na drugie śniadanie, odpowiada dietetyk Zuzanna Antecka

 

ILE PICIA I JEDZENIA NALEŻY DAĆ DZIECKU NA DRUGIE ŚNIADANIE W SZKOLE?

Bardzo się cieszę, że mogę Cię gościć na blogu po raz drugi. Zacznijmy od rzeczy najważniejszej – płynów. Co polecasz do picia, przy założeniu, że wiele dzieci – tak jak moje – w zimne dni nie chce pić wody? Czy możesz podać to na konkretnych przykładach? Ile picia powinnam zapakować uczniowi klas 1–3, który spędza w szkole 4–5 godzin? A ile starszakowi, którego nie ma w domu 7 godzin?

Bardzo trudno jest oszacować ilość płynów potrzebną dziecku w ciągu dnia. Każde ma inne zapotrzebowanie, w zależności od wieku, płci, wzrostu, masy ciała i aktywności. Najlepiej, jeśli spróbujemy obliczyć to samodzielnie i dopasować ilość do potrzeb naszego dziecka.

Dla dziecka w wieku wczesnoszkolnym na każdy kilogram masy ciała powinniśmy podawać ok. 50–60 ml płynów. Dla nastolatka będzie to ok. 40–50 ml/ kg masy ciała.

Pamiętajmy jednak, że ok. ⅓ z tego zapotrzebowania spożywamy z jedzeniem. Myślę, że dla młodszego dziecka kubek wielkości ok. 250–300 ml powinien być wystarczającą porcją płynu do szkoły. Dla starszaka polecam objętość bliższą 500 ml. A jeśli dziecko ma w planie dodatkową aktywność fizyczną, np. trening, warto zapakować mu podwójną porcję napoju.

Jeśli chodzi o to, co podać – oczywiście najlepszym płynem jest woda. Jeżeli dziecko nie lubi pić wody zimą, można zainwestować w dobry termos lub kubek termiczny i nalać mu po prostu herbaty (owocowej, rooibos, zielonej itp.) albo lekkiego naparu ziołowego (melisa, rumianek, mięta). Soki też oczywiście są rozwiązaniem, jednak pamiętajmy, że dziennie dziecko może wypić ok. jednej szklanki soku.

Co powinno znaleźć się w drugim śniadaniu, żeby dziecko dobrze się czuło i było w formie sprzyjającej nauce – skoncentrowane, spokojne, a nie ociężałe, ospałe, pobudzone? Możemy wesprzeć je, przemycając jakieś specjalne składniki?

Drugie śniadanie powinno być pełnym, dobrze zbilansowanym posiłkiem. To nie przekąska! Zatem musimy zadbać, by zawierało wszystkie najważniejsze składniki odżywcze: źródła białka, węglowodanów, tłuszczy oraz warzywa lub owoce. W ten sposób dostarczymy dziecku energii dla mózgu (węglowodany) oraz zapewnimy mu uczucie sytości (białko i tłuszcze).

Układanie jadłospisu to trochę jak układanie puzzli. Musimy połączyć ze sobą wszystkie elementy, by stworzyć piękny obrazek.

Sięgajmy po produkty jak najmniej przetworzone i oczywiście te z pełnego ziarna. To one uwalniają energię stopniowo i dostarczają błonnika, który zwiększa uczucie sytości i usprawnia pracę jelit (szkoła to niestety “praca” siedząca). Ale nie musi to być zawsze kanapka – świetnie sprawdzą się muffinki, gofry, placki, naleśniki. Tym bardziej, że możemy przygotować je wcześniej, zamrozić i wyjmować potrzebną porcję wieczorem.

Drugie śniadanie powinno wychodzić naprzeciw potrzebom dziecka. Jeżeli dziecko jest bardzo aktywne, uprawia różne sporty, wtedy warto zadbać, by w jego śniadaniówce nie zabrakło białka, ale i prostych węglowodanów z owoców czy zdrowych domowych batoników.

Pamiętajmy, że w szkole dzieci nie tylko bawią się i biegają, ale przede wszystkim uczą się. Musimy zatem naoliwić wszystkie zwoje mózgowe najlepiej przy pomocy dobrych tłuszczów. Zróbmy pastę z łososia lub makreli, dorzućmy garść orzechów, sałatkę doprawmy dobrą oliwą a kanapkę masłem. Ważnym składnikiem jest też wapń, bo to właśnie w dzieciństwie nasze kości muszą się nim nasycić – podawajmy dobrej jakości przetwory mleczne, ale też migdały, sezam czy zielone warzywa.

Nie zapominajmy też, że niezbędnym elementem każdego posiłku są warzywa i owoce. To one powinny zajmować połowę naszego talerza, a zatem również śniadaniówki. Mogą to być sałatki, owoce w kawałkach, suszone, pieczone, w formie placków, chipsów czy past. Ważna jest różnorodność i oczywiście zachęcający wygląd i smak.

Ile jedzenia potrzebuje kilkulatek z pierwszych klas na 4–5 godzin w szkole? Czy skoro zjadł śniadanie w domu i wróci na obiad, to wystarczy jabłko albo owsiane ciastko?

Musimy wyjść z tego schematu myślenia, że drugie śniadanie to mała przekąska w szkole! Powinien to być pełnowartościowy posiłek a może nawet – jeżeli weźmiemy pod uwagę to, że dziecko spędza w szkole 5, a niejednokrotnie nawet 8 godzin, dwa posiłki.

Dziecku, które nie jada w szkole obiadów, musimy zatem zapakować do szkoły porcję jedzenia wielkości mniej więcej pierwszego śniadania oraz dodatkową przekąskę.

Dokładna wielkość porcji oczywiście zależy od apetytu i możliwości dziecka. Najlepiej pytać u źródła, czyli naszą pociechę – „Czy byłeś dzisiaj głodny?”, „Czy ta porcja ci wystarczyła?”. Jeżeli widzimy, że dziecko wraca ze szkoły ogromnie głodne i rzuca się na słodkości, to może być sygnał, że jedzenia było za mało.

Jak może wyglądać takie drugie śniadanie? Na przykład kilka placuszków bananowych, jogurt naturalny i garść rodzynek, orzechów jako przekąska. Albo razowy naleśnik z hummusem, a do tego garść borówek lub malin.

A ile jedzenia przykładowo powinniśmy przygotować młodszemu i starszemu nastolatkowi, powiedzmy 11–16 lat, na cały dzień szkolny? Czyli 7–8 godzin poza domem? Możesz podać przykład?

Zawsze mam spore opory przed opisaniem dokładnych porcji odpowiednich dla dziecka, bo tak naprawdę tylko dziecko wie, ile jedzenia potrzebuje. Wiem jednak, że rodzice często potrzebują jasnych wskazówek. Najlepiej odnosić się do ilości jedzenia, które dziecko jada normalnie w domu.

Na 7–8 godzin w szkole dla nastolatka powinniśmy zapakować dwa posiłki plus ewentualną przekąskę. Może to być kanapka z pastą warzywną, owoce z jogurtem i domowa granola jako przekąska albo 2 muffinki z szynką i warzywami, porcja ulubionych owoców i domowy batonik daktylowy. Dzieci, które są bardziej aktywne fizycznie, powinny dostawać również dodatkową porcję jedzenia jako tzw. posiłek potreningowy. Świetnie sprawdzą się koktajle, które łatwo jest wypić, a dostarczają energii w skoncentrowanej formie.

Co jeśli nasze dziecko wychodzi do szkoły na 5 godzin i tylko pije, a nie chce jeść? Czy możemy mu na to pozwolić? Co się dzieje wtedy w jego organizmie? „Ten model tak ma” i wszystko jest w porządku czy powinniśmy starać się zmienić to przyzwyczajenie?

Jeśli dziecko faktycznie nic nie je w szkole, warto się tym zainteresować.

Badania pokazują, że dzieci jedzące regularnie drugie śniadanie w szkole osiągają lepsze wyniki w nauce, są spokojniejsze, rzadziej popadają w konflikty i przede wszystkim mają lepsze samopoczucie.

Nie zmusimy jednak dziecka do jedzenia, ani nie damy rady przypilnować go, by zjadło coś na przerwie. Przede wszystkim warto się dowiedzieć, dlaczego nasze dziecko nie je nic w szkole. Czy to wynika z jego preferencji? Czy w domu też robi sobie takie długie przerwy od jedzenia? A może w szkole nie ma po prostu czasu i przestrzeni na dobry posiłek? Co i kiedy jedzą inne dzieci? Czasami problemem jest też samo drugie śniadanie. Może nie wygląda ono apetycznie, rozgniotło się w plecaku i dziecko wcale nie ma ochoty po nie sięgnąć?

Jeżeli czasu na posiłek jest bardzo mało, musimy przygotować potrawy, które da się zjeść łatwo i szybko. Świetne będą placki, naleśniki zwinięte w rulon i pokrojone w ślimaczki, gofry. Do takich produktów możemy „przemycić” niemal wszystko – kasze, warzywa, owoce, jogurt, jajko. A dziecko zje to, nie brudząc sobie rąk, nawet biegnąc w pośpiechu od klasy do klasy. Warto też porozmawiać z nauczycielem. Wspaniałym rozwiązaniem jest zaaranżowanie jednej przerwy w czasie lekcji na wspólne śniadanie całej klasy. Uczniowie zostaję wtedy w sali i jedzą posiłek razem z nauczycielem. W takiej atmosferze znacznie łatwiej jest pamiętać o drugim śniadaniu.

Masz swoje ulubione pomysły na przekąski szkolne? Coś, co uważasz za szczególnie warte polecenia? Podzielisz się z nami?

Nie mam jeszcze osobistego doświadczenia z pakowaniem śniadaniówek do szkoły, ale widzę, co sprawdza się u moich podopiecznych. Warto wyjść na pewno poza schemat kanapki z szynką i serem. Często nie wygląda ona atrakcyjnie, a przede wszystkim łatwo się nudzi. Nie bójmy się zapakować dziecku do szkoły owsianki czy kaszy jaglanej z owocami. Płatki owsiane wystarczy namoczyć wieczorem, a rano dodać świeże owoce. Można też je upiec (np. z marchewką i jabłkiem), pokroić w paski i zaserwować w formie owsianych batoników. Z warzyw łatwo przyrządzić chipsy czy frytki, które mogą stanowić wspaniałą przekąskę. Do pochrupania polecam domową granolę.

Do planowania drugiego śniadania warto zaangażować również dziecko. Usiądźcie wspólnie, wypiszcie wszystkie patenty i pomysły i powieście je na lodówce.

W ten sposób łatwiej będzie przygotować śniadanie przed wyjściem do szkoły. Warto też przygotowywać większe porcje niektórych potraw i zamrozić, dzięki czemu zaoszczędzimy czas wtedy, gdy będzie go naprawdę mało.

Dziękuję za odwiedziny na Zabawkatorze i kolejną porcję ZDROWEJ wiedzy. Przyznam, że nie odważyłam się do tej pory pakować dzieciom placuszków czy owsianki. Ale mam przed sobą jeszcze – policzmy – minimum 9 lat przygotowywania drugich śniadań, zdążę to przetrenować. I pewnie nie raz wrócę do Ciebie z kolejnymi pytaniami. 

BUTELKI, BIDONY, ŚNIADANIÓWKI

Dziś w artykule pokazałam wam dwa piękne zestawy dla młodszych uczniów – znajdziecie je w sklepie edukatorek.pl . Jest to moja pierwsza styczność z firmą Crocodile Creek, a trafiłam na nią, ponieważ Klarze spodobał się bidon z sową, wiadomo. Wszystkie dostępne wzory (kosmos, piesek, wróżka, auta, zwierzęta, mali przyjaciele, motylek z pasującymi plecakami) znajdziecie tutaj KLIK>>CROCODILE CREEK.

BUTELKA Z RURKĄ wzór SOWA >> KLIK, wzór KOSMITA >> KLIK. Lekka, z pijaczkiem wysuwanym w prosty sposób. W przedszkolu Klara miała tego typu butelkę Contigo, bardzo ją lubiła, ale butelka była prawie dwa razy droższa, więc Crocodile wydaje się być rozsądniejszym wyborem. Nie można myć w zmywarce, ani używać w mikrofalówce. Pojemność 450 ml. Cena 41 zł. 

BIDON NA Z USTNIKIEM CROCODILE wzór SOWA >> KLIK, wzór KOSMITA >> KLIK. Dla tych, ktorzy dają dzieciom do szkoły inne napoije niż tylko woda. Tak jak pisałam – moje dzieci w zimne dni nie chcą wody, piją lekkie herbaty, a zimą nawet herbaty z miodem czy sokiem malinowym. Zresztą pokazywałam Wam nasze zniszczone kubki termiczne Contigo, ale jak wyżej – są droższe od tych bidonów trzykrotnie.
Nie można myć w zmywarce, ani używać w mikrofalówce. Pojemność 400 ml, czyli raczej dla uczniów 1–4, zresztą przepiękne wzory też na to wskazują. Cena 48,90 zł. 

ŚNIADANIÓWKA CROCODILE wzór SOWA >> KLIK, wzór KOSMITA >> KLIK. Dobry format nawet do mniejszych plecaków i tornistrów. Zwróćcie, proszę, na to uwagę – często kupujecie plecak z małą kieszenią zewnętrzną (tą śniadaniową), a potem wielką śniadaniówkę z przegródkami i bajerami. Dziecko musi upychać ją w komorze głównej z książkami, a to naprawdę grozi zabrudzeniem książek w razie niedomknięcia pudełka z jedzeniem. Śniadaniówki Corocodile można myć w zmywarce, są wolne od ftalantów i BPA. Wymiary 13 × 13 × 5 cm. Cena 27,90 zł.

W ostatniej chwili przypomniałam sobie o starszych dzieciach i dołożyłam butelkę na wodę i torebkę śniadaniową z Naturnik.pl (to propozycja dla nastolatków i dorosłych, choć u dzieci też się sprawdzi, ale najpierw przeczytajcie poniżej jakie ma zalety).

TORBA ŚNIADANIÓWKA NATURNIK wzór KAKTUSY >> KLIK. To bardzo oryginalna propozycja dla nastolatków i dorosłych. Cała, niewielka torba jest wyłożona folią aluminiową, co UWIELBIAM, bo wystarczy przetrzeć ściereczką i jest czysto nawet po największym kataklizmie. Jak na lanczówkę, jest naprawdę tania, a może pomieścić cały, skomponowany posiłek. Sprawdziłam – mieszczą się dwie kanapki, mała kiść winogron, pojemnik jogurtu z posypką 150 ml i kawałek bloku czekoladowego! Ale jeśli spakujecie mniej jedzenia, to woda lub sok 300–400 ml też wejdzie. To naprawdę czyste i wygodne rozwiązanie dla starszych drugośniadaniowiczów wychodzących z domu na 7–8 godzin. 55 proc. materiałów pochodzi z recyklingu. Środek wyłożony jest folią aluminiową. Wymiary 21 × 13 × 15,3 cm plus uszy z parcianego paska. Cena 27 zł.

BUTELKA NA WODĘ NATURNIK wzór KAKTUSY >> KLIK. Poznajcie ten wzór? Nie tylko pasuje do śniadaniówki, ale też do moich walizeczek w kaktusy. Butelka zasługuje na uwagę, ponieważ ma szeroki wlew (to lubię, bo łatwo wrzucić cytrynę, miętę, co chcecie), ale jest on zabezpieczony nakładką z otworami do picia. Praktyczne. Termoplastyczne tworzywo sztuczne ma wszystkie atesty. Wymiary 19 × 6,5 cm, objętość 450 ml. Cena 33 zł. 

 

4 komentarze do “DRUGIE ŚNIADANIE DO SZKOŁY TO NIE PRZEKĄSKA – ILE CZEGO, W CZYM?

  1. Ważny temat i po raz kolejny piękne, wręcz apetyczne kolory śniadaniowek 🙂
    My korzystamy z kolekcji Tupperware, używamy od kilku lat i jesteśmy zachwyceni zarówno kolorystyką, jak i jakością.
    W tym roku na pewno muszę rozejrzeć się za kubkami termicznymi, więc chętnie popatrzę na polecane.
    A co do śniadań, chyba muszę wrócić do pieczenia domowych batoników, ciast i muffinek. Syn bardzo lubi ciasto czekoladowe 😉 a w środku fasola, buraki, cukinią i karob, na wierzchu czekolada, oczywiście gorzka hehe

    • czy przepis na to ciasto czekoladowe mogę prosić?
      z góry bardzo dziękuję

  2. Bardzo fajne te bidony, (i kolorystycznie i cenowo) tylko w odróżnieniu od kubki termicznych Contigo nie utrzymają mi w cieple płynu który tam wleje. A zależało mi właśnie na tym.

  3. ten minion jest świetny! sama bym taki bidon nosiła ze sobą! ale u nas zamiast minionów jest szał na biedronkę i kota, to na razie i picie Ula nosi w biedronce

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Website

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.