Multimedialna książka dla dzieci – tak czy nie? Ja jestem na TAK i to bardzo. Wiecie, że w swoim promowaniu czytelnictwa zawsze podkreślam: jeśli chcemy by WSZYSCY CZYTALI, to musimy znajdować TYTUŁY DLA WSZYSTKICH. I tych co już połknęli bakcyla i tych, którzy na razie ziewają na widok książki. „Central Park. Kraina Koe” seria „Strażnicy Globusa” z multimedialną aplikacją to coś nowego zarówno dla małych książkoholików, jak i świetny wabik dla wszystkich nieczytaczy. No i podoba mi się kampania informująca o tytule. Wiecie, że jest nawet teledysk?
KSIĄŻKA DOSTĘPNA JEST W PRZEDSPRZEDAŻY W EMPIKU. OFICJALNA PREMIERA – 8 LISTOPADA.
BEZPŁATNĄ APLIKACJĘ RÓWNIEŻ BĘDZIE MOŻNA POBRAĆ ZA KILKA DNI.
A tu znajdziecie wszystkie informacje dotyczące świata „Central Park Kraina Koe”:
KRAINA KOE >> KLIK.
MULTIMEDIALNA KSIĄŻKA DLA DZIECI?
Multimedialna książka dla dzieci? Czy to jest potrzebne? – zapytacie. – Przecież książka powinna być wartością sama w sobie! I jest. O tym przeczytacie w kolejnym akapicie, a teraz powiem Wam, czemu jestem entuzjastką tego pomysłu. Powodów jest wiele, ale podam cztery najważniejsze, bo pewnie chcecie szybko przejść do recenzji.
Przypomnijcie sobie, jak czujecie się po skończeniu ulubionej książki. Pusto prawda? Ile byście dali, żeby jeszcze choć na trochę zatopić się w cudownym uniwersum, które musieliście brutalnie opuścić na końcowej stronie. Dzięki aplikacji możecie tam jeszcze wrócić.
PO PIERWSZE nie ma żadnego powodu, aby do książki nie było dodatków. Dodatki są tworzone do filmów, gier komputerowych, planszówek. Czemu nie do książki? Czy naprawdę wydaje nam się, że jeśli będziemy utrzymywać formę książki w kształcie niezmienionym od kilkuset lat, to uratujemy ją przed zapomnieniem? Założę się, że wprost przeciwnie.
PO DRUGIE to, że do książki została dodana aplikacja czy strona www, niczego samej powieści nie ujmuje. Nie lubicie nowinek elektronicznych, nie używajcie. Możecie tylko przeczytać książkę, ale…
PO TRZECIE .., ale pomyślcie o tych wszystkich dzieciakach, które jeszcze bakcyla książkowego nie złapały. Może dla nich aplikacja będzie wabikiem, czymś co znają, co ich wciągnie w literackie uniwersum tak, że polubią czytanie? To jest jak najbardziej możliwe. I naprawdę ma szanse ułatwić zadanie tym zatroskanym rodzicom, którym nie udało się wychować książkożercy (z różnych powodów).
PO CZWARTE dodatki mutimedialne, to spełnienie marzeń wielu czytelników, być może nawet Waszych, choć zapieracie się, że Wy to tylko „wąchacie, głaszczecie i chowacie na noc pod poduszkę”. Ale przypomnijcie sobie jak czujecie się po skończeniu ulubionej książki. Pusto prawda? Ile byście dali, żeby jeszcze choć na trochę zatopić się w cudownym uniwersum, które musieliście brutalnie opuścić na końcowej stronie. A tu niespodzianka – dzięki aplikacji możecie tam wrócić jeszcze na trochę.
Od dawna marzę, żeby książki miały taką promocję jak filmy.
A może macie inne wątpliwości: Co to za fanaberie TELEDYSK do książki? Otóż to doskonały pomysł. Od dawna marzę, żeby książki miały taką promocję jak filmy. Wierzę, że dobrze zrobione, współczesne, chwytliwe reklamy i teledyski promując konkretne tytuły, w końcu zwiększyłby czytelnictwo wśród młodszej i starszej młodzieży, a nawet mniejszych dzieci (o ile wolno im oglądać reklamy). Nie ma co udawać, że książka zareklamuje się sama dumnie stojąc na półce w bibliotece czy księgarni. Dlatego bardzo podoba mi się pomysł z teledyskiem. Brawo.
„CENTRAL PARK. KRAINA KOE” TOM 1, SERIA „STRAŻNICY GLOBUSA”
Windy Joe (Olaf Jarzemski), Dom Wydawniczy Rebis, stron: 288, cena okładkowa: 34,90 zł
Książka z aplikacją mobilną do zwiedzania Central Parku i Krainy Koe
Przyznaję, że „Kraina Koe” zwróciła moją uwagę jako multimedialna książka dla dzieci. W tej chwili na polskim rynku wychodzi tyle nowości w każdym miesiącu, że łatwo zginąć w ich gąszczu, nawet najlepszym tytułom. I tu multimedialność okazała się skutecznym wyróżnikiem.
Ale kiedy już dostałam książkę (początkowo w PDF-ie), potraktowałam ją jak każdą inną. Bo niezależnie od dodatków, najważniejsza jest treść. Bardzo spodobał mi się pomysł na przygodę i uniwersum. To, że sercem akcji jest park i że postacie przenoszą się w nim do świata pełnego magii, idealnie wpisuje się w moje wspomnienia z dzieciństwa. Też miałam z przyjaciółmi takie zielone miejsce, po wejściu do którego, przenosiliśmy się do magicznej krainy pełnej niespotykanych stworzeń i fascynujących przygód. Tak to zapamiętałam i tej wersji będę się trzymać.
Moja córka Klara takiego miejsca niestety nie ma. Nasz ogród jest jej zbyt dobrze znany, oswojony, a do takich przygód potrzebne jest miejsce rozległe, nieodgadnione. Dlatego nie mogę doczekać się, kiedy Klara zacznie czytać książkę – w wersji papierowej dotarła do nas dosłownie przed chwilą.
Już na okładce możecie zobaczyć trójkę głównych bohaterów. Patryka, miłego, uprzejmego chłopca, który do Nowego Jorku trafił z farmy. Algrid zadziorną, pełną pasji i odwagi dziewczynkę która, gdy potrzeba, jest ciepła i opiekuńcza. I Ogiego – sympatycznego gnoma uwielbiającego jedzenie.
Na początku poznajemy zwyczajne życie Patryka, który najbardziej lubi przesiadywać na mostku Bank Rock w wielkim i pięknym Central Parku. Mimo wspaniałości tego zielonego miejsca, najczęściej wyobraża sobie, że wraca z rodzicami na ukochaną farmę. W dodatku dorośli nie pozwalają mu biegać tak, jak to robią inne dzieci, bo Patryk jest chory na astmę. W spokojnym, choć pełnym tęsknoty, życiu chłopca nagle pojawia się dziwna postać. Wielkostopy i brudnopaznokciasty gnom Ogryzald nie dość, że początkowo wzbudza niezbyt przyjacielskie uczucia chłopca, to w dodatku prosi go o pomoc, która wymaga przejścia do świata w… równoległym wymiarze. Patryk nie chce uwierzyć, że mógłby zrobić coś ważnego. Jest przecież tylko chorym, zagubionym w wielkim mieście dzieciakiem, który tęskni za domem!
Brzmi jak początek wspaniałej przygody? Poczekajcie aż dołączy do niej nieustraszona Algrid. I gdy będziecie mieli okazję poznać cuda, tajemnice i mieszkańców Krainy Koe. Czy młodzi bohaterowie wygrają z przepowiednią i uratują magiczną krainę? Musicie sprawdzić sami. Ja powiem Wam jeszcze, że takie fantastyczne miejsce są podobno poukrywane na całym świecie, o czym przyjdzie nam dowiedzieć się w kolejnych tomach!
Ta książka to ciekawa przygodówka fantasy, z bardzo ciekawym pomysłem na przybliżenie czytelnikom jednego z bardziej znanych (choćby z popkultury) miejsc świata – nowojorskiego Central Parku. Podoba mi się. Teraz czekam na opinie Klary i Wasze.
ILUSTRACJE, WYDANIE, ZAPOWIEDZI
Bajkową treść uzupełniają klimatyczne ilustracje Wiesława Skupniewicza. Dobra kreska, sympatyczne przestawienie bohaterów, stonowana, elegancka kolorystyka, dużo przyrody. Mnie urzekło pokazanie światła – ognia, z latarenek, pochodni, czy słonecznego, przedzierającego się przez koronę lasu. Dodatkowo na wklejce znajdziecie mapy, a na końcu książki zdjęcia i opisy ciekawych miejsc z powieści, znajdujących się w Central Parku. Można je odnaleźć na stronie www lub w aplikacji.
Książka została starannie wydana w półtwardej oprawie z wybiórczym lakierem. Już został zapowiedziany drugi tom serii.
A na koniec wspominany teledysk:
PS. A jeśli multimedialna książka dla dzieci Wam nie wystarczy i potrzebujecie więcej nietypowych tytułów, zajrzyjcie tutaj: 7 TYTUŁÓW DLA DZIECI, KTÓRE NIE LUBIĄ CZYTAĆ KSIĄŻEK.
Zapowiada się fajna przygoda
Wygląda obłędnie. A kolejna część… Może Islandia, jest przecież taka urokliwa i tajemnicza <3
Ksiazka zapowiada sie super! Corce by sie spodobala;)
Akcja następnej części moglaby się toczyć w Paryżu np. Dzielnica Place du Tertre, wzgórze Montrmartre, albo w Rzymie, Moskwie, Wenecji:)
Nie w jednym, a w dwóch miejscach chętnie znalazłabym się z głównymi bohaterami kolejnych części: w Wenecji i na greckiej wyspie Santorini (to moje podróżnicze marzenie, fajnie było poczytać o przygodach w wymienionych przeze mnie miejscach.
Ja proponuje ogrody księżniczki Sisi w Wiedniu. Piękne miejsce. Pałac Schönbrunn to moje ulubione miejsce.
Kolejnym miejscem, w którym mogłaby toczyć się akcja drugiego tomu książki mogłaby być Polska. Mógłby to być np. Wrocław i jego krasnale albo kopalnia soli w Wieliczce. Wenecja z jej kanałami i gondolami, Francja i tajemnicze katedry. Ciężko wybrać jedno miejsce z tylu pięknych i ciekawych zakątków świata.
Myślę jednak, że skoro jest to pierwszy tego typu projekt i w dodatku tworzony przez Polaka, to byłoby miło gdyby w którejś z części pojawił się nasz piękny kraj.
A może we Wrocławiu? Śladami Krasnali 🙂
Pięknie wygląda takie opracowanie i podejście do książki ale jednak niektórzy potrzebują na to więcej czasu 🙂 Natomiast ciekawym miejscem byłaby Japonia, świetne dla dzieci byłoby opracowanie dotyczące Inków.
No nie wierzę, ale Islandia już została zaproponowana. Podbijam! Proponuję Ásbyrgi. Podobno żyją tam trolle i ja w to wierzę, bo zdecydowanie czuć magię w powietrzu.
Hm Oczywiście że mogłaby być to Polska – my z synami uwielbiamy Zamki i każdego roku kilka zahaczamy. Zamki kojarzą się z legendami i baśniowymi historiami, więc też mogłaby być ciekawa książka. Ale wiadomo jest to format bardziej światowy zanim dojdą do Polski to pewnie wiele znanych miejsc na świecie opiszą. Ze światowych wybrałabym kraje skandynawskie np Finlandię czy Norwegię – dla mnie nie poznane, takie zupełnie odmienne, też tajemnicze i bajkowe.
Interesujący pomysł. A kolejna część … może wesołe miasteczko na Grona Lund w Szkokholmie i Junibacken.
Świetny pomysł z teledyskiem i z aplikacją do ksiażki. Ja kolejna część widzialabym w Warszawie lub w Barcelonie.
W Laponii, w wiosce Św. Mikołaja.
Moze Indie….
Ja na miejsce akcji następnej książki proponuję poznańską Cytadelę 🙂
Hmmm…chętnie z tej perspektywy ujrzałabym np. wieżę Eiffla,albo chiński mur…z resztą seria mogłaby być naprawdę długa…cieszę się,ze póki co jest to Central park…mój mąż marzy o podróży do NY,więc pewnie z chęcią poświęcał swój czas dzieciakom
Bardzo zachęcająca recenzja i super pomysł. Moje córki na szczęście połknęły bakcyla.. starsza 12 lat pożera książki sama – 7 latka nie zaśnie bez przeczytania choćby kilku stron. Ale mam bratanka 9 lat, który jak słyszy o czytaniu to ucieka i chowa się. Wyszukuję literackie perełki przy okazji świąt czy urodzin ale niestety widzę, że leżą i się kurzą!! Może ta książka z całą super nowoczesna oprawą zachęciłaby go do przeniesienia się w cudowny świat przygód w niej zawartych… i nie uciekłaby już przed książkami…
Niestety nie podróżowaliśmy jeszcze zbyt wiele i nie byliśmy z dziećmi za granicą naszego kraju. Ale czytając córkom jedną z części Martynek dokładnie „Martynka i tajemniczy książę” gdzie akcja toczy się w Wenecji wzbudzało to w nich niejednokrotnie zachwyt. Miasto gdzie nie ma ulic tylko rzeki (kanały) i zamiast jeździć samochodem pływa się łodziami. Tyle mostów, ścieżek i zakamarków. Myślę, że to odpowiednie miejsce na akcję jednej z kolejnych książek w tym stylu i o takiej tematyce. Nam marzy się kiedyś odwiedzić to pełne tajemnic miasto, a córki marzą aby pobawić się tam w chowanego.
To może las bambusowy w Japonii? Niby jednorodny ale jednak pełen niespodzianek i różnorodności 🙂
Kolejne miejsca? Proponuje Karakow, Paryz, Warszawe, Londyn 😉
Bardzo fajny pomysł. Z kolejną częścią, moi synowie stwierdzili, fajnie byłoby ruszyć śladami wrocławskich krasnali lub szlakiem latarni morskich polskiego wybrzeża
Szlak zabytków techniki na śląsku 🙂 świetne miejsce dla dzieci, można się czegoś nauczyć i zobaczyć cudowne miejsca
Mi też na początku przyszła na myśl Wenecja, ale myślę, że Gdańsk ze swoją starówka na wodzie, Motławą i urokliwymi uliczkami też byłby super.
Kolejne przygody proponuję w najpiękniejszym miejscu na świecie czyli wyspie Bora bora na której znajduje się tajemniczy wymarły wulkan obrosniety piękna egzotyczną roślinnością a dookola otacza ja lazurowa czysta woda którą zamieszkuja wspaniali kolorowi egzotyczni morscy mieszkancy a do tego piękne niepowtarzalane rafy kolarowe. Przygody w takiej scenerii to marzenie kazdego tego malego i tego dużego! !!
A ja proponuję moje rodzinne miasto, czyli Toruń idealne do snucia wszelkich historii. Z bardziej światowych miejsc to mam dwa typy, zawsze ukochane: Lizbona i Rzym. Ach, ale by była gratka!
Moja 7 letnia córa marzy o wizycie w Japonii, w momencie kiedy zaktiwna wiśnie i jak opowiedziałam jej o tej książce i aplikacji to właśnie Japonię wskazała jako kolejne miejsce. A jak nie Japonia to „Chiny bo też są interesujace”. A ja -mama- proponuje nasze swojskie Mazury i szłąk Krutyni – pięknie, tajemniczo, zaczarowane!
i jak się pisze na telefonie to literówki się pojawiają – więc oczywiście chodzi Japonię w momencie kiedy kwitną wiśnie a Mazurski Szlak Krutyni 😛
Okolice Amsterdamu. Stare wiatraki, w których dawniej produkowano musztardę, wśród kanałów z łódkami, domkami na wodzie i wiekowymi Holendrami łowiącymi węgorze. Wyobrażam sobie dzieci biegnące w drewnianych chodakach przez pole tulipanów na holenderską szarlotkę z bitą śmietaną. A potem wsiadające na rower i ciągnące młodszych w drewnianej skrzyni na kółkach na doczepkę.
Łatwo umieścić akcję książki w miejscu kultowym. Centeal Park, Paryż, Rzym…a co jeśli pójdziemy mniej szablonowo? Chcialabym, by akcja kolejnej książki miala miejsce w Katowicach na Nikiszowcu albo w Roztoczu a może w Zalipiu?
Najbardziej znane i rozpoznawalne miejsca na całym świecie Mur Chiński, Paryż, Rzym, Barcelona, Wodospad Niagara i wiele innych, bo na miejsca z Polski chyba nie można liczyć, ale gdyby jednak to Gdańsk, Kraków, Wieliczka.
Ja proponuję akcję w Błędnych Skałach w Górach Stołowych – okolica tak bajkowa, że nawet „Książę Kaspian” był tam kręcony. A z każdego kąta (tzn. zza każdej skały) wygląda przygoda 🙂
Wzgórze Buczyna, niedaleko Nowin Horynieckich…piękny, malowniczy las…a w nim miejsce, do którego wcale nie jest łatwo dotrzeć… miejsce, pełne tajemniczych głazów, mniej lub bardziej zakopanych w ziemi… to Świątynia Słońca… Miejsce związane ze słowiańskimi legendami… miejsce, do którego należy udać się rano, bo potem krążą tam Południce, których należy się strzec… miejsce, które otoczone jest aurą tajemniczości… a to wszystko w scenerii roztoczańskiej przyrody – nie do końca poznanej, pełnej dzikiej natury… cudne lasy, niedaleko piękne stawy Echo… urokliwe wodospady „Szumy”… stare cerkwie, pomniki… To tylko hasła, które trzeba zagłębić, bo inaczej musiałabym tu epopeję pisać 😉
… zaczęłam szukać pomysłu na scenerię książki za granicą, ale potem przypomniałam sobie miejsce z mojego regionu, do którego kilka lat temu dotarłam konno… piękna wyprawa! Ciężko było tam trafić, ale miałam szczęście być z osobą, która dobrze zna tamte rejony i ..faktycznie. To miejsce ma coś w sobie! Niby zwyczajne, ale… no właśnie. Tam trzeba po prostu być…
To zdecydowanie mój wybór na drugi tom … trochę magii, trochę legend, piękna przyroda, a do tego …reklama naszych polskich ziem 😉
Albo Londyn albo Wrocław 🙂 Albo Malbork. I jeszcze Warszawa.
Zapraszam na „Wyspę Skarbów”, Wyspę Młyńską–enklawę zieleni w samym sercu tzw. Bydgoskiej Wenecji, otoczoną wodami rzeki Brdy i wstążki rzeczki Młynówki. Piękny krajobrazowo zakątek–ulubione miejsce spacerów i zabaw całej naszej rodzinki. Wyobraźmy sobie szumiące jazy wodne, mostki, kaskady, zewsząd otaczającą zieleń. Wyspa jest też przystanią, z której można rozpocząć rejs po Brdzie na autentycznej barce czy smoczej łodzi-poznając historię licznych kanałów-także tych, które grały istotną rolę w obrazach filmowych – np. „ w czterech Pancernych”.
Po wodnych atrakcjach można zagrać w piłkę plażową na złocistym piasku wyspy, odpocząć podczas pikniku na trawie, beztrosko moczyć nogi w strumyku i snuć plany na dalsze wyprawy.
Potem warto odpocząć piknikując na trawie, odwiedzić dawną Królewską Mennicę, gdzie można samemu bić własną monetę, czy dawną „Kaszarnię”, by zobaczyć m.in. prawie 400 odbiorników radiowych, adapterów itp. Najstarsze radio pochodzi z 1924 roku. Kolejny, prawdziwy skarb na wyspie! Dzień pełen wrażeń zakończyć przysiadając na wielkim, magicznym, czerwonym krześle, jakie stanęło na wyspie dla upamiętnienia kręconych tam scen filmu „Magiczne drzewo” A.Maleszki.Teraz każdy może na nim usiąść i pomyśleć o swoim ‘naj-życzeniu’. Moje życzenia na dziś … nagroda w tym wyjątkowym konkursie
Brzmi naprawdę fascynująco! Czytając o czym będzie ta książka od razu nasunęło mi się kolejne – rozległe i tajemnicze miejsce! I myślę, że akcja kolejnej części mogłaby toczyć się na terenach „Mezoameryki” – na półwyspie Jukatan, gdzie młodzi bohaterowie mogli by odkrywać tajemnice cywilizacji Majów 😉 To teren strasznie fascynujący i myślę, że mieli by masę cudownych, ale i czasami niebezpiecznych przygód 😉
Uwielbiam Central Park <3
Kolejna część mogłaby się toczyć w Egipcie, wśród piramid i Nilu. Zawsze mnie fascynowało to miejsce a nigdy jeszcze tam nie byłam. Potężne kamienne bloki piramid kryją w sobie wiele historii, Nil jest zachwycający sam w sobie. Akcja rozgrywająca się w Egipcie mogłaby być niezwykle interesująca.
Mój syn od kiedy pamiętam fascynuje się starożytnymi Chinami i najchętniej o nich by czytał. Ja oczywiście się przyłączam, a od siebie widziałabym akcję kolejnego tomu książki w przedwojennej Warszawie- to musiał być niesamowity klimat.
Proponuję Berlin albo Poczdam i Park Sanssouci 🙂 A z naszego podwórka Wrocław albo Gdańsk (jak już się skończą remonty) 🙂
Książka zapowiada się super 🙂
Co do akcji kolejnej części, to jest tyle pięknych, tajemniczych miejsc, że ciężko zapewne będzie coś wybrać jednogłośnie 😉
Ja jednak odwołam się do naszych rodzinnych wspomnień – w Central Parku byliśmy z córką 3 lata temu, na początku mojej drugiej ciąży. Krótko potem byliśmy też w Maroku i to właśnie do Maroka moja córka chce wracać wciąż i na nowo 😉 Byliśmy tam też rok temu, a ona ciągle pyta, kiedy znowu wrócimy. Jest w tym kraju i jego mieszkańcach coś magicznego, co i mnie tam ciągnie – jest upalne słońce, wspaniałość pustyni, piękno krajobrazów, jest bogactwo kultury, niesamowita architektura, zachwycająca historia, jest tajemnica 🙂
Moja córka mówi, że kolejna książka powinna się dziać w klasztorze. Z dużą ilością drogocennych książek. Czyli cofamy się do czasów zamierzchłych 🙂 Może więc klasztor w Tyńcu i Kraków?
kolejna część – mogłaby być… w naszym Trójmieście. A co!
Jest piękna starówka, jest morze, nieco tajemniczy port…
WYNIKI ROZDANIA 🙂 Dziś proszę o adresy Kasię Muller i Agę AG – nie ukrywam, że gdy czytałam odpowiedzi, to uznałam, że powinni tu zajrzeć pisarze, mieliby naprawdę wiele inspiracji. Ale jak przeczytałam Kasię i Agę, to wpisałam te miejsca do prywatnego notesu „do odwiedzenia” 🙂
Dziewczyny, na adresy czekam tydzień 🙂
Ania Oka