Pierwszą klasę Klara powitała z tornistrem z niższej półki cenowej. W drugiej sprawdzałyśmy jak sprawdza się torba na kółkach. Na trzeci rok wybrałyśmy plecak do szkoły z górnej półki cenowej. Pełne porównanie i zestawienie plusów i minusów poszczególnych rozwiązań będę mogła przygotować za rok. Ale już dziś możecie sprawdzić jak wygląda nasz plecak dla trzecioklasistki i na tym przykładzie dowiedzieć się, na co zwrócić uwagę przy jego wyborze.
PLECAK DO SZKOŁY CZY TORNISTER?
Przede wszystkim – co wybrać: PLECAK CZY TORNISTER? Odpowiedź jest prosta i krótka. Dzisiejszy plecak szkolny i tornister prawie się od siebie nie różnią. Jakby producenci zaczęli stosować te nazwy zamiennie. Teoretycznie tornister jest szerszy niż wyższy a plecak odwrotnie, więc inaczej rozkładają się w nich obciążenia względem kręgosłupa. W praktyce dzisiejszy plecak szkolny bardziej przypomina tornister niż plecak sportowy. A to oznacza, że jeśli chcecie wybrać plecak szkolny dla dziecka, to obowiązują Was dokładnie te same punkty, co przy wybieraniu tornistra. Napisałam o tym cały artykuł oparty na doświadczeniach z wybieraniem tornistrów dla mojego syna.
Nie ma różnicy, czy wybierzesz plecak czy tornister. Ważne, aby dobrze wybrać model. Za to od razu możesz wykluczyć torby i plecaki na jedno ramię.
Tu znajdziecie artykuł, a w nim 15 PUNKTÓW, KTÓRE NALEŻY ROZWAŻYĆ PRZY WYBIERANIU TORNISTRA >> KLIK, a tymczasem zobaczcie jaki PLECAK MA TERAZ MOJA TRZECIOKLASISTKA i czemu ten model tak bardzo mnie do siebie przekonał.
PLECAK DO SZKOŁY – CZY WYBRAŁAM NAJLEPSZY DO TRZECIEJ KLASY?
To nie jest plecak, który wybrałam dla Klary na ten rok. To plecak, do którego wypróbowania namówiła mnie pani z firmy Lassig, kiedy zamawiałam dla córki torbę sportową z kosmetyczką. Tu możecie przeczytać o tym: JAK WYBRAĆ TORBĘ SPORTOWĄ DLA DZIECKA >> KLIK.
Sama zaproponowałam Klarze plecak tej samej wielkości, ale miękki i zdecydowanie bardziej młodzieżowy. Jednak po pierwszym tygodniu szkoły jestem bardzo zadowolona, że dałam się namówić na ten model. Dlaczego?
MA WSZYSTKIE ZALETY JAKICH SZUKAŁAM, plus znacznie lepsze odblaski i więcej kieszeni oraz nieprzemakalną folię, którą można zakładać na torbę podczas ulewy. Dla tych, którzy odwiedzają Zabawktora po raz pierwszy przypominam, że mieszkamy na prowincji, na samym końcu miasteczka, więc część naszej drogi między domem a szkołą to słabo oświetlone ulice z poboczami zamiast chodników. W dodatku od 4 lat realizuję postanowienie, że wszędzie chodzimy na piechotę, niezależnie od pogody. Stąd DOBRE ODBLASKI i OCHRONA PRZED DESZCZEM, są dla nas punktami kluczowymi.
Plecak jest wystarczająco pojemny, aby zmieścić wszystkie rzeczy potrzebne trzecioklasistce. Ma nieco doroślejszy design, niż tornister z sowami z pierwszej klasy czy torba na kółkach z klasy drugiej. Z drugiej strony ma wszystkie zalety plecaka dla maluchów – profilowane plecy, sztywne, nieprzemakalne dno, szelki z pasem biodrowym i zapięciem na piersi oraz dość sztywną główną komorę (dziecku łatwiej znaleźć rzeczy, niż w miękkim plecaku).
Klara jest nim zachwycona. Sama za największe plusy uważa wygląd, magnetyczne zapięcie (bardzo wygodne, choć ja patrzę na nie na razie nieufnie – ile wytrzyma?) oraz liczne kieszonki wewnętrzne i zewnętrze.
CENA – CZY WARTO INWESTOWAĆ W DROŻSZY PLECAK?
Wszystko zależy od tego, jakim budżetem dysponujemy i jakie mamy podejście do tematu wielo-sezonowości. Wiadomo, że jeśli mamy mniej gotówki, czy nie ma kto się z nami złożyć na większy zakup, nie rozważamy drogiego plecaka.
Pisałam o tym dokładnie w artykule o wyborze tornistra. Przez kilkanaście lat kupowałam tylko tornistry i plecaki z górnej półki cenowej, najczęściej jako prezenty składkowe od rodziny. Zaczęło się przypadkowo od tornistra Lego, drogiego, sprowadzonego do Polski specjalnie, który wytrzymał 10 lat intensywnego użytkowania. W tym cztery lata jako tornister, sześć jako plecak na ciężkie efekty do gitary elektrycznej Taty Michała. Pod każdym względem był to plecak idealny.
Taki tornister chciałam kupić dla Klary, ale już nie produkowano tego modelu. Klara tornister wybrała przez przypadek. Zobaczyła wzór sów w Rossmannie i poprosiła o niego. Był to tani zestaw z wyposażeniem i miał naprawdę bardzo dużo zalet. Ale też połowa wyposażenia nie nadawała się do użycia, tornister nie miał odblasków, czy był całkowicie przemakalny i łatwobrudzący. Wiem, że u wielu czytelników całkiem dobrze się sprawdził. Ale u mnie, jak u drugiej części czytleników zabawkatora, popsuł się po 10 miesiącach, co spowodowało, że już po pierwszej klasie musiałam szukać nowego tornistra. I to jest dla mnie nie do przyjęcia.
Jak często przypominam jestem zwolenniczką minimalizmu i wielką wyznawczynią gospodarki cyrkularnej (bezodpadowej) – w której zostałam wychowana przez rodziców i dziadków – i wierzę w jej powrót przynajmniej do gospodarstw domowych.
Dlatego po doświadczeniach kilkunastu lat wolę jednak droższy plecak/tornister, ale służący nam tyle lat, ile my zdecydujemy, że ma być w użyciu. I pozostający w takim stanie, że kiedy Klara powie „Wzór mi nie odpowiada”, to plecak nie wyląduje na górze śmieci, tylko zostanie przejęty przez kolejne dziecko (tak, jak to się właśnie stało z walizką na kółkach, której używała Klara w drugiej klasie).
Tu możecie przeczytać, jak sprawdził się nasz tornister z wyposażeniem z niższej półki cenowej: RECENZJA TORNISTRA Z ROSSMANNA >> KLIK.
PLECAK DO SZKOŁY – PLECAK XL DOTTIE RED
• Cena 534,90 zł (można też kupić w zestawie z dodatkowymi akcesoriami).
• Jest to zdecydowanie jeden z większych plecaków szkolnych na rynku. Jego wielkość: 24 × 27 × 40 cm. Waga 1,2 kg. Klara ma w tej chwili ponad 140 cm wzrostu, więc jest to rozmiar dla niej idealny.
• Proste i wygodne zapięcie magnetyczne „click”.
• Elementy odblaskowe z każdej strony, w dodatku bardzo dobrej jakości – silnie odbijają światło, widać to nawet w dzień, gdy na plecak padają promienie słoneczne. Wielki plus.
• Sztywne, profilowane plecy.
• Sztywne, nieprzemakalne dno.
• W jednej z kieszeni znajduje się dodatkowa, całkowicie wodoodporna osłona na plecak (na gumkę).
• Regulowane szelki z pasem biodrowym i zapięciem na wysokości klatki piersiowej.
• Cztery zewnętrzne kieszenie – frontowa na drugie śniadanie i dwie boczne na suwaki (spokojnie mieszczą butelki z wodą, czy bidony) + mała kieszeń na wodoodporny pokrowiec.
• Główna komora ma mniejszą przegródkę na podręczniki i zeszyty, oraz kieszeń na suwak do przechowywania drobiazgów, z okienkiem na wizytówkę.
UWAGA! Pamiętajmy, że ze względów bezpieczeństwa na wizytówce za folią nie wpisujemy nigdy imienia, nazwiska i numeru telefonu dziecka, a jedynie telefon do rodzica (w razie gdyby dziecko zgubiło plecak).
• Na wewnętrznej stronie klapy plecaka jest większe foliowe okienko doskonałe do włożenia planu lekcji.
• W głównej komorze znajdziemy jeszcze dwie siateczkowe kieszonki, idealne na linijki, kredki, dodatkowe rzeczy, które dzięki takiemu zabezpieczeniu, nie będą turlały się po dnie plecaka.
Plecak jest z tej kolekcji PLECAK LASSIG, a znajdziecie go na przykład w tym sklepie PLECAK DO SZKOŁY DOTTIE RED >> KLIK.
Za rok, przed kolejnymi wakacjami, wrócę do tego artykułu i uzupełnię go o recenzję po roku użytkowania. Na razie jestem w 99% usatysfakcjonowana. 1% na razie się waha, bo czekamy na nową lanczówkę Klary – zmieści się w zewnętrznej kieszeni, czy nie?
Śliczny. Tylko ta cena…
Mogę prosić o refleksje po roku użytkowania? Plecak jest spory… Czy dla pierwszaka będzie za duży?
Moim zdaniem może być za duży, zwłaszcza jeśli pierwszak jest drobny, albo nieduży 🙂 Klara szła do szkoły w wieku 6 lat, była wysoka, więc na nią mógłbyby być. Ale w klasie były dzieci niższe o głowę i drobniejsze – dla nich byłby za duży
Ania
Co prawda, do prawa. Przy czym dzisiaj sporo osób szukało plecaków przecenionych dla swoich pociech. Przy czym mamy na szczęście dostęp do takich miejsc w sieci jak pariso.pl. gdzie stale można nabyć plecaki do szkoły w atrakcyjnych cenach, a co więcej cechuje je ergonomiczność i ciekawa stylistyka.
Duży ten plecak, myślę, że nie wszystkim dzieciom byłoby wygodnie, ale Twojej małej akurat dobrze leży 😉
Bardzo ładny model, ale także sądzę, że dla większości pierwszoklasistów plecaki o takich wymiarach mogłyby okazać się i za duże i za ciężkie