Długopis ergonomiczny wymuszający chwyt szczypcowy i prawidłową postawę, naklejane odblaski z nietoperzem, gra geograficzna dla nastolatków i dorosłych oraz marzenie wielu osób – mikroskop. Te nowości + przegląd zdjęciowy ciekawych rzeczy pokazanych na blogu w minionym roku, znajdziecie w dzisiejszym wpisie.
A na zdjęciu Aleksy podczas jeden z naszych wizyt w Centrum Edukacji Leśnej w Celestynowie.
DŁUGOPIS ERGONOMICZNY WIEK 5+ CENA 28 ZŁ
Zacznę praktycznie. Oto długopis, który wręcz wymusza poprawny chwyt szczypcowy, przy czym jednocześnie umożliwia bardzo wygodne trzymanie trójkątnej obudowy. Został zaprojektowany dla osób leworęcznych i dyslektyków, ale moim zdaniem świetnie sprawdzi się jako pierwszy długopis utrwalający prawidłowy chwyt i postawę przy pisaniu. Dlaczego postawę? Zwróćcie uwagę na kształt „z”, dzięki któremu długopis i trzymająca go dłoń nie ograniczają pola widzenia piszącego i nie prowokują do „podglądania” z boku.
NAKLEJKI ODBLASKOWE NIETOPERZ, WIEK 0+ CENA 28 ZŁ
Odblaski pokazuję męczona poczuciem obowiązku. Wkroczyliśmy w najkrótsze, najczarniejsze dni, a rok szkolny trwa w najlepsze. Dzieciaki – ale i dorośli – powinni nosić odblaski. Najtrwalsze są odblaski „przywieszane”, takie plastikowe, jakie mieliśmy sami jako dzieci. Wygodniejsze są jednak naklejane. Niestety do tej pory mnie zawodziły, bo dość szybko odklejały się i jeszcze zbierały brud w miejscu gdzie zostało trochę kleju. Jedyne naklejanki, które mi się sprawdziły, są firmy Haba. Od trzech miesięcy utrzymują się na teczce i kurtce mojej córki, przeżyły już deszcze i nada tkwią na swoim miejscu. W zestawie są 4 gwiazdki i jeden duży nietoperz. Ale tak naprawdę to nieważne czego użyjecie, ważne, żebyście się ŚWIECILI w ciemnościach.
BARCELONA CZY WERONA, WIEK 12+ CENA 38 ZŁ
Lubię takie gry, bo nie wymagają czytania instrukcji-książki ani mozolnych przygotowań. Mimo to gra jest bardzo wymagająca i choć wydawca poleca ją od lat 10, to ja bym przesunęła tę granicę do 12+. Oczywiście można wcześniej, ale jeśli rozgrywka ma przebiegać w miarę swobodnie to jej uczestnikom przyda się wiedza z co najmniej ostatnich klas podstawówki.
Dlaczego? Bo trzeba orientować się w temacie położenia miast, atrakcji turystycznych, geograficznych współrzędnych, kierunków świata. W alternatywnym sposobie gry przydadzą się też informacje na temat – albo choć umiejętność szacowania – liczby ludności miast. Zabawkę polecam również z tego powodu, że nadaje się dla nastolatków i dorosłych.
MIKROSKOP WIEK 6+, CENA 295 ZŁ
Mikroskop to, obok teleskopu i lornetki, urządzenie, które polecam regularnie na alternatywny prezent komunijny. Oczywiście polecam go też na inne okazje, choć ze względu na cenę – te większe. Zanim jednak zaczniemy rozważać taki prezent, musimy sobie uczciwie odpowiedzieć na pytanie – czy kupujemy go przewidując rzeczywiste zainteresowanie dziecka, czy dlatego, bo chcielibyśmy, żeby dziecko się nim zainteresowało. Przy odpowiedzi drugiej odpuśćmy. Szkoda wydawać pieniądze na zbieracz kurzu.
Skąd mamy wiedzieć czy mikroskop będzie dobrym prezentem dla dziecka? Nie możemy, ale są pewne wskazówki. Taki prezent może zainteresować dziecko które lubi książki przyrodnicze, popularnonaukowe, chętnie robi doświadczenia, interesuje się owadami, roślinami.
U nas mikroskop dostała moja sześciolatka, która od zawsze interesuje się mikro-światem – nie brzydzą jej zasuszone owady czy rozjechany zaskroniec. Chętnie ogląda rośliny, kamyki, korę. Jeśli chodzi o mikroskop dla dziecka, to u nas dobrze sprawdza się Levenhuk. Przede wszystkim jest wytrzymały (części metalowe, nie plastikowe), prosty w obsłudze, z maksymalnym powiększeniem 640 razy, podwójnym oświetleniem. Umożliwia obserwację obiektów przezroczystych, ale też nieprzezroczystych, np. monet.
CZAS NA DRUGĄ CZĘŚĆ PODSUMOWANIA – TE RZECZY OPISYWAŁAM JUŻ NA BLOGU
Mówiący słownik, mapa magnetyczna po której można podróżować suchościeralnym flamastrem, klocki dla przyszłych inżynierów, osobista drukarnia, gra wzmacniająca empatię, puzzle dźwiękowe z głosem instrumentów, a może układanka z historią świata? Co byście dla siebie wybrali? To znaczy: dla dzieci. Dla dzieci, oczywiście.
W dzisiejszym przeglądzie królują gry, puzzle, układanki, klocki. Zabawki, które bardzo lubię – najczęściej są w płaskich pudłach, więc przechowuje się prawie tak dobrze jak książki. Ale nie to jest jedynym powodem mojej sympatii. Ten rodzaj zabawek najczęściej wymaga udziału chociaż jednej osoby, a bywa, że angażuje całą rodzinę. To wielki plus, ale w niektórych sytuacjach może być minusem. Dlatego kupując grę z napisem np. 3-5 graczy, zastanówmy się, czy będziemy mieli czas zagrać z obdarowanym. Bo co to za prezent, który leży w kącie i czeka na lepsze czasy.
Przypominam, że w pierwszej części przeglądu pokazałam rzeczy dla młodszych dzieci, więc dziś starałam się dla tych trochę starszych. Ale i dla maluchów też coś się znalazło. Cały przegląd znajdziecie TUTAJ
Pokazane zabawki możecie znaleźć i obejrzeć dokładnie na blogu, wystarczy KLIKNĄĆ W ZDJĘCIE.
Pościeli ani narzuty w motyle nie znajdziecie (kliknięcie przeniesie Was do LAS I NIEBO, skąd jest pościel), ponieważ nie jest to moja własność, ale kocham wirtualnie.