BOLEK I LOLEK

Bolek i lolek to kultowa dobranocka z mojego dzieciństwa. Mój ukochany odcinek, to ten, w którym Lolek zostaje pomniejszony. Serię tę, na kasetach VHS kupowałam dla swojego syna kilkanaście lat temu, bo chciałam, żeby wychowywał się na starych, prostych bajkach. Oglądała ją też moja córka, tyle że już w Internecie. Dziś pokazuję trzy gadżety – moje, nie dzieci – z empikowej serii Bolek i Lolek. A przypomniało mi się o niej, kiedy zobaczyłam, że sporo rzeczy z tymi bohaterami można kupić teraz w promocji

GOLDIEBLOX – ZABAWKI DLA DZIEWCZYNEK

O serii zabawek dla dziewczynek mająca rozbudzać ich techniczne zainteresowania słyszałam już dość dawno. Wy pewnie też, bo swego czasu było głośno o reklamie GoldieBlox, w której dziewczynki nudzą się wśród kolejnych lalek typu Barbie i porzucają zabawy uważane za dziewczęce, aby ze swoich zabawek skonstruować wielką machinę. Wyglądało to obiecująco. Ponieważ seria w końcu wkracza na polski rynek, dostałam propozycję, żeby przetestować kilka zestawów. No to przetestowałam. Czy raczej Klara testowała, a ja spisywałam

MAGICZNE DRZWI I OKIENKA – OZDOBY DO OGRODU

A gdyby tak zamiast obrazka powiesić na ścianie, tuż przy podłodze, malutkie drzwi i okna? Co powstanie? Przejście do magicznego świata. A gdyby taki domek umieścić na drzewie w ogrodzie, na skalniaku, czy w innym, uroczym zakątku? Będzie to oryginalna ozdoba. Ale też najlepsza zabawka dla dzieci, bo rozbudzająca wyobraźnię. Takie ozdoby do ogrodu zamówiłam w „Maszynie Milolka”, a potem namówiłam ich, żeby wprowadzili moje zamówienie do swojej oferty, aby każdy mógł je kupić

ZOO SAFARI I KLASYCZNE W GIVSKUD

To moje ulubione miejsce z naszego duńskiego wyjazdu. Wizyta w nim była OSZAŁAMIAJĄCA. Tak, również cały czas lało. Tak, mieliśmy być krócej, ale jak skończyliśmy chcieliśmy jeszcze raz zobaczyć kilka miejsc. Tak, chcemy tam wrócić. Co jest w nim niesamowitego? Dzicz. Zieleń. Klimat. Zwierzaki. Organizacja. Zoo typu safari to fajny wynalazek, ale oglądanie zwierząt – nawet z bardzo bliska – przez okno samochodu zostawia paradoksalnie niedosyt kontaktu z przyrodą. Dlatego przeplatanie odcinków „safarii” z odcinkami tradycyjnych spacerów jest rozwiązaniem idealnym. A pisałam, że są tam też dinozaury? Nie? To napiszę.

RODZINNY WYJAZD DO DANII – LEGOLAND BILLUND RESORT

Jakie atrakcje znajdziecie w Legoland Billund Resort? Czy duński park Lego jest lepszy od niemieckiego? Dlaczego zdecydowaliśmy się jechać samochodem? Na ile i jak zaplanować wyjazd? Z jakimi kosztami się liczyć i czy da się je zmniejszyć? Gdzie nocować? Dla dzieci w jakim wieku jest ten wyjazd? Który termin wyjazdu jest najlepszy? Czy było warto – to jedne z pytań, które zebrałam po pierwszych publikacjach zdjęć z naszego wyjazdu do Legoland Billund Resort i od odpowiedzi na nie zacznę swój cykl trzech artykułów o duńskiej wycieczce. Na jedno mogę odpowiedzieć od ręki. Czy warto? TAK, lepszego wyjazdu rodzinnego nie mieliśmy choć lało przez 5 dni!

ŻUBR POMPIK – MEDIA RODZINA

Przed kupieniem książki dla dziecka zawsze usiłuję ją „przeczytać” od deski do deski. Jest to łatwe w przypadku publikacji dla maluchów – w ciągu pół godzinnej wizyty w księgarni można przejrzeć kilaknaście tytułów. Jednak im starsze dziecko, im więcej treści, tym trudniej. Aż przychodzi moment, kiedy twoje maleństwo czyta tak długie książki, że nie ma szans na wcześniejsze sprawdzenie treści. I tu dochodzimy do serii o żubrze Pompiku. Nie trzeba czytać „przed”. Można kupować w ciemno – treść jest ciekawa, wartościowa i bezpieczna. Do tego „bezpieczeństwa” jeszcze wrócę we wpisie

NIEBIESKA KAPTURKA

Coś nowego, coś nietypowego, coś zabawnego, coś z dystansem, coś z uroczą okładką. Pod ten opis można podciągnąć kilka ostatnich nowości książkowych. Ale jak dodam „coś dosko” i „coś bez ryfy” to już będzie wiadomo, że chodzi o „Niebieską Kapturkę”. Myślałam, że będzie to komiks, jest książka obrazkowa. Myślałam, że skoncentruję się na analizie slangu młodzieżowego i czy warto poznawać z nim maluchy, ale podczas czytania zwyczajnie o tym zapomniałam. Myślałam, że będzie to międzypokoleniowy słownik. A jest książka do pokazania czytelnikom jak się bawić. Pomysłem, konwencją, opowieścią

DZIEŃ DOBRY, POCZTA! – NIE TYLKO DLA MALUCHÓW

Skąd wiem, że książka dla dzieci jest dobra? Czy rozkładam na czynniki pierwsze tekst, treść, przesłanie, a może analizuję z lupą ilustracje, kompozycję, walory edytorskie? Niezupełnie. Wystarcz mi, że dwójka moich dzieci – w bardzo różnym wieku, nie zapominajmy – chce czytać i oglądać razem ze mną pokrzykując „a zobaczcie tutaj”, „jeszcze nie przewracaj, widzieliście to”, „haha, to jest dobre”. I tyle. Tak naprawdę, kiedy książka jest dobra, zwyczajnie to wiesz. Problem z oceną zaczyna się, kiedy w książce jakiś składnik „nie gra”. W tej gra wszystko

WORKI FUNNY BUNNY BAG

Worki Funny Bunny to jak widać zabawne króliczki z lekko zadziornymi minami i klapniętymi uszkami.  Mają różne rozmiary – od takiego, którym mogą bawić się lalki, albo można schować w nim telefon, po spory worek w który można się spakować z całym, spacerowym lub treningowym dobytkiem. Funny Bunny różnią się nie tylko wielkością, ale też wzorami i fakturami. Właściwie to tylko miny mają niezmienne

ZAŚNIJ ZE MNĄ

Wydaje się niepozorna, prosta i oszczędna, ale widzę w niej potencjał na stanie się ulubioną książką przed-senną w wielu domach. Zwłaszcza w tych, gdzie aktualnie zasypiają rozbrykane dwu- trzylatki.  Krótki, ale doskonale dobrany, tekst który zamienia funkcję dziecka z NAMAWIANEGO do snu w NAMAWIAJĄCEGO. Doskonały zabieg. Maluch dostaje zadanie – teraz to on jest odpowiedzialny za to, by zasypianie przebiegło pomyślnie. W dodatku nawiązuje bliską więź z książką „Na dobranoc daj słodkiego buziaka”

NAD MORZEM, W GÓRACH

Absolutnie doskonałe graficznie, oszałamiające kreską, malarskie. Kolorystyką i idyllicznym klimatem przypominają mi moje ukochane prace Gérarda Laplau, korsykańskiego artysty zdobiącego dla Villeroy&Bosch kolekcję porcelany Naif. Wiem. Przynudzam. To niby ma być recenzja pozycji dla kilkulatków?! Wybaczcie, ale to z ekscytacji. Tak naprawdę niewiele jest książek, o których z prawdziwym przekonaniem powiedziałabym, że mają szansę wpłynąć na uszlachetnienie gustu dziecka. Ale to właśnie dwie z nich

DOMOWA SZKOŁA – SERIA KSIĄŻECZEK Z NAKLEJKAMI

Ciekawe zeszyty do pracy w domu z dziećmi. Zwłaszcza spodobały mi się części o flagach i Europie, ale pisanie i liczenie też są dobrze przygotowane. Naprawdę można z dzieckiem potrenować te umiejętności. Grafika przyjemna, ale co najważniejsze jest sporo światła na stronach. Pamiętajmy, żeby zwracać na to uwagę podczas wybierania pomocy do nauki. Strony muszą być jasne, przejrzyste, niepstrokate, uporządkowane. To bardzo ułatwia naukę. Co jeszcze? Są naklejki. I cena przyjemna mruga z okładki – 9,99 zł

ELEMENTARZ MATEMATYCZNY

Książka „do poczytania” o matematyce. Czy to może się sprawdzić? Jak najbardziej. Nam, rodzicom, przypomina, że matematyka to nie samo liczenie, to wszystko co nas otacza, zjawiska i ich wartości – od zmienności kalendarza po ciężar butów. Dosłownie. Żeby przeliczać matematykę, najpierw trzeba ZOBACZYĆ matematykę i w tym właśnie pomoże ten „Elementarz”. Książka będzie miała premierę 27 kwietnia, ale już można ją zamawiać. Gdzie? Informacje zamieściłam pod wpisem

ROZKŁADANE KARTONÓWKI Z MOŻLIWOŚCIĄ WIESZANIA – BAJKA

Dwie „rozwijane” kartonówki „Za kierownicą!” i „Na pokładzie!” to nowość wydawnictwa Bajka, która mnie absolutnie zachwyciła. Po pierwsze formą i wykonaniem – łączenia kolejnych kartek są klejone na płótno, czy inny, podobny materiał a górna krawędź książki została wycięta we wzorek oraz ma dziurki do przeciągnięcia sznurka. No i tematy są doskonałe. Pierwsza pokazuje „rosnące” drogi, czyli od leśnych ścieżek i duktów po autostrady. Druga w ten sam sposób przedstawia drogę wody zaczynającą się w źródełku, a kończącą w morzu

AUTA – PATRONAT ZABAWKATORA

Absolutna nowość – seria „Już gram” dla dzieci od drugiego roku życia. Pamiętacie jak jeszcze dwa lata temu marudziłam, że jest bardzo mało gier dla maluchów? No to dziś przedstawiam jeden z czterech tytułów wydanych przez Grannę na wiosnę. Auta. Sześć wozów, sześć zawodów, sześć układanek, możliwość gry w 2 do 6 osób. Do tego gruba tektura i DOBRA CENA. No i patronat Zabawkatora, więc będę miała dla Was kilka pudełek

DZIECI KORZENI – KSIĄŻKA SPRZED PONAD 100 LAT

To bardzo dziwne, że „Dzieci korzeni” ukazały się w Polsce po raz pierwszy. Dziwne, ponieważ po pierwsze książka ma już ponad 100 lat, po drugie jest znana w wielu krajach, a po trzecie – należy do kanonu literatury dziecięcej naszych sąsiadów, Niemców. Co w niej jest tak urzekającego? Prostota, natura, kolory. Ta obrazkowa opowieść nawet bez krótkiej, rymowanej treści wywołuje tęsknotę za dzieciństwem, czasem, w który znalezienie rozwidlonego patyka albo kamyka w kształcie krzywego serca, było wielką przygodą

CO ROBIĄ KOTY – NASZA KSIĘGARNIA

Stanowczo nie jestem kotolubna. Powiem więcej: na koty mam alergię. Dlatego skoro ja zachwycam się tą książką, to znaczy, że naprawdę jest dobra. W dodatku jest to kartonówka, czyli coś, co ma szansę przetrwać w całości nawet przy kilkorgu małych dzieci. Doceniam. Choć „Co robią koty” to tytuł, który zaciekawi i rozbawi nawet siedmiolatka. Przynajmniej moja siedmiolatka naprawdę się uśmiała a potem cały dzień była… kotem!

MEBLE ZAMKOWE DO DOMKU DLA LALEK – OD NEFERE

Bardzo lubię zabawki, które reaktywują stare zabawki. O co chodzi? Na przykład album z budowlami z Lego, dzięki któremu mój syn wyciągał pudło ze starymi, wymieszanymi klockami i znowu spędzał nam nimi długie godziny. Albo nowe ubranko dla lalki, która zaraz wyrusza w nim na spacer/ plac zabaw/ do dziadków i wraca do łask na kolejne dni. Tym razem taką zabawką okazał się zestaw MEBELKÓW ZAMKOWYCH

DZIECI Z BULLERBYN Z ILUSTRACJAMI MAGDY KOZIEŁ-NOWAK

Kiedy pokazałam na Facebooku zapowiedź nowego wydania tej książki, zostałam lekko zbesztana, że przecież „Dzieci z Bullerbyn” to TYLKO w żółtej okładce. Rozczuliła mnie ta reakcja, bo od lat czuję dokładnie to samo. Jak biorę w ręce lekturowe wydania tytułu, to aż mi smutno, że dzieci, które poznają tylko tę wersję, coś jednak z książki stracą. Pewnie przesadzamy, ale pokazuje to tylko jak ważnym symbolem jest dla nas ta mała, gruba, żółta książeczka

FACH, ŻE ACH! – WYDAWNICTWO BAJKA

Już sam pomysł jest świetny – oto mamy 17 rozkładówek z różnych miejsc pracy. Jest teatr, farma, statek, szkoła, dworzec kolejowy, budowa, czy artystyczne atelier. Ilustracje są kombinacją rzutów z przekrojami, więc możemy zaglądać „przez ściany” do całego szeregu pomieszczeń.  Na kolejnej rozkładówce, mamy opisane wybrane zawody z poprzedniego tematu, np. dowiadujemy się kto czym zajmuje się w redakcji gazety. TEGO SZUKAŁAM!

SERIA O FLORCE – WYDAWNICTWO BAJKA

Cztery tomy z przygodami „Florki” nie tylko pięknie wyglądają, ale też doskonale się czytają. W dzisiejszym wpisie będzie wszystko. I o książkach, i o tym czemu podczas pierwszego spotkania Florentyna prawie doprowadziła mnie do łez rozpaczy (naprawdę ryczałam, ale nieoficjalnie „do wewnątrz”), jak to się stało, że u mojego nastolatka w pokoju wisi wielki plakat z tej serii książek i co główna adresatka Florki, siedmioletnia Klara, myśli o autorce, Roksanie Jędrzejewskiej-Wróbel

POZNAJMY SIĘ: LAS I NIEBO

Za każdym razem jak LAS I NIEBO pokazuje zdjęcie swojego nowego projektu, przez media społecznościowe przetacza się jęk zachwytu. Te produkty podobają się wszystkim co, przyznacie, jest ewenementem na skalę światową. A wiecie, że firma nie ma jeszcze nawet dwóch lat? Zapraszam na rozmowę z autorką genialnych pościeli, absolwentką Architektury Wnętrz oraz Scenografii na Wydziale Malarstwa krakowskiej ASP – Małgorzatą Gibas-Grądman

SZCZĘŚLIWI CZAS LICZĄ! – WYDAWNICTWO BIS

Dziś rano liczyłam głosy, które oddajecie na Zabawkę Roku 2015 i przy okazji zauważyłam, że z nagród najczęściej wybieracie książkę pana Marcina Pałasza o czasie. Ponieważ całkiem niedawno ją czytałyśmy z Klarą i bardzo nam się spodobała, postanowiłam pokazać trochę środka i zdradzić nieco treści. Tym bardziej, że nie jest to typowa książeczka edukacyjna o tym jak korzystać z zegarka. Na szczęście

DZIENNIK LEKCYJNY – CENTRUM EDUKACJI DZIECIĘCEJ

Ręka do góry kto w dzieciństwie robił sobie dzienniki lekcyjne doklejając dodatkowy pasek kartki do okładki zwyczajnego zeszytu – wymarzone „skrzydełko” na nazwiska uczniów – a w środku rysował tabelki na oceny i obecności? Ja. I moje koleżanki. Uwielbiałyśmy zabawę w szkołę. Klara i jej przyjaciółki też. Dlatego prezent jaki dostała na urodziny od Aleksego okazał się strzałem w dziesiątkę – niby książka a zabawka – czyli „Dziennik lekcyjny. Mała szkoła”